TEMAT: Greifenburg kwiecien 2018

Greifenburg Kwiecien 2018




Wyjazd do Greifenburga na ten koniec tygodnia planowalem juz od dluzszego czasuj. Z planem tym podzielilem sie na lotnie.pl ale niestety zadnemu lotniarzowi z Polski widac ten termin nie pasowal. Za to spotkalem wielu paralotniarzy z Polski, ktorzy specjalnie na ta sobote i niedziele zjawili sie w Greifenburg. Miedzy innymi Michal Gierlach z ekipa, ktora w sobote poleciala 200 km. Ja jak zwykle nie mialem zadnych planow.



Chcialem sie tylko przewietrzyc i sprawdzic nowa uprzaz. I chociaz przymierzalem ja przed kupnem na starcie nie bylem w stanie dopiac zamka blyskawicznego. Nie wiem czy z powodu wielu warstw ubran czy tez z powodu innych warstw….. Wystartowalem jako pierwszy lotniarz i sie tylko troche pobujalem nad szyczytami swierkow z otwarta praktycznie uprzeza. Ladowanie, zlozenie szybkie lotni, przeproszenie sie ze stara uprzeza i jazda znowu na gore. Tym razem zabralem sie a bylo juz dobrze po czwartej. Wyjechalem na 3200 a tam panorama osniezonych Alp zapierala oddech w piersi. Po okolo 90 min zjechalem na dol. Jak zwykle kondycja no i mdlosci, ktore niestety nachodza mnie po krotkim czasie lotu.



W sobote dominowala bezchmurna termika, w niedziele pojawily sie juz kumulusy, niektore nawet mocno spietrzone, ale burze nie przyszly. W niedziele dalem dupy i zrobilem krotki zlot. Pogoda byla inna. Startowalem pozno, w tym dniu duzo za pozno i do tego w zlej fazie. Spakowalem lotnie i jazda do domu. Z punktu widzenia lotow wyjazd ten byl dla mnie porazka. Ale patrzac na niego z drugiej strony – jako wyrwanie sie z wielkiego miasta, rozkoszowaniem sie widokami z Drautal (doliny Drau), samo spedzenie czasu w tak czarodziejskim miejscu jakim jest Greifenburg wyjazd ten byl wyprawa, ktorej nie zaluje i ktora bym natychmiast powtorzyl – nawet jakby sie ona miala zakonczyc krotkimi dupozlotami. Od 26 maja znowu bede sie zmagal w tym miejscu z bablami termicznymi. Mam nadzieje ze pogoda dopisze. Jako ze to bedzie urlop rodzinny zawsze do latania – w przypadku niekorzystnej pogody powstanie inny program dnia. W okolicy jest jeszcze duzo atrakcji do odkrycia.

Pozdrawiam

Leslaw
Ps. Filmik z lotu popludniowego wstawie troche pozniej

Rewelacja! Czekam z utęsknieniem na filmik.

Piękne latanie i widoczki.Pozdrawiam

Greifenburg to jest właśnie to jedno z nielicznych miejsc, gdzie lotniarze czują się po prostu jak NORMALNI ludzie, a nie jak wymierający gatunek szaleńców
Lesław - równie z niecierpliwością czekam na filmik.

Pięknie... Jaka była temperatura na 3200? Było poniżej zera?

Wlasnie nie bylo jakos tragicznie zimno. Na startowisku - okolo 1700m bylo bardzo cieple - powyzej 20° . Jezeli przyjmieny, ze co 100m temperatura spada o 1° a powietrze w tym dniu bylo bardzo suchu to na 3200 bylo pare stopni powyzej zera. Latalem w tym dniu m rekawiczkach do jazdy na rowerze i rece nie marzly.

Od 25 maja jestem znowu w Greifenburg. Pogoda na rozdzinny urop calkiem calkiem. Na latanie bedzie sie dalo chyba ustrzyknac 3-4 dni. Mam nadziejej, ze jeszcze sie cos poprawi.Jak by cos to zapraszam na wspolne latanie, wedrowanie i wieczorne piwkowanie

Pozdrawiam

Leslaw

Hej,

minelo juz troche czasu od mojego czerwcowego wypadu do Greifenburg. Niestety nie byl to tym razem za bardzo udany pobyt a zlozylo sie na to dwa czynnki: Auto i pogoda. Od roku jezdze (od 4 tygodni nie jezdze) VW Sharan 1.4 TSI Kupujac 5 letnie auto nie doinformowalem sie o wadach tego modelu. Chcialem miec auto z zasuwanymi drzwiami i motorem na benzyne i 7 siedzeniami. Sharan spelnial te warunki. Po przejechaniu w ciagu roku 10 000km w drodze do Geifenburg po pokonaniu Tauerntal przed Lienz silnik stracil nagle moc. Poruszajac sie z predkowsci 80 km/h dojechalem w piatek o 22.00 na miejsce. Rano zawiazlem lotnie pod busa i wykonalem jedyny warty wspomniena w trakcie tego pobytu lot. Autem sie w tym dniu zajalem dopiero wieczorem i wtedy uslyszalem dziwny klekot spod maski. Silnik ten nie ma paska rozrzadu tylko lancuch. Autem juz sie w trakcie urlopu nie ruszylem. W miedzy czasie bus dotarl do Niemiec i warsztat stwierdzil uszkodzenie turboladowarki - szkody na 3200 Eur a gwarancja handlarza skonczyla sie 5 tygodni temu........
Pomimo awarii auta bronilem sie przed stresem.Wypozyczonym oplem insygnia zwiedzililsmy Villach, a takze kopalnie rudy zelaza (Bad Bleiberg) Autem tym wrocilem tez z rodzina po tygodniu do Niemiec. Lotnie do domu zabral jakis lotniarz, ktorego o to poprosilem widzac blachy auta z Monachium.
Wracajac do watku lotniowego wykonalem jeszcze dwa zloty. Wyprobowalem nowa uprzaz i Seedwings jestem z niej zadowolony. Dobrze sie nia laduje. Jest bardzo wygodna, dwie ruchome blachy na plecach, tylko kieszeni mi brakuje na radio itp. Prawie kazdego dnia popoludniu bylo burzowo, ale mimo tego byly warunku w postrzegolne dni by godzinami utrzymac sie w powietrzu i zaliczyc jakies przeloty. Niedosyt latania odczuwam do dzisiaj i jak tylko bede mobilny sprobuje sie gdzies wyrawac na latnie.
Zdjecia i filmik dolacze pozniej.

Pozdrawiam
Leslaw