Z ruskimi to może i by się powalczyło, gdyby wjechali tak jak do Osetii.
Ale zobaczcie jak to się dzieje teraz, to jest normalnie lekcja "podboju" w XXI wieku. To sami obywatele się zebrali, sami mieszkańcy ogłosili secesję, sami mieszkańcy organizują samoobronę. Rosyjska armia tylko sobie przejechała na rogatki Sewastopola kilkoma BTRami, pewnie pilnują sklepów przed wandalami. Za jakiś czas pewnie "miejscowa" samoobrona urośnie w siłę, "mieszkańców" zrobi się więcej, zakupią na kredyt uzbrojenie z demobilu, oczywiście rosyjskiego, potem strefa wolnego handlu, jakiś układ o ruchu granicznym (że z Rosją będzie łatwiej, a z Ukrainą trudniej)... Ale wrogie przejęcie? Pogwałcenie układów? Nieeee.... To sami "mieszkańcy" chcieli.
Mówcie co chcecie, ale jeśli parlament ukraiński nie ogłosi stanu wyjątkowego w obwodzie krymskim i nie zawróci tych BTRów w obręb bazy sewastopolskiej, to zmiany będą na gorsze. Pamiętam jeszcze czasy jak na Ukrainie byli ruscy przed 1989. Podejście było - "odczuj, chamie, że przekraczasz granicę, zobacz jacy my silni a ty śmieć".
Za parę miesięcy takie coś może czekać na wszystkich jadących na Krym...