Wspomina Robert Ejchler: |
Foto: Robert Ejchler
"Moja mina mówi wszystko..." |
Foto: Robert Ejchler
"Konstruktor rzeczywiście przewidział niezłą orkę na tej lotni (Gryf Dasia). Najlepiej widać to na tym zdjęciu. Jeżów Sudecki, lipiec 1986, sie gięło, sie prostowało i sie latało." |
Foto: Robert Ejchler
"Niestety Gryfa pewnie gdzieś na strychu myszy zjadły. Ale sentyment pozostał. Mój pierwszy wysoki lot żaglowy z Rudnika w 1986r też zrobiłem na niej. Poniżej fotka prawie rodzinna z obozu lotniowego w Jeżowie w lipcu 1988r. Wtedy już byłem kozak i miałem własną lotnię od Sznapki - Kaniona Kilo. Pamiętam że w czasie naszego obozu latali wtedy w Jeżowie i też na Kanionach Kilo: Romek Rocławski i Waldek, chyba Kądrowski (nie jestem pewny nazwiska). Oglądający moje loty Roman stwierdził, że latam za wolno i poradził ściągnąć sterownicę. Zrobiłem to w kolejnym locie. O mało nie skończyło się to tragicznie. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem holendrowania. Walnąłem zdrowo u podnóża południowego stoku. Zdziwiłem się tylko, że koledzy znaleźli się przy mnie natychmiast po przyglebieniu. Jak się potem okazało przybiegli po kilku minutach, dokładnie w chwili kiedy odzyskiwałem przytomność pod lotnią. Chyba to był mój chrzest bojowy wtedy, bo potem świetnie mi się na tej lotni latało. A wracając do zdjęcia, to widać na nim obok mnie po prawej, zapaleńców Janka Kukiełkę i Mietka Łępę (świetny mechanik samolotowy), obok syn Janka, a po lewej stronie zdjęcia krzątająca się dziewczyna to jego żona." |
Foto: Robert Ejchler