alt

Pierwsze były mewy.
 
Do nieskończonej perfekcji opanowały możliwości klifu i żeglowania nad Bałtykiem. Więc jak tylko wynaleziono lotnie, piloci mieli się na kim wzorować.

I chociaż klif nie dostarcza najdłuższych lotów, największych wysokości, czy najpiękniejszych widoków, to posiada jakąś niezwykłą magię, jakieś przyciąganie.

Jeśli się choć raz latało tam w myślach, już zawsze będzie tęsknota, aby wracać tam w rzeczywistości.

    Poniżej relacje tych, którzy odwiedzili klif na krótko, oraz tych, którzy spędzili tam pół życia.

 

 

 

Michalo - odwiedził klif latem 2009,
                 2009/08/13 napisał:
Klif w miejscowości Dębina (to około 10km na wschód od Ustki). Byłem tam na urlopie i zbadałem to miejsce pod kątem możliwości latania na lotni.
Dojazd jest dobry, droga prowadzi praktycznie nad samo urwisko. Na miejscu jest wystarczająco miejsca na rozłożenie kilku lotni. Wysokość klifu w miejscu startu to około 25-30m (oczywiście n.p.m. :-)). Na lewo i prawo od miejsca startu klif jest nieco wyższy i sięga około 35m. Start musiałby się odbyć z urwiska i chyba nie jest zbyt łatwy, chociaż z drugiej strony już po pierwszym kroku można się znaleźć w powietrzu, a równomierny wiatr znad morza nie powinien nam sprawić żadnych niespodzianek. Po udanym starcie można nad klifem przelecieć po kilka lub kilkanaście kilometrów w jedną i w drugą stronę.
Lądowanie musiałoby się odbyć na plaży, która jest tutaj dość szeroka i na szczęście nie ma tu zbyt wielu plażowiczów.
Jeśli ktoś latał w tym lub podobnym miejscu, może mógłby się podzielić tutaj swoimi spostrzeżeniami.






Sławek - odwiedził klif we wrześniu 2010,
               2010/09/05 napisał:
Nie latałem nigdy wcześniej na klifie nad morzem, ani na paralotni, a tym bardziej na lotni. Są to moje pierwsze dwa loty i moje spostrzeżenia.
Co mogę podpowiedzieć, to, że do startu trzeba podejść pod sam klif czubkami butów, trzymając lotnię równolegle do napływającego powietrza (patrz na filmiku na wstążkę).
Nie jest to łatwe i najlepiej, jak jest ktoś do pomocy, bo klif jest ostro zakończony, co generuje rotory (słychać to na filmie, gdy Jurek robi krok do przodu klifu, to pęd wiatru głośno słychać w mikrofonie, a gdy się cofnie - jest znów cicho).
My mieliśmy kawałek linki przy lotniach na dziobie, (którą używamy do startów z przyczepy), za którą asystowaliśmy się do startu.
Przed startem trzeba podnieś lotnię tak, aby mieć naciąg na podwieszeniu lotni!!!
Podchodzimy symetrycznie do linii brzegu!!!
Błędem Jurka było to, że startował za daleko krawędzi, niesymetrycznie i do tego miał kąty lotni za duże względem strug (patrz film), co spowodowało przeciągnięcie.
Mój pierwszy start poszedł gładko, ale nie bez stresu, do tego samo latanie też było stresujące w momentach, kiedy przelatywałem nad miejscami, gdzie nie było kompletnie plaży, tylko woda i stromy klif. Mając tylko 40m wysokości, a na sterownicy vario, gps i lustrzankę, co słona woda załatwi w moment.
Podobno można dolecieć do Ustki, ale trzeba mieć do przeskoku nad „bez-klifem’’ 80m zapasu wysokości.
Nie znam warunków najlepszych dla tego klifu, ale przy wietrze 11-12m/s miałem max przewyższenia 100m w okolicach startu.
Dopiero po wystartowaniu Jurka, gdy wiatr opadł na sile, noszenia były lepsze/łagodniejsze, dochodzące przy podmuchach termicznych do 180m, a bajka zaczęła się jak wystartowali paralotniarze.
Lądowanie okazało się nie takie straszne, bo przy brzegu nie ma wiatru (ja lądowałem trochę za daleko od podstawy klifu).

