TEMAT: Pytania o stopkę Vegi ;-)

Coraz ciekawiej się robi Zapowiada się bardzo ciekawy sezon. Paweł pojedziesz na zawody?

Jak ramie i kondycja pozwoli latać na Moyesie RS, to na zawody na nim.
A jak nie, to dalej na sztywniaku dla dziadków, Atosie.

To po co kupiłeś tą lotnie? Czas cały czas TIK TAK TIK TAK, dla nas wszystkich jednakowo. A może masz jakąś czarodziejską tabletkę, że nagle masz znów 40 lat?!!!

Dzisiaj niechcący natknąłem się na super film z latania w Dolomitach.
Pomimo że nie startowałem bezpośrednio w tych górach, to latałem nad nimi w czasie przelotów po startach np. w Kranskiej Gorze.
Te kulisy robią zawsze wrażenie, a przeżycia pozostają na zawsze w pamięci.
Ten film narobił mi smaku na odwiedzenie Dolomitów.
Może w przyszłym sezonie?

Wszedłem na www.delta-club-82.com/bible/liste-harnais.php?lettre=V&p_seul=
i się trochę wkurzyłem!
Aby wyprostować trochę historię lotniarstwa, zacząłem skanować stare fotki,
prospekty itp.
Ciekawe rzeczy się znajdują!
Pamiętacie czasy, kiedy nie było komputerów ?
Prospekty robiłem ręcznie, na maszynie do pisania, brakowało kasy na początku...
Teraz to super dokumenty...

A może ktoś poznaje tego Pana?
Wtedy nosił brodę...

A propos samodzielnie latających lotni.

Niestety nie dysponuję filmem z tego wydarzenia, nagrała go tylko telewizja austriacka. A była to gratka dla telewizji. Bo brak warunków i długie oczekiwania na start zawodników powoli zniecierpliwiło już ekipę TV.
Lotnie przed startem do konkurencji stały na starcie, na dosyć stromym zboczu.
Ponieważ było prawie bezwietrznie, więc lotnie stały nosami do przodu i do góry.
Nagle głośna wrzawa zwróciła moją uwagę, spojrzałem w bok i ujrzałem MX-a szybującego kilka metrów nad zboczem.
Właściciel lotni Peter wrzeszczał zrozpaczony, a MX zaczął zataczać piękne kręgi
w lekkiej termice, której podmuch chyba go „wystartował”.
Majestatycznie centrował komin i po kilku minutach miał już ok. 200 metrów przewyższenia! Chyba dodatkowo unosiła go owacja wszystkich pilotów.
Na wysokości szczytu naszej góry/startowiska wyszedł z noszenia i zniknął za granią.
Peter i kilku pilotów pobiegło w kierunku grani.
Po pół godzinie wrócili niosąc tryumfalnie na ramionach nienaruszonego MX-a!
Wylądował sobie miękko na sterownicy na zboczu, na zawietrznej!
Owacje nie miały końca, było wesoło.
Naturalnie natychmiast musiałem przeprowadzić check lotni, ale nie miała najmniejszych uszkodzeń. Peter spokojnie latał na nim przez całe zawody.
Ekipa tv po nagraniu tego materiału zwinęła się natychmiast i tyle ich było widać.
A wieczorem w głównym wydaniu dziennika TV, a potem we wszystkich programach, także zagranicznych stacji przez kilka dni królował MX…
Telefon urywał się od gratulacji, szczególnie pilotów latających na Vegach.
Jak było to możliwe?
Na środku speedbara były zamocowane instrumenty. To chyba one wyważyły lotnię i umożliwiły taki samodzielny lot.
To była na pewno najlepsza reklama mojej lotni i firmy.
Do tego najtańsza, bo mnie nic nie kosztowała!

[/size]
Poniżej tłumaczenie mojej reklamy z Drachenflieger Magazin.

Super!
Paweł, ten gość na zdjęciu, to Twój pracownik Manfred?
Co wygrałem???
Pozdrawiam!

Dobry jesteś, młody Mandi Ruhmer, wygrałeś!
Nie ogłosiłem nagrody, ale jak będziemy latać na klifie,
to stawiam w nagrodę piwo...
Następny konkurs:
kto rozpozna tego Pana z prawej?


dodam, że to było w warsztacie lotniczym...
...po nieudanym oblocie prototypu!

A jaka nagroda?