kol. Spajdermax.
Nie wiem, jak to dzisiaj wygląda z produkcją tych stopów w latach 70-80-90 ubiegłego wieku jedynym producentem w Polsce był Zakład Metali Nieżelaznych Kęty w Kętach.Te stopy produkowano tylko dla wojska W dyrekcji siedział sobie oficer w randze PŁK.i pilnował produkcji tajnych stopów.hi he
[ takie czasy]Ponieważ, był nieczuły na nasze prośby o sprzedaż rur i wałków z PA-7 na węzły i na tuleje PA-4 na zakuwki.A ponieważ polak potrafi, to polskie orły opanowały hale, gdzie te stopy się produkowało i rury jeszcze gorące wyjeżdzały z zakładu zawsze nocą rzadko przez bramę czytaj nad płotem pod płotem.Nasz wywiad w fabryce działał świetnie wiedzieliśmy, jakie średnice rur będą ciągnąć na nocnej zm,które nas interesowały z wyprzedzeniem.Na początku lat 90-tych przed bramą zakładu otwarto mały sklep zakładowy i tam zaopatrywaliśmy się w potrzebny materiał do produkcji naszych skrzydeł.Teraz odpowiadając na twoje pyt.to cały szkielet lotni był zawsze z PA-7 łącznie,ze sterownicą a wiadomo, najczęściej uszkodzona jest sterownica podczas, kiedy lądowanie nie wyjdzie do końca prawidlowo.I chronicznie nam brakowało tych średnic na ramię sterownicy. Czasem,jak ktoś złamał ramię a miał rurkę z PA-6 to zakładał i nie przyznawał się do tego bo w zasadzie nie wolno było.To były siermiężne czasy, ale o bezp.dbaliśmy tym bardziej,ze całe lata lataliśmy bez spadaków na nie atestowanych rurach i nie tylko mnie lotnia rozleciała się powietrzu.Przed każdym sezonem lotnym powołana komisja w aeroklubie sprawdzała szczegółowo lotnie. Dlaczego starano się nie zakładać na sterownicę rurek z PA-6,bo były miększe od PA-7 a nie jak piszesz,ze twardsze.Być moze,ze ktoś na początku rozwoju tej dyscypliny zrobił lotnie z PA-4 ja widziałem na początku lat 80-tych lotnie z drzewa. pozdrawiam cię Pulsar.