TEMAT: Powrót do latania po latach

Witam
Bardzo chętnie porozmawiam z pilotami którzy powrócili do latania po latach. zdecydowałem ,wracam do latania , ale jak czytam o tym co obecnie dzieje się w lotniarstwie ,to przyznam że trochę mnie to zmroziło , odnoszę wrażenie że ogromnie się z formalizowało ,świadectwa ,uprawnienia egzaminy ( rozumiem że to potrzebne dla kogoś kto dopiero zaczyna) ale co mają zrobić takie "dinozaury" jak ja .Większość z nas ma wylatane w latach 80 i początek 90 po kilkadziesiąt i więcej godzin na większości gór w Polsce ,większość tych startowisk już nie istnieje . Ostatnio rozmawiałem z dawnymi pilotami lotniowymi we Wrocławiu ,każdy z nas nie zostawił lotnictwa ,część jest niezłymi konstruktorami ,pilotami i czynnymi zawodnikami w sportach lotniczych (fakt małego lotnictwa czyli modelarstwa) ale dla nas znajomość aerodynamiki ,mechaniki lotu i meteorologi szybowcowej nie ma tajemnic. Zaczyna nam brakować normalnego latania,ostatnio odkopaliśmy lotnię libre 2 i niedaleko bo w pagórkach Trzebnickich poskakaliśmy trochę ,jednak tego się nie zapomina. Lotnia wróciła na strych (niestety wymagała małego remontu wymiana części poszycia długi czas była w motolotni ) jak powiem że to nie problem bo sami to możemy zrobić to już słyszę te głosy oburzenia ,jak bez uprawnień itp. ale w latach kiedy zaczynaliśmy to lotnie budowaliśmy sami , dopiero pod koniec lat 80 kupowaliśmy Libry i Z-80 jedyne w tedy w miarę dostępne lotnie na kieszeń sekcji. Na koniec zanudzania ,może ktoś z Was uściśli temat powrotu do latania po latach , na razie z Wrocławia jest nas trzech ,może będzie więcej
pozdrawiam Wowa

Może wystarczy zacząć od zwykłej dhv 1 jednoposzyciówki- nowszej na trzech A potem zależnie od poczucia stopniowo zwiększać poziom.Mówię to ja żółtodziób bez papierów po długim trzyletnim szkoleniu któremu może w tym roku uda się je zdobyć,.A w ogóle to tacy jak Wy powinni wiedzieć co robić .Pozdrawiam.

Moi drodzy gwoli jasności ,dokładnie wiemy co chcemy robić , trochę nas przeraziło to z formalizowanie , a jeżeli chodzi o sprzęt to przynajmniej ja osobiście chcę kupić lotnię z pokryciem podwójnym , pływający dźwigar ,nooo a jeżeli chodzi o osiągi to latanie ma mi sprawiać frajdę , nie bawią mnie spływy po profilu góry ( ale jak trzeba to trzeba ,aby pokazać że się panuje nad sprzętem) wiem co chcę od lotni i chyba to najważniejsze. Owszem mój ostatni lot to była Przełęcz Kowarska 2h38min lot na żaglu dawno to było
I tak jak piszesz że dwa lata już latasz i do końca szkolenia daleko , to jest to co mnie niepokoi , to jest ta formalizacja ale nie mnie do końca to osądzać , zadanie dla mnie i kumpli z którymi chcemy powrócić do latania to zrobić to szybko , nie boimy się pogody ,zimno czy ciepło to bez znaczenia , wygląda na to że trzeba szybko kupić sprzęt , i zrobić "nostryfikacę" umiejętności i papierów które mamy

Wowa

Piszę ,że trzyletnie szkolenie dobiega końca.Może w tym roku się uda a jak nie to w pierwszej połowie przyszłego roku. Tak to należy rozpatrywać w szkoleniu lotniowym. Godzina przekłada się na miesiące To prawda. Nikt nie zaprzeczy.Ale jak już latałeś ponad dwie godz. na żaglu to myślę,że nie ma problemu.Jedyny problem to twoja psychika .Wracaj i lataj :)Ale weź skrzydło łatwe.Nie wiem na jakim latałeś ileś lat ????(ile ?) lat temu.
Edit
Chyba skrzydeł z podwójnym poszyciem i ruchomym dźwigarem (nowszych a może i starszych ) już nie ma.

