Poniższy tekst został przeniesiony ze starego Forumlotnie.pl-1
22.06.2004 Lesław napisał:




Latając na tak zwanym Hausberg'u, tzn. "górze domowej" lądowałem na wąskiej łące pomiędzy dwoma rzędami drzew. Wiatr wieje zawsze z boku, jest to wiatr dolinowy lub górski, którego kierunek wiania niezależny jest od wiatrów wiejących powyżej 1500 m.
Lądowanie w zawirowaniach koron drzew wymagało predkości a pole jak wspomniałem jest wąskie.

Dwa lata temu podchodząc do lądowania na dużej prędkości, po ostrym zakręcie i wyprowadzeniu nisko nad ziemią moja sterownica została chwycona przez wysoką trawę. Potem obudziłem się jak już inni lotniarze przenieśli mnie z lądowiska na drogę. Mój kask z ochroną brody był nadłamany, a w lotni poszła boczna rurka sterownicy (tylko). 5-minutowa utrata przytomności to niewiele i powinienem być wdzięczny, że na tym się skończyło.

Ostrzegam przed prędkim lądowaniem w nieznamym terenie, gdzie ostatni zakręt wyprowadzany jest nisko nad ziemią. Starajcie się unikać lądowań w wysokiej trawie zarówno ze względu na rolników jak i na swoje zdrowie.

Lesław