alt
alt
alt


Więcej zdjęć z wyprawy Sławka - TU


Film z wyprawy Sławka, nakręcony przez Jurka:

alt

 




Dasiu - Instruktor Lotniarstwa,
            Uczestnik pierwszego w PL kursu Instruktorów (Jeżów Sudecki 1979),
            doświadczony Pilot klifowy.
            2005/11/21 napisał:
W latach osiemdziesiątych przygotowałem wraz z Zygmuntem Koniecznym piękne startowisko w miejscowości Poddąbie (wioska między Ustką a Rowami, 2 km na zachód od Dębiny) razem z pomostem startowym.
Jest tam piękny klif ciągnący się w stronę Ustki aż do Orzechowa (parę kilometrów), o deniwelacji 32m plus 10m drzewa. Kierunek wiatru - 270 st. Ze Słupska miałem tylko 30 km i czekałem na ten kierunek.
Tylko w jednym miesiącu sierpniu miałem 3 loty powyżej 1h, a w najlepszy czas - to 2h 40min i max. wysokość 200m. W innym locie pięć razy wchodziłem w kominy odrywające się od zbocza. Wspaniałe latanie.
Pierwszą godzinę lotu zrobił już w 1980 roku Zygmunt Konieczny, zapuszczając się nad jednostkę wojskową. Leciał chyba kapitan z dwoma wojakami i chcieli strzelać do niego, ale z powietrza ubłagał ich, że tylko zrobi 1h i ląduje. Bali się laicy, że ucieknie do Szwecji. Potem rozbierali jego i lotnię ale aparatu foto nie znaleźli. Potem przyzwyczaili się do nas i dali spokój. Oj fajne czasy były! Teraz mieszkam w Chojnicach i już tam mi się nie chce jechać. Byłem tam ze dwa lata temu, pomost zgnił, drzewa posadzone na klifie urosły, po prostu nie ma się temu pięknemu startowisku kto zająć.
Dodam tylko, że żagielek był tam już przy 2m/sek. Piękne latanie, miło je wspominamy.
Ale można wszystko odtworzyć.
Pozdrawiam
Zdzisław Daszkiewicz







