TEMAT: Poziome usterzenie na kil

dasiu napisał: A tak na marginesie, może się znamy osobiście?

Pewnie zaraz nam się dostanie, że nie na temat... ale co tam
Nieraz mieliśmy okazję, ale ja byłem wtedy młodym, cichym i nieśmiałym chłopcem, szkolił mnie Tomek C. Pamiętam gdy przyjeżdżał Koszalin do Jeżowa. Robiło się wesoło. Ja doskonale kojarzę Pana, zaś mnie z tych czasów mało kto, nawet na zdjęciach nie mogę się odnaleźć Zasłynąłem dopiero na Pucharze Karkonoszy w 88, w locie z Kopy. Poniosła mnie wtedy młodzieńcza fantazja, a zadanie było proste: dolot do łąki za lasem. Chociaż lotnia szkolna, to dałaby radę, trzeba było lecieć na max. zasięg. Ja zaś wzorem starych wyjadaczy zacząłem szukać termiki i znalazłem ją na brzozie Wszyscy się wtedy nie licho przejęli, nie było łączności, więc spektakularna akcja ratownicza ... a ja nawet nie byłem zadrapany. Tylko vario wystrzeliło gdzieś do lasu, ale znaleźliśmy całe i sprawne 30 metrów dalej. I moje szczęście bo Tomek by mnie chyba wypisał z lotniarstwa. Nauczyłem się wtedy nie cwaniaczyć

greg napisał:

dasiu napisał: A tak na marginesie, może się znamy osobiście?

.. ale ja byłem wtedy młodym, cichym i nieśmiałym chłopcem,

Oj Greg, mam nadzieje, ze teraz nie przeistoczyles sie w stara, rozwrzeszczana i ekshibicjonalna transseksualistke??

Ja kiedys bylem malym drobnym, wychudzonym chlopcem z przedzialkiem miedzy przydlugimi wlosami.. I gdzies popelnilem jakis maly blad, albo co.., no i troche sie pozmienialo.

Ps. podoba mi sie, zyje ta dyskusja, klimat sie wytworzyl.

JacekJJ napisał: Oj Greg, mam nadzieje, ze teraz nie przeistoczyles sie w stara, rozwrzeszczana i ekshibicjonalna transseksualistke??
Ja kiedys bylem malym drobnym, wychudzonym chlopcem z przedzialkiem miedzy przydlugimi wlosami.. I gdzies popelnilem jakis maly blad, albo co.., no i troche sie pozmienialo.

Zaraz nas stąd wywalą...
Eh, nie dość, że nie jestem, to nawet nie miałem szczęścia nigdy spotkać tak egzotycznej osóbki. Jakoś to życie przecieka przez palce. Rzucając przelotnie okiem na Twoje zdjęcie profilowe (nie żebyś źle wyglądał) myślę sobie, że życie lubi dawać nam w kość i wcale nie chce abyśmy pozostali grzecznymi chłopcami
I tu jak ulał pasuje historia ze Stu-Lotniowego Lasu:
Na podwórko misia Puchatka wpada wielka, brudna, zarośnięta świnia. Przewraca lotnię Puchatka i wali wolantem w drzwi.
Przestraszony Puchatek: "Kto tam?"
Świnia: "Otwieraj, to ja, Prosiaczek z wojska"

Jedyne co mamy na swoje usprawiedliwienie, to wytwarzanie klimatu...

Wyczytałem na tej stronie w jakimś linku, że z okazji 70 lat latania na Dolnym Śląsku szykują się jakieś imprezy dwudniowe.
O lotniarstwie ma być 3-4.10.2015 właśnie wJeżowie. Odpowiedzialny Jurek Siatkowski. Dowiedz się Greg szczegółów. Ja się na to piszę.
Mój tel. 606200978. To sobie powspominamy.
Pozdrawiam

dasiu napisał: Wyczytałem na tej stronie w jakimś linku, że z okazji 70 lat latania na Dolnym Śląsku szykują się jakieś imprezy dwudniowe.
O lotniarstwie ma być 3-4.10.2015 właśnie wJeżowie. Odpowiedzialny Jurek Siatkowski. Dowiedz się Greg szczegółów. Ja się na to piszę.
Mój tel. 606200978. To sobie powspominamy.
Pozdrawiam

Dzięki! To ma być uroczystość upamiętniająca I Konferencję Lotno-Techniczną z 1945 r. Każda okazja na spotkanie braci lotniczej jest dobra Ja już termin zarezerwowałem. Gdy się czegoś więcej dowiem, dam znać.

dasiu napisał: Witam!
Dawno temu ( lata osiemdziesiąte) szkoliłem młodych adeptów lotniarstwa. Teoretyczny kurs obejmował 20h w tym teoria lotu, historia, budowa lotni i parę innych podstawowych rzeczy. I najważniejsze co musi pilot zrobić, żeby lotnia chciała go choć trochę słuchać. Kiedy uczeń był już podpięty pod lotnię (uczniowie latali w pozycji siedzącej), instruktaż był bardzo prosty i do zapamiętania (bez zbędnych wzorów dlaczego lotnia lata). Masz poprzeczkę sterownicy przy brzuchu - żyjesz, masz wyprostowane ręce, nie żyjesz. Kiedy uczeń to opanował pozwalałem mu mieć poprzeczkę 10 cm od brzucha. Ile mieli radości tylko oni to wiedzą. Nadmieniam, że nikt nie zginął i nic sobie nie zrobił. Nie wiem ile dzisiaj jest godzin teori na kursie ale po obserwacji ostatnich 10-ciu lat wypowiedzi kolegów na lotnie.pl sądzę, że dużo.
Pozdrawiam

Od tego czasu zmieniło się tyle, że wtedy na wszytskich lotniach - od Rogalo po klase sport (którą był pewnie Atlas) nie dało się, szczególnie w pozycji siedzącej, polecieć poziomo. Mimo najszczerszych chęci i osiągania maksymalnych prędkości... no... nie da się, nie ta doskonałość. Natomiast obecnie w zasadzie na pierwszej lotni po kursie (czasem jest to sztywniak) najlepiej lądować z wyrównaniem i wytrzymaniem do prędkości trymowej. Lądowanie z lotni szkolnej na dużym opadaniu kończy się zwykle przeciągnięciem - cyrkiel albo połamanie czegoś.

btw. Dasiu - chyba widzieliśmy się kiedyś w Hermankowicach i to jak mnie wyprzedziłeś we wnoszeniu lotni z przyczepki na sam start opowiadam jako anegdotę