INTRO - wprowadzenie do lotniarstwa  
(w celu powiększenia miniatur, kliknij w zdjęcie)

 

 INTRO pod Warszawą: pierwsze wkładanie profili
   

 Pierwsze przymiarki 
 
 

 Trochę to ciężkie, trochę niewygodne...
   

 Pozycja zdecydowanie wygodniejsza ;-)

   


 Pierwszy "błysk w oku" ;-)
   

 Do biegu... gotowi...

 
 

 Pierwsze biegi z lotnią pierwszy raz czujemy, że jest lżejsza
   

 Na szczęście z powrotem nosił ktoś inny ;-)
   





   1  ETAP - szkolenie praktyczne na Słowacji


Andrzej relacjonuje:

Po pierwsze, LOTNIE TO JEST TO! Już chyba nie będę chciał zamienić tak intuicyjnego sterowania na cokolwiek innego.
Podróż na Słowację, pod sam Stranik koło Żyliny, by spotkać się z Pavlem i Ivanem – Instruktorami z DELTA CLUBBA w Bratysławie. Z namiarem na koordynaty 49,2N18,8E. Ten punkt to parking przy kościele pod Stranikiem.
Jednak z powodu deszczu nie rozpoczęliśmy szkolenia od oglądania panoramy ze Stranika, lecz spotkaliśmy się w Żylinie. Całe szkolenie stało pod znakiem zmiennej pogody i raczej słabego wiatru: Przyjazd w ulewie, następnego dnia pięknie, potem znowu deszcz przed południem, itd. Pogoda się zmieniała, a my zmienialiśmy miejsca wraz ze zmiennym wiatrem – co wieczór oglądaliśmy prognozy wiatru i opadów, a Słowacy dobierali miejsca rewelacyjnie – co dzień większa górka.
Pierwszego dnia lataliśmy na górce koło Rajcy – krótkie loty z próbą lądowania na nogach na trawiastym, owczym pastwisku.
Drugiego dnia – doskonalenie startów i lądowań na małej górce w Nededzy pod Stranikiem.
Trzeci dzień – to już loty z około 50-metrowym przewyższeniem w Jaseno koło Martina, które zakończyły się przeczekiwaniem burzy wędrującej wokół. Loty były ciekawsze, bo dłuższe, jednak dawała się we znaki nie koszona trawa, przez którą trzeba było się przedzierać, wnosząc lotnie na górę.
No i czwarty dzień koło wyciągu narciarskiego w Čičmanach, który pokazał nam, że można wystartować z 3 kroków i przelecieć nad drzewami 20 metrów niżej. Szkolenie zakończyło się na startach, lądowaniach, skrętach, przechwycie.
Tak więc pierwszy etap za nami, cały na lotniach ZK-1. Przed nami drugi etap z przejściem na "ležaček" , długim lotem i próbami żagla. Poja wiły się dwie opcje – wyjazdy weekendowe na Stranik lub tygodniowy do Włoch.





 Słowacja: 1 Etap, pierwszy dzień, pierwsze rozkładanie i
 składanie "Standardów"
 
 Pierwszy dzień, cd.: Andrzej rusza do "boju" ;-)
   


 Pierwszy dzień i od razu pierwsze małe loty (leci Andrzej)
 

 Pierwszy dzień, cd.: Leci Maciek
 


 Oczywiście pierwszych pięć lat nosimy lotnie na górę ;-)
 

 2 dzień, nadal więcej noszenia niż latania ;-)
   


3 dzień
   

 3 dzień, cd.: leci Andrzej
 
 

 Andrzej, cd.
 

Po wylądowaniu - satysfakcja nie do opisania :-))
 
 

 4 dzień - i już całkiem stroma górka
 

4 dzień, cd.
 


4 dzień, cd.
 

 Nadlatuje Maciek...
 
 

 Nadleciał... (a wraz z nim lotnia ZK-1 w całej okazałości)
 

 ... I polecieli :-)
 


Lądowania na "Standardach" - bez problemów
   

 Lotnie - to jest TO!
 