SzaMarek - Instruktor Lotniarstwa,
                    Uczestnik pierwszego w PL kursu Instruktorów (Jeżów Sudecki 1979)
                    i po tymże kursie - najmłodszy polski Instruktor
, doświadczony Pilot klifowy.
                   2005/11/25 napisał:
Witam. Widzę, że temat latania nad klifem zainteresował kolegów. I nic dziwnego, bo każdy kto choć raz zobaczył ciągnący się lekkim łukiem na długości kilku kilometrów od Cetniewa do Przylądka Rozewie wysoki brzeg klifowy, zamarzył na pewno o lataniu nad nim. Miejsce to stwarza możliwość wykonywania długotrwałych lotów zboczowych i podziwiania przecudnej urody widoków. Najwięcej frajdy dostarcza latanie nad latarnią morską na przylądku Rozewie. Tego nie zapomina się nigdy.
Kiedy wybrać się na latanie? Najlepsze warunki występują w maju i czerwcu, kiedy kontrast termiczny między lądem, a wodą w Bałtyku jest największy oraz gdy nad południową Skandynawią lub Bałtykiem Środkowym dodatkowo usadowi się ośrodek wyżowy. Daje on mocne wspomaganie masom zimnego i wilgotnego powietrza zalegającego nad wodą, wzmagając prędkość ich ruchu w kierunku lądu (nie jest to bryza wg powszechnie znanego z podręczników schematu!). Wiatr startuje pomiędzy godz. 9, a 10 rano i stopniowo nasila się, osiągając apogeum między godz. 14...15. Jednocześnie zmienia się jego kierunek z początkowego NNW przez N na NE. Późnym popołudniem odwraca się na E i zanika. Najkorzystniejszy dla nas kierunek to NNE. Przy dochodzącej do 12m/s prędkości wiatru nie ma ani śladu turbulencji(!).
Przy dużym kontraście termicznym masy powietrza mogą ruszyć również przy płytkim niżu na południu Polski, a więc niejako „pod prąd”. Wiatr „startuje” wtedy z opóźnieniem i jest możliwość pojawienia się lekkiej turbulencji.
Konfiguracja baryczna: niż na południu, wyż na północy daje prawie pewne warunki na latanie w ciągu całego roku.
Kiedy startować? Minimalna prędkość wiatru umożliwiająca jako takie utrzymanie się na wysokości krawędzi klifu to 5,5m/s i to pod warunkiem, że wieje prostopadle do zbocza. Poniżej tego nie ma co próbować! Jeżeli nie mamy wiatromiarki, to możemy obserwować mewy i morze. Małe grupki mew zaczynają latać nad klifem gdy wieje ok. 6,5...7m/s. Jeżeli lata ich dużo (ciągną całymi stadami) to znak, że wieje 8,5...10m/s. Powyżej 12m/s mewy na ogół nie latają.
Na całej powierzchni morza powinniśmy widzieć białe grzywacze załamujących się fal – stan morza min. 4Bf.
Kierunek wiatru na starcie nie powinien być odchylony więcej, niż +/-10 stopni od linii brzegu. Dolot do latarni Rozewie jest możliwy tylko przy wschodniej odchyłce wiatru.
Ze startem na paralotni nie ma najmniejszego problemu. Nic więc dziwnego, że klif w Chłapowie jest oblegany przez tłumy paralotniarzy. Nieco inaczej sprawa ma się z lotnią. Za krawędzią klifu tworzą się dwa, a przy silnym wietrze nawet trzy rotory. Najwredniejszy jest pierwszy z nich. Ma średnicę ok. 2m, a jego oś jest oddalona o ok. 3..4 m od krawędzi brzegu. Wredność jego polega na tym, że silnie podwiewa tył lotni. Aby temu przeciwdziałać, musimy podejść bliżej krawędzi klifu na odległość mniej więcej dwóch kroków. I tyle mamy na ewentualny rozbieg. Po wysunięciu się za krawędź klifu z miejsca dostajemy "strzał" w dziób lotni od silnego prądu zboczowego. Skrzydło wchodzi w krytyczne kąty natarcia i ...... średnio na 10 startów udaje się 8. Co prawda szkody na "ciele" na ogół nie są duże, ale sterownica prawie zawsze jest do wymiany. Stąd pierwsza rada - wybierasz się latać na klifie, miej zapasowe ramiona sterownicy.
Jest to również pierwsza część odpowiedzi na pytanie główne tj. dlaczego lotnie są tak rzadkim widokiem w Chłapowie (ja już limit połamanych ramion sterownicy na ten sezon wyczerpałem).
Po starcie należy pamiętać, że strefa noszeń na wysokości krawędzi klifu jest stosunkowo wąska (na większej wysokości bez problemu), a zatem tuż po starcie należy wykonać zdecydowany, dość ostry zakręt. Ponieważ prędkość mamy małą, robimy go w lekkim przeciągnięciu. W takiej konfiguracji lotnia ma naturalną tendencję do odwracania się tyłem do wiatru, więc, aby nie trzepnąć w zbocze musimy w porę kontrować.
Co gdy nie załapiemy się na żagiel? Lądowanie na plaży wypełnionej plażowiczami grozi morderstwem na jednym z nich. Pozostaje więc awaryjne wodowanie w wodzie. Pewnym ułatwieniem jest fakt, że gdy wieje więcej niż 7m/s to mało kto jest w stanie wytrzymać długo na plaży. Stąd na ogół jest wtedy gdzie awaryjnie lądować. Ale nie zawsze. Lądowanie paralotnią wśród plażowiczów nie nastręcza takich problemów. I tu jest druga część odpowiedzi na pytanie główne.
Historia latania nad klifem w Chłapowie ma około 30 lat. Pierwsze loty na lotni wykonywaliśmy tam coś ok. 1977 roku na klasycznej lotni Rrogallo z drewnianą sterownicą (sic!). Wojna „polsko – jaruzelska” przerwała latanie na jakiś czas, a po wojnie „nasze” miejsce zajęli paralotniarze. Lotniarze zaś przesiedli się na motolotnie i tak oto się skończyło dla lotni „masowe” latanie w Chłapowie.
Klif w Mechelinkach (kier. NE) opodal Gdyni jest bardzo trudny do wykorzystania, bo nie bardzo jest gdzie lądować lotnią.
Klif w Redłowie (kier. NEE) jest nawet niezły i być może wkrótce to sprawdzę.

