TEMAT: Leszno 2016 is Open

Myslalem, ze uda sie w ta sobote wreszcie zrobic jakis sensowny przelot, ale niestety pogoda szybko odebrala nadzieje. Pierwszy raz za to polatalem tak dlugo w tak mocnym deszczu. I co ciekawe w tym deszczu dalo sie jeszcze krecic noszenia. Momentami bylo tak, ze nie wszedzie dookola lalo i balem sie, ze bede ladowal mokra lotnia w strugach deszczu. Jednak po kilkju minutach przestawalo lac i skrzydlo oraz ja moglismy wyschnac i nawet odwlec mysli o ladowaniu. Wtedy znow zaczynalo lac i tak na zmiane.

Bylo nas pieciu lotniarzy, najwiecej od 5 lat. Chłopaki trenuja hole az milo. Pavlo holuje sie na Combacie bez uzdy, Madziar juz sie powoli nudzi Crossoverem i chyba zacznie uzywac Exxtacy, Witek ciagle mowi, ze w tych warunkach to on moze poczeka, bo jest taki slaby w holowaniu, po czym startuje i leci jak po szynach za motolotnia. Tomka Poloczanskiego nam jeszcze brakuje.. Czekamy az sie wyrehabilituje.

Na deser troche widokow z bliska na budynki lotniskowe przy ladowaniu.

Jak Madziar przyjedzie z Crossoverem, weź mu go dobrze schowaj, żeby nie znalazł

Nie no Piotr ma swoj plan i go z zelazna konsekwencja realizuje. Ale jak widzi jak lata sztywnoplat, to mu sie realizacja przyspiesza sama.

... to tylko rejestrator, do tego śmigło kręcące się przed obiektywem



pozdrawiam

Hej,

W przedłużalny majowy weekend udało się zagospodarować warunki podczas wszystkich 3 dostępnych wolnych dni. Na lotnisku ruch jak w ulu od wschodu do zachodu słońca za sprawą zawodów samolotowych. Z przeprowadzeniem naszych startów nie było jednak większych trudności. Z najfajniejszych sytuacji to na pierwszym miejscu wymienię zespołowe wykręcanie słabego komina nad silosami zbożowymi razem z Pawłem i Jackiem oraz podobnej klasy doznanie ale tym razem z siedmioma szybowcami oraz dwoma jastrzębiami centralnie nad miastem Z nowych funkcjonalności uruchomiliśmy markery dla podchodzących do lądowania . Niech się celność kalibruje z każdym kolejnym ćwiczeniem...



Pozdrawiam,
air_viking

... może i ja coś dodam?

pierwszy dzień , jesteśmy ustawieni obok szybowników,


ale odchyłka wiatru dla szybowników nic nie znacząca,dla lotniarzy spora, zmusiła nas do przestawienia startu, który wychodził prostopadle do pasa startu szybowców, teraz byliśmy w łożu wiatru ale start wprost na pas szybowcowy, dlatego aby nie naruszać ich pasa na kilkunastu metrach ze sporym zapasem ,, odpalaliśmy,, lewy zakręt
z czym sobie wszyscy pięknie radzili, to taki dodatkowy trening
Potem już tylko termika i latanko


Witek i Piotr lądowali na lotnisku,






Jacek i Leszek w polu,

.... ja pojechałem po Jacka,









.... kolejny dzień

....
od lewej, Bolek, Jacek, Leszek



Pavlo - rozwija linę holowniczą



lotnia przygotowana:



Witka lotnia już czeka na pilota,



... narada przed holowaniem,


.... koniec majówki - czas wracać do domu






pozdrawiam

.... zapomniałem, przecież odwiedzili nas koledzy z Obornik Wlkp, Was też pozdrawiam,







a tak nawiasem w tym ostatnim dniu długiego majówkowego weekendu - wszyscy lotniarze lądowali na lotnisku .

raz jeszcze pozdrawiam

Hej,

Kolejny fajny weekend. Piotr oblatał sztywniaczka na holu. Trzeba było zobaczyć ten uśmiech zadowolenia po wylądowaniu... Bezcenne. Tylko dwa słowa komentarza: zimno i wszystko nosi. Jako, że szykowałem się właśnie do zamknięcia kolejki w holowaniu natychmiast zaaplikowałem dodatkową warstwę ubioru (jakże ten strategiczny ruch wychwalając w godzinach późniejszych i potoczyłem się pokornie na start. Z Kornelem jako przewodnikiem wspólnie odpieraliśmy ataki termiki aż do wysokości wyczepienia na 900m. Ten napór termiki nie był wcale słaby bo jak zespół wznosi się 7.5 m/s to ja zaczynam mieć widzenie tunelowe. To znaczy pamiętam tylko gdzie w danym momencie był Kornel ale już w jakim fragmencie przestrzeni się znajdowaliśmy to niekoniecznie. Zwyczajnie chyba brakuje mocy CPU do ogarniania krajobrazu Kilka słów zatem o warunkach w kontekście "wszystko nosi":



Spotkanie ogonowe.




Cu na kierunku holi

Na początek obserwacja na temat wiatru, który do 600m wiał z kierunku 24 stopnie prędkość 4m/s a powyżej 1900m z kierunku 298 stopni prędkość 1 m/s. Te obserwacje natchnęły mnie do realizowania trasy po trójkącie oczywiście na miarę moich i Easy-ego możliwości. Priorytetem był powrót na lotnisko stąd też strategia w miarę zachowawcza cel 30 a zrealizowane 27 Km. Teraz mam jednak wątpliwości czy nie dało by rady bardziej trasy porozciągać bo strefy noszeń miały rozmiary np. ponad 800m i 2 m/s wznoszenia albo 500m i 2.5 m/s czyli generalnie latanie pod chmurami po prostej praktycznie bez kręcenia. Natomiast po docentrowaniu w kominie 4.5-5 m/s. Te wartości tłumaczą zresztą najlepiej przebieg holu Po takim lataniu ma się zdecydowanie ochotę na więcej!

Pozdrawiam,
air_viking

Zanim cos dodam od siebie, to wspomne tylko, ze w niedziele Witek przyjechal bez lotni, bo mial dzien opieki nad Synem. To jednak nie powstrzymalo Go od tego, zeby jednak przyjechac i wspierac nas przy startach. A po lotach podciagnal do mnie z Synem wozek i na pytanie mlodego czy tata tez ma taka lotnie (sztywniaka) Witek odpowiedzial: "jeszcze nie, ale juz niedlugo". Slyszalem - odpowiedzialem glosno zza skrzydla..