alt

W dniach 15-17 sierpnia 2013 odbyły się na terenie Aeroklubu Regionalnego w Pińczowie 1. Lotniowe Mistrzostwa Ziemi Świętokrzyskiej.

Przybyli licznie Lotniarze i Sympatycy Lotniarstwa, którzy przy niezwykle sprzyjającej pogodzie, przetestowali gotowość Pińczowa do organizacji profesjonalnych zawodów lotniowych, czy nawet Lotniowych Mistrzostw Polski.

Kto wie - może już w najbliższym sezonie?








Michał Malesza, Prezes ARwP:
Imprezą tą chcieliśmy zapoczątkować powrót do organizacji zawodów i Mistrzostw Polski w Polsce.
Większość zawodów, czy są to zawody paralotniowe, czy zawody lotniowe, rozgrywane są bowiem poza granicami Polski.
Pokutuje przekonanie, iż organizacja Mistrzostw Polski za granicą związana jest z uwarunkowaniami finansowymi oraz brakiem odpowiednich warunków terenowych w kraju.
Województwo Świętokrzyskie jest doskonałym regionem do uprawiania sportów niszowych m.in. lotnictwa oraz lotniczej turystyki aktywnej.
Organizacja „LMZŚ–Pińczów 2013” oraz m.in. „Spotkań przy termicznym kominie”, ma na celu ukazanie potencjału organizacyjnego regionu świętokrzyskiego i gminy Pińczów (m.in. dogodnych warunków terenowych i technicznych).
Odwiedzający Ponidzie Lotniarze oceniają lądowisko za dobrze przygotowane, a tereny bezpieczne i łatwe dla zawodników.
Każdy uczestnik zawodów dokładnie zapoznaje się z miejscami lądowisk naniesionymi na mapy, co konieczne jest ze względu na bezpieczeństwo. "LMZŚ–Pińczów 2013" to zawody klasyczne, w trakcie których rozegrane zostały standardowe konkurencje z obleceniem po trasie wyznaczonych punktów.

Współorganizatorzy Imprezy to:
Urząd Miejski w Pińczowie
Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.
Realizacja Lotniowych Mistrzostw Ziemi Świętokrzyskiej – Pińczów 2013 została współfinansowana ze środków dotacji na zadanie publiczne przekazanych przez Województwo Świętokrzyskie.




Poniżej kilka zdań nt. "LMZŚ–Pińczów 2013" ze strony startujących pilotów:


1. Konkurencja - czwartek, 15.08.2013 (111 km FAI: Pińczów-Kurozwęki-Daleszyce-Pińczów)
   1 Pilot na mecie: Bartek

bartek napisał:
Gdy dojechałem w czwartek (15.08.2013 - przyp. red.) do Pińczowa, pierwszy task już był ustalony. W pierwszej chwili myślałem, że to taki żart- 110 km.
Szybko okazało się jednak, że rozpisano nawet więcej, bo 111 km. Ambitne zadanie, ale - jak powiedział Mesiek - "jak nie dzisiaj, to kiedy?".
Faktycznie kumulusy zaczęły się ładnie formować, a wiatr miał być do max. 10 km/h. Niestety pierwszy dzień jest zawsze trochę rozruchowy, więc do startu gotowi jesteśmy ok. 12.30.
To trochę późno, bo od 11.00 są na niebie piękne baranki. Pierwszy startuje Maciek i Robert... wykręcają się z znikają na trasie. Następnie Grzesiek, ale zrywa się w turbulencji i musi lądować.
Ja startuję zaraz potem. Kumulusy ciągną obłędnie, nie ma przerostów, jest znakomita widoczność. Do pierwszego punktu zwrotnego warunki rewelacyjne - 40 km w ok. godzinę. Później szlak do drugiego pkt. zwrotnego. Ale po 2 chmurach niespodzianka - warun się kończy. Baranki zamieniają się w placki ziemniaczane i chmurki już nie ciągną...
Aby przetrwać, muszę odlatywać od trasy 90st. po 7 km... Ale to pozwala mi się utrzymać w powietrzu i powoli, na maksymalnej już doskonałości (wcześniej szybciej) lecieć w kierunku 2-go punktu zwrotnego (Dalszyce).
Placki ziemniaczane zeżarły termikę... i dalej było ciężko. Praktycznie cała trasa na 30-km dolocie była w cieniu. Przyczaiłem się podkręcając nieco z boku trasy... i opłaciło się, bo wyraźniej zarysowała sią czarna podstawa na trasie. Niby wszystko w cieniu, ale lecąc wg linii noszeń, doleciałem do 0,5 m/s w połowie dolotu. Nie mogłem znaleźć Pińczowa... nie wierzyłem compeo, że mam dolot. Okazało się, że ostatnie km mogłem śmigać pow. 100 km/h bez obawy o niedolot. Fantastyczne uczucie, dolecieć do mety po 111 km w 4 h. :D
Finalnie okazało się, że Romkowi zabrakło 100 m wysokości, aby przeskoczyć garb pińczowski, a Grzesiek chcąc poprawić wysokość zaryzykował krążenie i chyba przez to nie doleciał do mety (ale zabrakło niewiele). Mesiek kolejny raz dał popis. Zaliczył prawie drugi pkt. zwrotny - XContest policzył 73 km - SUPER.



