alt




Muzeum Otto Lilienthala w Anklam (miasto leżące w północno-wschodnich Niemczech, na terenie byłej NRD) jest muzeum skupiającym się na osobie największego pioniera lotnictwa, inżyniera i humanisty. To właśnie tutaj w 1848 roku urodził się Lilienthal.
Jest to muzeum o profilu technicznym, nie będące jednocześnie muzeum lotnictwa szeroko pojętego. Na jego ekspozycjach nie znajdziemy prawie żadnych samolotów. Te są eksponowane w 300 innych muzeach, rozsianych po całej Europie.




Lotnie - eksponaty wyjątkowe

Szczególne znaczenie dla Muzeum Lilienthala, większe niż jakiekolwiek inne aparaty latające, miały od samego początku lotnie. Obrazują one bowiem analogiczny projekt aparatu latającego jak ten, który został stworzony niegdyś przez Lilienthala.
To właśnie prόby lotnicze Lilienthala ze skrzydłami nośnymi z 1891 roku są określane jako pierwsze loty ludzkości.
Od momentu założenia Muzeum lotnie są integralnym tematem jego wystawy i zbiorów. Jednak na stworzenie jakiejś obszernej kolekcji szanse były raczej nikłe, ponieważ ten rodzaj aparatu latającego był w NRD zakazany, a ponadto rozpowszechniony raczej w Niemczech południowych. Potencjalne eksponaty oddalone były terytorialnie o setki kilometrów, a na dodatek przez ich właścicieli nie były postrzegane jako obiekty o przydatności muzealnej. Mimo tego, udało się z biegiem czasu zdobyć kilka sztuk.
Muzeum Lilienthala dowiedziało się o istnieniu dużej prywatnej kolekcji Pana Gunthera Burghardta z miejscowości Pfeffelbach, położonej na terenie byłej NRF. Kolekcjoner nadał swoim zbiorom nazwę "Pierwsze na świecie Muzeum Lotniarstwa" i zgłosił ją jako nazwę zastrzeżoną. W roku 1993 Muzeum Lilienthala otrzymało od Gunthera Burghardta kilka dubletów ze jego kolekcji.
Niespodziewanie na kilka dni przed Bożym Narodzeniem 1999 fax w sekretariacie Muzeum przekazał informację o niepokojącej treści. Gunther Burghardt pisał: "Znacie moją kolekcję. Z różnych powodów zmuszony jestem się z nią rozstać. Czy jesteście nią zainteresowani i czy bylibyście w stanie ją przejąć? Proszę o szybką decyzję, gdyż jest kilku zainteresowanych."




Jak powstała kolekcja?

Gunther Burghardt, sam będąc lotniarzem - entuzjastą, zauważył na początku lat 80-ych, jak błyskawicznie rozwija się ten rodzaj aparatu latającego i jak szybko sensacyjne nowości stają się przestarzałe. Wpadł na ciekawy w skutkach pomysł:
Kiedyś tam, - jak mówił -, powstanie historia tych aparatów latających, poszukiwane będą ich pierwowzory, a zachowają się tylko fotografie.
Dysponował pewną ilością miejsca w swoim domu oraz budynku gospodarczym, więc zaczął zbierać. W roku 1988 zastrzegł sobie nazwę "Pierwsze na świecie Muzeum Lotniarstwa". Było to "Muzeum na kołach" - do oglądania na wystawach, targach, - kiedy tylko pozwolił na to jego wolny czas. Burghardt i jego zbiór szybko stali się znani, a budynek gospodarczy, piwnica i poddasze zapełniały się. Przykładnie prowadzona, kompletowana według wcześniej opracowanego planu i skrupulatnie dokumentowana, powstała w ciągu 20 lat prawie kompletna, bazująca na przedmiotach historia rozwoju lotniarstwa. Zbiór ten jest niepowtarzalny: nie tylko 160 skrzydeł z całego świata, w tym egzemplarze unikalne oraz takie, które latały w Mistrzostwach świata, ale również przedmioty wyposażenia, dodatki, dokumentacje, taśmy magnetofonowe z nagraniami wielkich pionierów lotniarstwa, książki, czasopisma, filmy.




Zakup

Podaną cenę sprzedaży w wysokości 40 000 DM należało uznać za symboliczną, jednak mimo to była ona zbyt wysoka dla Muzeum z niewielkim budżetem. Następny problem pojawił się odnośnie warunków lokalowych. Posiadane przez Muzeum eksponaty dałoby się może nieco ciaśniej ustawić, ale dodatkowy metraż dla 160 lotni?
Wprawdzie większość tych aparatów można w praktyczny sposób spakować, mając w efekcie worki o średnicy przekroju 30 cm i kilku metrach długości. Dopiero w stanie rozłożonym należy się spodziewać ponad 3000 metrów kwadratowych powierzchni i to przy skrzydłach ustawionych bez specjalnych odstępów między nimi. Były to wymiary, w których Muzeum Lilienthala jak do tej pory się nie poruszało.
Szansa jak gdyby w zasięgu ręki, lecz jednak tak bardzo nieosiągalna.