2005/12/02 napisał:
Na stronie Glide Club Gdynia są świetne opisy miejsc do latania na klifach polskiego Wybrzeża. Należy jednak zawsze mieć na względzie, że lotnia wymaga troszeczkę innych warunków, niż paralotnia. Nie chodzi tu tyle o prędkość wiatru co o jego kierunek względem klifu. Każda odchyłka od prostopadłości powoduje silne zwężenie strefy noszeń na wysokości i poniżej krawędzi klifu. Przy odchyłce +/- 25 deg glajt poleci i utrzyma się na wąskim żaglu, ale lotnia już nie. Po prostu lotnią nie zrobimy ciasnego zakrętu na małej prędkości tuż po starcie, żeby wrócić do zbocza. Wyjdziemy poza strefę noszeń zboczowych. Sprawdzone i działa. Na stronie GCG jest b.ważna uwaga o rotorach na polanie startowej. Lądowanie na niej, pomimo zachęcającego wyglądu jest moim zdaniem wielce ryzykowne. Ja osobiście ląduję zawsze na plaży. Raz dla wygody próbowałem lądować na polanie i dzięki rotorowi zaliczyłem niezłego "ryjalka". Na plaży, na wysokości 3m wiatr wieje na ogół prawie wzdłuż brzegu, w zależności od kierunku odchyłki wiatru górnego. To znakomicie ułatwia lądowanie czyniąc je bardzo bezpiecznym.
Wojsko - za Jarem Chłapowskim brzeg klifowy zajęty jest przez naszą armię. Od czasu kiedy jesteśmy w NATO wojsko toleruje latanie nad swoim terenem, ale nie wiem jak z filmowaniem z powietrza. To trzeba z nimi uzgodnić. Sprawa chyba do załatwienia.
Startowisko - brzeg klifowy należy do Głównego Urzędu Morskiego w Gdyni i jest częścią Parku Krajobrazowego. Magistrat Władysławowa też ma co nieco do powiedzenia.
Rampa startowa - to właściwie żaden problem. W tym roku chyba w końcu coś takiego zbuduję. Wymiary: h=1m, szer.=1,5m, dł. ok. 2,5m. Składana i przewożona na przyczepie.
Jest jeszcze coś o czym nie pisałem. Władysławowo ma jeszcze jedną zaletę - można tam przyjechać z rodziną i na pewno nikt nie będzie się nudzić. Zatoka Pucka to istny raj dla windsurfingowców - tych, którzy stawiają pierwsze kroki i tych, którzy już śmigają.
Pozdrawiam
Marek Szafrański



 

Mapa wybrzeża Bałtyku (w celu przejścia do map szczegółowych, kliknij w obrazek)

alt

 

 

 





 

"Dwa światy" - piękny film o lataniu na klifie, nakręcony z pokładu paralotni :-)

 

alt