No fakt nie przedstawiłem się ,na imię mam Zbyszek ale większość dinozaurów zna mnie jako Wowę , mam 51 lat wylatane ogólnie na lotniach 96h 17min w tym w termice tylko 8h12min reszta to loty żaglowe i loty z dużych gór. Lotnie na których latałem to Libre 2 ,Zefir , z-80 , Stratus , Vega i parę innych zrobionych przez nas nazywaliśmy je kolorowe gdyż były uszyte z kawałków kolorowego dakronu
a zapomniał bym ok. 2h na motolotni . To wszystko zrobiłem do 1993r
Tak jak mówisz z psychiką nie ma problemu ,kiedy lataliśmy nikt nie przejmował się za bardzo papierami i uprawnieniami , jedynie co to dostaliśmy od Cygala tkzw.kartę lotniarza 2klasy , aby nikt nie czepiał się nas na Żarze ( tam już zaczynali chcieć uprawnień,albo lotu potwierdzającego ) W tamtym czasie prowadziliśmy wyścig np. kto najdłużej będzie trzymać się na żaglu , kto najdalej dokeci z Kopy pod Śnieżką , a największa frajda kto naj dłużej utrzyma się w powietrzu na południowym stoku Jeżowa i wyląduje naj bliżej stoku .Z tego co pamiętam to Gigol utrzymał się ok.20min i ten rekord przetrwał długo. Tak że tak wyglądało nasze latanie , byle wyżej dalej i dłużej i z jak największej ilości startowisk , a nie które były naprawdę dziwne ,może jak spotkamy się w Mieroszowie lub Jeżowie to poopowiadamy
Wowa
.

No to ja tu nic nie mam do gadania. Niech się wypowie ktoś z większym stażem ,doświadczeniem .Pozdrawiam i życzę miłego powrotu.

Cześć! Witajcie z powrotem i do zobaczenia w powietrzu

W dobie internetu i braku granic zdobycie uzywanej w dobrym stanie i przystepnej cenie lotni nie powinno przedstawiac wiekszej trudnosci.
Jedno z aktualnych ogloszen na DHV

www.dhv.de/db3/gebrauchtmarkt/anzeige/id/47487

Przypuszczam, ze latanie na tak zdobytym sprzecie sprawiac bedzie wieksza frajde niz latanie na reaktywowanych starych lotniach.
Fajnie jest na pewno przewietrzyc taki sprzet i dopuscic nostalgiczne wspomnienia, ale czy w silnej termie spelni pokladane w nim oczekiwania?
Temat papierow i ich nabywania jest tematem bardzo starym. Niestety z powodu niewielkiej ilosci lotniarzy i adeptow lotniarstwa nikomu z administracji nie zalezy na ulepszeniu procedur zwiazanych z nabywaniem licencji.
Na pewno fajnie bedzie jak sie podzielisz na forum swoimi doswiadczeniami w przecieraniu nowych sciezek przy nostryfkowaniu starych papierow lotniowych. Bez papierow ciezko bedzie na przyklad udac sie na hole do Pinczowa i przypuszczam ze Andrzej w Mieroszowie na wyciagarke tez nie wpusci.Prawdopodobienstwo kontroli na gorze jest rowne 0%, przy ewentualnym wypadku z naszym udzialem dochodzi do niej w 100%.