 Etap 1 zakończony :-)
 

 No i cała ekipa. Czterech Kursantów i dwóch Słowackich
 Instruktorów: 1-szy z lewej: Ivan, 1-szy z prawej: Pavel
 








   2 ETAP - ciąg dalszy szkolenia praktycznego na Słowacji

Hubert relacjonuje:

W dniach 23-25.09.2010 odbyła się kolejna cześć szkolenia. Na początku należy nadmienić, że niestety nasza ekipa szkoleniowa troszkę się rozbiła. Ze starej drużyny przybyły z przyczyn losowych tylko 2 osoby zamiast 4 – szkoda, ale Ivan i Pavel twierdzą, że da się to nadrobić. Natomiast powitaliśmy nowego uczestnika – Adama.
W pierwszym dniu rozpoczęliśmy szkolenie z marszu po przyjechaniu na miejsce. Przypomnienie podstawowych zasad, trzymania lotni itp. Tak, żeby każdy miał możliwość odświeżenia sobie tego, co zapamiętał z poprzedniej części. Wiatr wiał silniejszy niż wcześniej (w okolicach 4m/s), czasami silniej – nowe doświadczenie. Miejsce ćwiczeń niedaleko Stranika – można powiedzieć, że u jego podnóża. Lotnia: ZK1B. Wykonaliśmy niewiele lotów, gdyż dość późno przybyliśmy. Nasz nowy kolega Adam też ćwiczył i nawet udało mu się parę startów, ale tu wolałbym żeby sam opisał swoje doświadczenia.
Wszystko szło pięknie i nawet czuliśmy się dosyć pewnie do momentu, gdy Maciek próbując wystartować, najprawdopodobniej miał zły kąt natarcia lotni (odchyliła się do tyłu). Silny podmuch zabrał go do góry z miejsca, w którym stał i przewrócił przez prawe skrzydło. Maciek nie ucierpiał, natomiast kil lotni został złamany. Po całym zajściu jeszcze chwilę polataliśmy i koniec.
Drugiego i trzeciego dnia pojechaliśmy na pole treningowe Rajec. Wiatr robił nas w balona aż miło i czasami wyczekiwanie trwało 30min. Parę krótkich lotów na ZK1B w nowych uprzężach w pozycji leżącej i przesiadka na nowe skrzydło typu Delta (Polaris). Strach jak cholera (przynajmniej u mnie). ZK1B to wielki balon/ spadochron. Natomiast Polaris to dla mnie lotnia pełną gębą. Wyraźny profil skrzydła, napięta już przez samą konstrukcję. Krótsza, sztywniejsza i szybciej reaguje. Najpierw nastąpiła demonstracja lotni, lotu, omówienie zagrożeń (ta lotnia wybacza dużo mniej błędów), prędkości, sterowania itp. Mój pierwszy lot (kilo w gaciach) okazał się nienajgorszy. Problemy z lądowaniem, ale jakoś poszło. W kolejnych lotach było już lepiej. Starałem wczuć się w lotnię i w szybkość reakcji na wydawane jej komendy. Różnica, jak się spodziewałem, ogromna. Lotnia szybka, dużo żwawiej reaguje. Delikatna w sterowaniu. W porównaniu do ZK1B, reakcja na np. skręcanie jest błyskawiczna. Jak dla mnie, całkowicie nowy sposób lądowania. Trzeba dużo więcej perfekcji i doświadczenia, żeby dobrze wyszło. Na tym też fragmencie skupiłem się później. Jak dla mnie start dużo prostszy i mniej meczący. Lotnia przecina powietrze. Maciek natomiast miał troszkę problemów ze startem. Nie wyczuwał, że lotnia już leci. Ostatecznie jednak i on przebił się przez ten problem. Tak samo jak ja, ćwiczył obycie się ze sterowaniem i lądowaniem. Nie obyło się bez wygiętych sterownic – szybko daje się je wyprostować. Dodam jeszcze, że ostatecznie ćwiczyliśmy głównie w pozycji, w której podchodzi się do lądowania, czyli stojącej, oraz zmianę ustawienia rąk. Adam dalej kontynuował naukę. Dnia trzeciego widać było znaczny postęp. Udawało mu się wykonać krótkie, równe loty. Pobyt jak zwykle zakończony miłą kolacją w knajpie.

