Spora ilość lotniarze przyjechał do Pinczowa na dlugi weekend majowy.
1 maja ilość lotni rozłozonych liczyła sie w 2 cyfrowa liczba.
Jak sie ktoś nie załapał na pierwszy hol, to sporo musial poczekać, bo kolejka chętny do holowanie była spora.
W końcu Grzesiek udostępnił druga holówka i troche to nabrał tempa.
Robert najdlużej z nas wszystkie powisiał pod chmurami.
Mocno wiało więc kominy były troche "położony" i poszarpany, ale mimo wszystko umożliwil przywietrzenia skrzydla.
Rusłan mnie ladnie złapał w kadrze swoja kamera ( w minucie 8:07):
{youtube}HtUFoTkK3uc{/youtube}
Wieczorem oblot Combata, stresik sporo, czy z taka rakieta będę dał rady... ja taki "nieporadny" :)
Stan tego cuda jest po prostu jak z fabryki. Dzięki Endrju za zmotywowanie mi do tego oblotu i możliwoć zakupu! :)
Pierwszy hol, i przez pierszy 10-15 sekund po oderwaniu od wózku troche nadsterowałem, ale po chwila już oswojony z temperamentu bestii, i sie uspokoiło i potem juz gładko poszlo.
Rożnica w poczucia predkość i dzwięki opory zupelnie inny... myśle sobie... o kurde... to jest jednak żyleta!
Hol na 1000m, i troche zapas czasu żeby poznac jak to sie zachowuje przy sterowaniu. Na rożne położenie windy, na rożne prędkości. Do pozycja pionowy, cwiczyc przełożenia ręce.
No i trzeba bedzie to lądować.
Wiatr połnocny, i myslę sobie: po jakiego cholerstwa znowu probuje po raz kolejny oblatac cudza lotnia przy takie warunki.
Ale jednak turbulencja nie była, a znacznie mniejsza odchyłka była wzgledem pas lotniskowy, wiec bez zbyt duzy zakrety podchodze do lądowanie z duzym zapasem wysokosci, mam caly lotnisko dla siebie.
Udało sie w tym razem wbic do glowy że MAM NIE SCIAGAC MOCNO sterownica jak szkolna lotnia przy podejsciu, wiec bez sensacja docieram do faza przelożenia rece przy ziemia, i z pomoca vario Endrju ktory mial ustawiony STALL ALARM, wypycham mocno... ale jednak Endrju ciut wiecej waże niż ja, więc lekko za wczesniej i troche strzelam do góry. Ale to minimalnie, i spokojnie ląduje na noga. A przed wszystkie BEZ złamanie ogonek.
Slyszę przez radio Endrju "Perfekt".
Ulga. Uśmiech. Radocha.
Pierwsze koty za płoty.
10min na przymeslenia i odpoczynku, i kolejny hol na 500m. Teraz to już steruje lotnie jak po szyny. Troche mi Endrju dodaje cwiczenia, kombinujący z motolotnia ostry zakręty probując mi zrywać. Nie dam się.
Nabieram pewność siebie. Ganiam ją do 98km/h, bawię się, lekki wingover.
Lądowanie w tym razie ciut za pożno, ale na noga, wiec jest ok.
Rusłan mi tam jakas kamerka doczepił, więc powino być film z tego... Rusłan?
Przez kolejny 2 dni się troche dolujemy, bo nie ma pogoda na latanie.
Kurs pierwszy pomoc bardzo fajny i przydatny informacje i doswiadczenia. Dzięki Karol!
Jest tez czas na troche roboty aeroklubowy. Instalowaliśmy kabel ktory docelowo ma miec podłączona kamerka z widokiem na lotnisko.
Trzeba był troche uprawiać wspinaczka który nam dał bardzo ladny widoki wysokosciowy.
Hangar z troche inna perspektywa:
A jak sie uda rozszefrowac program do tego, to i taka prosta stacja meteo bedziemy mieli:
Niedziela, ostatnia nadzieja na latanie. Więc sobota wieczorem dojade do chlopaki (Mikołaj i Janek), który pod Babia Gora sie czają na kolejna możliwość latanie.
Z prognozy wychodzi że albo Żar albo Javorovy, więc ruszamy do Czechy.
Wiatr mocny, i sporo pokrycia nieba. Kilka czeski lotniarze.
I kolejny etap oblatywanie Combata.
(foto: Janek)
Górski i termiczny oblot.
Lotnia chodzi bardzo posłuszna, nie zauwazam zbyt duza roznica w sterowaniu z porownaniu do U2.
Ale zapas predkość przy taki mocny wiatr bardzo przydatny, jak lecialem z kominem to sporo sie oddalam od szczyt góra.
I faktycznie przy odpuszczona winda, kręcenia komin jest bardzo przyjemny.
Na gorze bardzo mocno wiał.
Wracając z opuszczona winda mam GPS'owa predkosc 10km/h. Sciagam winda i ta wartosc skacza do 20-30km/h.
Można był latać do oporu, ale jestem zbyt napięty, albo po prostu brak kondycja po przerwej zimowa, wiec zmeczenia barki zaczynaja troche odebrac przyjemnosc z latanie.
Słaby rękawiczki i zmarzniety rece rowniez do tego sie dołożą.
Po 2h lądujemy.
Jeszcze przed zdąrzyłem przespieszyc rakieta powyzej 100km/h.
Mocny wiatr troche pomaga przy lądowaniu.
Podoba mi sie ta miejscowka Javorovy vrch. Już dlugo miałem plan tu przyjechac. Następnem razem bedzie można pomysleć o przelot.
Można uznać oblot Combata w pełni wykonany.
Trzeba będzie teraz za niego zapłacić :)
A przy okazja wystawic U2 na sprzedaż.