Pozdrawiam i do spotkania pod chmurka

Leslaw

Cześć,
Moja opinia i rada jest następująca.
Pamiętając o tym, że masz sporą wiedzę i doświadczenie ale także wieloletnią przerwę w lataniu, moim zdaniem najlepiej byłoby po prostu nawiązać kontakt z dobrym ośrodkiem szkolenia i tam uzgodnić program i szczegóły Twojego szkolenia, czyli w tym przypadku tzw. wznowienia.
Nie wzbraniałbym się przed odbyciem kursu teoretycznego, bo dzięki niemu uzyskasz jasność odnośnie np. aktualnych wymagań formalno - prawnych oraz - co jest przecież niezbędne dla przelotów - wiedzę o strukturze przestrzeni powietrznej, bo w klasie G co roku jest coraz ciaśniej.
Ja latam aktywnie od 20 lat na motolotniach, finalizuję uzyskanie uprawnień instruktorskich, co roku zdaję KWT, a jednak zawsze przed terminem egzaminu otwieram książki i przypominam sobie wydawałoby się oczywiste rzeczy, bo niestety pamięć jest zawodna.
Jeśli chodzi o część praktyczną kursu, to o ile wznowienie nawyków będzie z pewnością dla Ciebie jedynie formalnością, to warto pomyśleć przecież o wyszkoleniu w lotach holowanych.
Uważam, że jest ważne, abyś uzyskał Świadectwo Kwalifikacji, choćby ze względu na kwestie ubezpieczeniowe.

Pozdrawiam,
Artur

(Niestety z powodu niewielkiej ilosci lotniarzy i adeptow lotniarstwa nikomu z administracji nie zalezy na ulepszeniu procedur zwiazanych z nabywaniem licencji.
Na pewno fajnie bedzie jak sie podzielisz na forum swoimi doswiadczeniami w przecieraniu nowych sciezek przy nostryfkowaniu starych papierow lotniowych. Bez papierow ciezko bedzie na przyklad udac sie na hole do Pinczowa i przypuszczam ze Andrzej w Mieroszowie na wyciagarke tez nie wpusci.Prawdopodobienstwo kontroli na gorze jest rowne 0%, przy ewentualnym wypadku z naszym udzialem dochodzi do niej w 100%.)

---

Tak się jakoś bardzo dziwnie złożyło, że dzięki temu wspaniałemu forum "ostatnich bezbronnych Lotniarzy" (bez wybranej zaufanej Reprezentacji) znalazłem nowe pasje, których niestety przez wręcz dyskryminujące ograniczenia prawne formalnie nie mogę rozwijać .
W sprawie ulepszania procedur nie liczmy na urzędników(no chyba że byłby to Lotniarz). Ogólnie przepisy lotniowe są dość przyzwoite ale można by je spróbować dostosować do współczesności. Inicjatywa uwzględniająca wyeliminowanie niektórych absurdów i wprowadzanie przemyślanych ulepszeń powinna wyjść od naszego całego środowiska , które łączy wspaniała wspólna pasja(a co najbardziej dzieli to w dyskusji jeśli się taka wydarzy, samo się okaże ,stawiam że nie będzie to administracja) .
Wowe niezależnie od wiedzy,doświadczenia i umiejętności na dzień dzisiejszy może czekać normalna cała "droga krzyżowa", która w PL "MUSI" być zrobiona "NA POKAZ"(dla publiki ?, a być może wystarczyłby tylko dodatkowy komisarz?) narazie taka jest formalna praktyka ( Andrzej raczej nie jest temu winien ).
Nie znam dokładnie szczegółów ale słyszałem o podobnej sytuacji wobec naszego Pioniera latania na lotniach wspomaganych napędem(pisał artykuły o Mosquito i najlepiej jak by się sam teraz wypowiedział), który jest doskonałym Pilotem sztywnopłata . Doświadczonym Pionierom należy się nasz szczególny SZACUNEK i stworzenie możliwości jakiegoś normalnego Ich powrotu do "oddychania wolnością" z wykupionym OC . Oby się nam udało porozumieć i skutecznie zadziałać w kierunku rozwoju przez zdroworozsądkowe bezpieczne spełnianie potrzeb powracających,obecnych i przyszłych pilotów, najlepiej jeszcze za prezydentury Andrzeja Dudy.
Pozdrawiam wszystkich "Wyklętych"Wiesiek(jeden z Was).

PS. Wowa zadzwoń do Wa-wy ULC- 22 5207440 i popytaj tam wznawia się stare nieważne świadectwa glajtowe (wystarcza poświadczony przez którąkolwiek szkołę "lot wznawiający". To jest inna sytuacja ale może coś poradzą ewentualnie przekierują. Powodzenia