Dziewiątego następnego miesiąca (09.10.2010) planowany był 3 ETAP – tygodniowy wyjazd szkoleniowy do Włoch na krater wulkanu niedaleko Rzymu (Casteluccio Nordica). Tam – dokończenie kursu lotami na żaglu. A jako ukoronowanie całości: oczywiście po powrocie lot ze Stranika.
Ostatecznie jednak, ponieważ 3 osoby z początkowego składu zrezygnowały z opcji wyjazdu do Castellucio, kolejny Etap odbył się również na Słowacji, – tym razem w okolicach Novego Mesta nad Vahou.

Ale to już jest temat na następny artykuł 








23.9.2010 Nededza pod Stranikiem. W dole widoczne 2 lotnie i szkolenie adeptów, Etap 2
Foto:  Karel Haman,  www.hanggliding.cz









FILMOTEKA 1-go Etapu 
(w celu obejrzenia filmu, kliknij w zdjęcie)


cdn.....





>>>   Część 2 relacji - do przeczytania TU   <<<  


 
     
     
     
     
     
     
     
     


Tu link do szczegółowej prezentacji programu Szkolenie w kooperacji polsko - słowackiej


A poniżej przydatny link dla osób, które planują rozpocząć przygodę z lotniarstwem:  
 
Lotniarstwo - ile to kosztuje - przeczytaj zanim zaczniesz






 

Komentarze
:-)
Dodane przez Agi w dniu - 2010-11-19 09:25:10
Hmmm... na takim Standard-Rogallo to aż mnie korci, żeby spróbować... :roll :-)
Dodane przez roland w dniu - 2010-11-19 12:07:04
Mnie też strasznie korci żeby polecieć na lotni typu Rogalo, jak znajdzie się jakaś wolna w Mieroszowie to też spróbuję. 
Chłopaki, gratulacje! Życzę postępów w szkoleniu i przede wszystkim bezpiecznych lotów, trzymajcie ze sobą kontakt bo to bardzo dopinguje. Czekam na kolejne części i do zobaczenia gdzieś w powietrzu!
Dodane przez Mesiek w dniu - 2010-11-19 18:32:56
Przyłączam się do życzeń i gratulacji :-) Cieszy fakt, że przybywa lotniarzy, a w szczególności, że są to młodzi ludzie. 
Ja zacząłem swoją przygodę z lotniarstwem dośc późno. Mimo, że jak się mówi "lepiej późno niż wcale", to również "lepiej jest wcześniej niż później" :p Optymalnie to chyba tak po 20-tych urodzinach. 
Mam tylko prośbę, że gdy będziecie jechali polatac na Stranik to dacie znac :-). Tylko pozostaje życzy wszystkim szybkiego nadejścia wiosny :-)
Dodane przez Ruslan Bushchak w dniu - 2010-11-20 08:22:29
Gratuluje i również życzę udanych startów i miękkich lądowań :-)  
Fantastycznie że jest kilka opcji do wyboru gdzie się szkolić. Wiele kursantów spróbowało swoje siły w każdej z 3 szkół, niektórzy nawet przeszli swoje szkolenie po etapowo w każdej szkole i mogą powiedzieć w jakiej im było ciekawo czy bardziej ciekawo. Przez lata lotniarstwo w Polsce było w stanie hibernacji ale dzięki naszemu zamiłowaniu do lotniarstwa ta sytuacja diametralnie się zmienia. Z roku na rok przybywa nowych pilotów zakochanych w lotniach :-) Oby tak dalej. 
Jeszcze raz gratuluje i życzę udanych startów i miękkich lądowań. 
Serdecznie pozdrawiam Ruslan
Dodane przez bartek w dniu - 2010-11-20 12:05:25
Zazdroszczę Wam takiej fajnej dokumentacji filmowej z własnego szkolenia. 10 lat temu jak ktoś nazbierał parę fotek, to już był cały hepi. Z chęcią obejrzałbym film z mojego pierwszego "szuru", w czasie którego tak darłem się z euforii, że aż igły z pobliskich świerków spadły. :grin  
Zyczę Wam, żeby latanie zawsze sprawiało Wam frajdę (to i o szybkie postępy będzie łatwo).  
Powodzenia!
Więcej do zazdroszczenia ;)
Dodane przez Andrelo w dniu - 2010-11-24 18:40:45
Na wątku poświęconym szkoleniu 
został umieszczony link do reszty filmów 
http://www.youtube.com/user/kayjero