Na zbawienny pomysł wpadła miejscowa gazeta "Anklamer Zeitung".
"To jest wydarzenie, dla którego zmobilizują się wszyscy mieszkańcy miasta Anklam" - tak brzmiało hasło ogłoszone na jej łamach.
Przedsiębiorstwa, instytucje oraz mieszkańcy miasta (w tym również ci od dawna w nim nie mieszkający, ale jak widać wiernie czytający ową gazetę) zgłosili swoją gotowość pomocy w ciągu zaledwie kilku dni od ukazania się informacji. Dodatkowo zbiórka pieniędzy w Gimnazjum noszącym imię Lilienthala, setki pojedynczych (w tym znacznych) datków, darowizny od wszystkich frakcji miejskiego parlamentu, a ze strony Związku Młodzieży i Pracy Socjalnej - zgłoszenie gotowości do pomocy przy przeprowadzce i późniejszej opiece nad kolekcją. Oferty lokali do przechowywania zbiorów oraz oferty transportowe, obietnica dotacji z Ministerstwa Kultury Kraju Związkowego - to wszystko umożliwiło dosyć szybkie udzielenie pozytywnej odpowiedzi dla kolekcjonera: "Chcemy i jesteśmy w stanie przejąć zbiory".

W maju 2000r. przewozy dobiegły końca.
Natomiast 23-go maja 2000r., w dzień urodzin Lilienthala, Gunther Burghardt mógł nie ukrywając wzruszenia przekazać miastu Anklam dzieło swojego życia. Dołączając do tego prawo własności do nazwy "Pierwsze na świecie Muzeum Lotniarstwa".





Spis wszystkich eksponatów tu: http://www.lilienthal-museum.de/olma/geraete.htm

Są też do obejrzenia fotografie poszczególnych lotni. Numery ewidencyjne lotni zaczynają się od poz. 9283.




Godziny otwarcia i cennik tu: http://www.lilienthal-museum.de/olma/muse.htm#info





Anklam na mapie:
alt




Opracowano na podstawie:

http://www.lilienthal-museum.de/olma/home.htm
www.mecklenburg-vorpommern.eu
(tłumaczenie z j.niem. - Agi)


Komentarze
...
Dodane przez Agi w dniu - 2009-03-18 03:17:50
Oj, jak ja zazdroszczę Kolegom ze Szczecina, że w przerwie między obiadem a podwieczorkiem mogą sobie urządzić tę małą wycieczkę. I to tak zupełnie w realu. :-)
aaa jednak chyba zobaczylem to pierwszy
Dodane przez JacekJJ w dniu - 2009-03-18 03:34:55
heh
Ja chcę!
Dodane przez smyk w dniu - 2009-03-18 09:17:56
Ja chcę tam pojechać!
Tak sobie myślę...
Dodane przez Agi w dniu - 2009-03-18 11:39:08
Ekspozycja zawiera bardzo mało lotni rodem z Polski, byłej Czechosłowacji, Węgier itp. 
Z wiadomych względów - żelazna kurtyna była baaardzo szczelna. :-)
Tak więc sobie myślę, że gdyby Ktoś z Was miał w jakiejś zapomnianej szopie jakiegoś zapomnianego Kaniona, Stratusa czy innego przedstawiciela naszej rodzimej produkcji, - nie byłoby dla niego chyba lepszego na świecie miejsca niż właśnie to muzeum.  

Zastanawia mnie też fakt, dlaczego jest w zbiorach tylko jedna Vega (MX II). One były przecież produkowane po "właściwej" stronie kurtyny. 
Ale na to jest chyba tylko jedna odpowiedź: 
Vegi są do dziś dnia tak lubianymi lotniami, że ich posiadacze postanowili latać na nich, aż się rozsypią ze starości na 1000 kawałków (Vegi oczywiście).  
Szkoda aby stały bezczynnie w muzeum. :-)
Dodane przez dasiu43 w dniu - 2009-03-18 13:18:06
Ja mogę oddać do muzeum mojego stratusa który przeszedł przez śmigło samolotu. Tylko jak to technicznie zrobić?
Dodane przez Agi w dniu - 2009-03-18 20:43:51
Dasiu, ale w ilu on jest kawałkach? 8)
Dodane przez dasiu43 w dniu - 2009-03-19 22:37:42
Ja go przez całą zimę po wypadku pocerowałem, powymieniałem bryty i latałem na nim jeszcze chyba ze siedem lat, a nawet zdobywałem medale. Pozdrawiam. A pro po, byłem dzisiaj w Ustce u Koniecznego, coś tam ustalalismy
Cooooooo????????????????????
Dodane przez Agi w dniu - 2009-03-19 23:13:54
Dasiu..., no w takim szoku to ja dawno nie byłam... :eek
Lotnia posiekana na kotlety przez śmigło samolotu... pozszywana, naprawiona... latała jeszcze SIEDEM LAT I ZDOBYWAŁA MEDALE...????????!!!!!!!!! 
Muszę się skontaktować z tym muzeum. TAKIEGO EKSPONATU to oni na oczy nie widzieli!!! Coś mi się wydaje, że to będzie jedna z większych atrakcji tej ekspozycji. :-)
Przecież o tym wypadku pisała nawet niemiecka prasa. 

PS. A o wizycie w Ustce już wiem od moich "tajnych Agentów" :grin
Dodane przez TomekP w dniu - 2009-03-20 20:12:35
He he hehe chociaż raz mamy najbliżej :grin
Pewnie się tam po powrocie z Bassano wybierzemy, jak będziemy pierwsi to zdamy relację.  
ZRSL
:o)
Dodane przez Agi w dniu - 2009-03-20 20:21:46
...relację wraz ze zdjęciami - bardzo prosimy... :-) :-) :-)