A może by tak kiedyś w Namibii polatać?
Od 10 lat niemieccy piloci (+ później Francuzi i Hiszpanie na doczepkę również) biją rekordy w Burgsdorf.
Lesław już wstawił filmik na forum (tu:
LINK
), a całą b. interesującą relację można przeczytać tu:
www.dhv.de/web/piloteninfos/wettbewerb-s...kordjagd-in-namibia/
.
Ten rok nieco rozczarował uczestników, co nie zdarzało się wcześniej. Tabelę wyników można sobie przesortować wg sezonu 2018 i miejsca lotów
www.dhv-xc.de/leonardo/index.php?&season=2018
.
Poza samy lataniem - z założenia pow. 5000 mnpm, - ciekawe są tej inne kwestie: 6 tyg. trwa transport morski kontenera z całym dobytkiem lotniczym (lotnie, holówki, itp, itd), latanie z rurkami w nosie
, przyzwoite warunki bytowe na miejscu, masa pyłu wciskająca się wszędzie, organizacja zwózek (wypożyczona "flota" toyot), ratunkowa elektronika GPS (
www.protegear.de/
,
protegear.eu/namibia.html
), organizacja pozwoleń (w tym roku po raz pierwszy d.problemy - konieczność wynajęcia negocjatorów na miejscu, aby latanie było w ogóle możliwe)...
Niestety nic nie napisali o kosztach ... ciekawe, jak to się ma np. do Australii, albo do ... 15 wyjazdów w roku z np. W-wy do Pińczowa, na Stranik, i z raz w Alpy
)
Napakowany kontener - już na miejscu w Burgsdorf
Atosy są drogie, ale można oszczędzić na opłatach za hangarowanie
Hangar z klimatyzacją, tj. przewiewem m. ścianami a dachem
No i rurki z tlenem do nosa