Do Greifenburga dojechałem nad ranem. Spałem po podróży niewiele więc tego dnia podjechałem na start by rozejrzeć się a latanie planowałem na kolejny dzień. Pogoda była jeszcze bardzo dobra. Delektowałem się więc widokiem Alp i mnogością sprzętów latających z Atosami i Phantomami na czele. Kolejnego dnia niestety nie było już zbyt termicznie. Z umiarkowanym zapałem na zlot (koszt 10 EU - patrz niżej) przeleciałem się w celach zapoznawczych. Pobujałem się z 50 min w słabej termice. Zasadniczo liczyłem na poprawę warunków. Jak później okazało się właściwie miałem szczęście w nieszczęściu, że w ogóle udało mi się w trakcie tego wyjazdu zapoznać z okolicą z lotu ptaka bowiem tego dnia od rana narastał północny wiatr tak, że po południu nikt już z zawietrznej nie wystartował. Wiaterek rozkręcił się do 70 km/h i tak już było przez cały tydzień (urlopu planowanego rok wcześniej). Następnego ranka na starcie leżał śnieg. Po kilku dniach prędkość wiatru spadła do 50km/h. Czyli wczasy pod namiotem. Pogoda - delikatnie mówiąc - nie dopisała. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Na pewno wrócę tutaj na wiosnę. Uważam, że miejsce jest super - na podstawie własnych skromnych obserwacji, doświadczeń kolegów a także opowiadań stałych bywalców Fliegercampu - holenderskich lotniarzy i glajciarzy, którzy z braku własnych gór pomieszkują tutaj od wiosny do jesieni.
O lataniu w Greifenburgu koledzy pisali już sporo. Wspomnę kilka pozostałych praktycznych aspektów tego miejsca.
Około 1200 km z Warszawy - czyli około 12 godzin jazdy. Najważniejsze to wcześnie jeszcze przy małym ruchu przejechać Polskę. Dalej już szybko i komfortowo jedziemy autostradami. Najlepiej wyjechać wcześnie rano by przed zmrokiem być na miejscu –łatwiej znaleźć dobre miejsce i rozbić namiot. Dojazd krótszy i prostszy niż do Bassano.
Kamping „Fliegercamp”. Miejsce na 1 namiot (z prądem - własny adapter i kabel) i prysznicem bez ograniczeń dla 1 osoby - 10 euro. Łóżko dla 1 osoby w pokoju dwuosobowym - 23 euro. Są to ceny orientacyjne – szczegóły na stronie
www.fliegercamp.at
. Kafejka internetowa (prognozy pogody) - 1 euro za 15 min. Niestety brak sieci wi-fi.
Kierowca nie jest potrzebny. Wjazd busem z lądowiska Fliegercamp 600 m npm na startowisko Embergeralm 1720 - 5 euro. Niestety obowiązkowa Flycard - 5 euro za dzień.
Żywność w supermarkecie w centrum miasteczka czy skromny obiadek we Fliegercampie - co najmniej o połowę droższe niż w Polsce.
W przypadku wyjazdów rodzinnych – na miejscu mini zoo a obok aquapark bezpłatny dla mieszkańców kampingu.
Lądowisko - powierzchnia przyzwoita ale niestety wymaga dość precyzyjnego podejścia ze względu na otaczające linie wysokiego napięcia.
Opcje w razie nielotnych dni. Jesteśmy w Alpach więc można po prostu wybrać się w góry. Kilkanaście kilometrów od nas leży malownicze jezioro Weissensee a w promieniu kilkudziesięciu kilometrów mamy Dolomity albo atrakcyjny szczególnie w upały lodowiec Pasterze.
Pozdrowienia i podziękowania dla Vegi i Piotrolota za rady przed wyjazdem w Alpy.
Jak będę miał trochę więcej czasu to dorzucę zdjęcia.