Witam
Moim zdaniem na obydwu filmach przyczyną wypadku były błędy pilotów.
Na pierwszym start wykonywany przy silnym wietrze z boczną odchyłką. Pilot "wsiada" na lotnię bez biegu. Bieg podczas startu jest bardzo ważny i nawet podczas silnego wiatru nie powinniśmy unikać biegu. Brak tej prędkości i nie położenie się w uprzęży (większy opór i gorsze sterowanie)powoduje przeciągnięcie lotni i zwalenie do stoku (klasyka wypadków lotniowych).
Rusłan piszesz, że ukrainscy piloci startują na klif przy bocznym wietrze biegnąc ile fabryka dała. Tak jak pisał Paweł (Vega) bieg pilota powoduje redukcje niekorzystnego bocznego wiatru (wypadkowa wektora prędkości wiatru i biegu lotniarza). Nie raz startowałem szorując zaraz po starcie czubkami butów po trawie. Szybki bieg pozwolił na wyjście z opresji. Takie sytuacje zdarzają się podczas wielu sytuacji.Na przykład w miarę stabilny silny wiatr i podczas startu przejście komina termicznego (nagłe duszenie lub cisza), i ta prędkość naszego biegu pozwoli nam uratować skórę.
Na drugim filmie widać ewidętnie jak pilot wolno przebiera nogami. Po chwili "wsiada" na lotnię i aby zwiększyć siłę nośną konieczną do oderwania zwiększa kąt natarcia (wyprostowane ręce). To wszystko powoduje wychamowanie skrzydła i zwalenie się w prawo do stoku. Konsekwencja w obu przypadkach jednakowa: brutalny, bolesny i bliski kontakt z matką ziemią.
Takie błędy niestety popełniają piloci szkoleni od zera za wyciągarką. Ale to inny temat.
Reasumując koledzy lotniarze prędkości na starcie nigdy za wiele. Więc po decyzji o starcie dajemy rurę ile fabryka dała
Pozdrawiam i życzę samych udanych startów i lądowań
Michał