sterylny napisał:
Wczoraj (czwartek, 15.08.2013 - przyp. red.) był piękny dzień do latania. Wystartowałem jako pierwszy. Chwilę za mną Mesiek. Razem wykręcamy podstawę i odchodzimy na trasę. Praktycznie do 1 punktu zwrotnego trzymaliśmy się razem, a potem Maciek poleciał bardziej na północ. Mój wynik to ok 60 i coś kilometrów. Sympatyczne lądowanie. Załapałem się na biesiadę urodzinową pewnej 94 letniej Pani. :D W drodze po Meśka pechowe zdarzenie i uszkodzone zawieszenie auta. Pomoc drogowa dowiozła mnie do Pińczowa o 24.00. I wtedy okazało się, że nie włączyłem zapisu lotu na gps. Za chwilę dobiło mnie odkrycie, że z cudownego filmiku też nici, bo nie włączyłem kamerki. :/
Piękny początek dnia, a potem pech za pechem.


Pińczów dawno nie widział takich chmur:


Na zdjęciu Grzesiek


Jacek w bojowym zapale


Wojtek, Jacek i Maciek


Bartek (jeszcze nie wie, że jako jedyny doleci dzisiaj do celu)


Mój konik gotowy do lotu...




2. Konkurencja - piątek, 16.08.2013 (68 km FAI: Pińczów-Jędrzejów-Morawica-Pińczów)
   3 Pilotów na mecie: Bartek, Maestro, Jacek.
   - tu będzie opis 2. Konkurencji - ;)






3. Konkurencja - sobota, 17.08.2013 (51 km docel:  Pińczów-Jędrzejów-Krasocin)
   3 Pilotów na mecie: Maestro, Bartek i Romek.

Sterylny napisał:
Termika bezchmurna. Około jedenastej Jacek Półtorak, mój krajan (też Siedlce), który przyjechał do Pińczowa, aby nauczyć się holowania za motolotnią, przechodzi swój chrzest bojowy i startuje w termikę. Nooo..., tak miało być, ale inwersja na trzystu metrach skutecznie skorygowała ten zamiar. Nad strefą turbulencji żadnych noszeń. Jeszcze na 150m jakieś bąbelki, parę kółek i lądowanie. Relacja pilota i holownika ostudza zapał pilotów. Startuje Wojtek dla sprawdzenie nowych ustawień zaczepu uzdy do holowania. W powietrzu ciągle nic się nie dzieje. Sjesta trwa do ok. 14, 14.30. Na niebie żadnych chmurek. Mimo to znudzony bezczynnością startuje Grzesiek a potem Bartek i Romek. Grzesiek coś łapie. Potem Maciek i Jacek. Rusłanowi coś nie wyszło - ląduje. Reszta chłopaków odchodzi na trasę.
Odpalam. Wiem, że dzisiejszy dzień to dla mnie tylko trening. Kolega musi wcześniej wrócić do domu, a ja z braku samochodu nie mogę stracić okazji podwózki. Prawie dwie godziny fajnej zabawy nad Pińczowem. Szkoda, że nikt z pozostałych na starcie kolegów nie dołączył. Gdy wylądowałem, zdążyłem jeszcze przywitać się ze Smykolem, który autem Wojtka wyjeżdżał po kolegów czekających na zwózkę. Wojtek napracował się dzisiaj na starcie - dzięki. Za to Rusłan trochę się obijał. Po pierwszym nieudanym holu wykonał drugi podobny i chyba ciut wkurzony lądował wygodnie pod hangarem. Wojtka i Jacka zostawił z całym szpejem na końcu lotniska. Oj nieładnie
.

Zawsze mam ze sobą kocyk


Czekamy, czekamy, czekamy (wieża kontroli lotów)


Opalmy się, sjestujemy


I czekamy


Przyjmujemy gości


Tuż przed odlotem


Główny sponsor, pomocnik, sympatyczny kolega, lotniarz Wojtek S.









Wyniki 1 konkurencji - czwartek, 15.08.2013




Wyniki 2 konkurencji - piątek, 16.08.2013




Wyniki 3 konkurencji  - sobota, 17.08.2013




Wyniki 1. Lotniowych Mistrzostw Ziemii Swiętokrzyskiej - Pińczów 2013 (overall):







 

Wzmianka o imprezie w TVP Kielce:

alt


Fragment lotu z czwartku (15.08.2013), nakręcony przez Bartka:

alt





poniżej link do galerii Kynia:


https://picasaweb.google.com/101541373167673803809/LotnioweMistrzostwaZiemiSwietokrzyskiej



oraz link do galerii Kornela:

 https://picasaweb.google.com/116490296208844178814/Pinczow1518082013?noredirect=1