Jak się ubrać? Niby banalne... – a jednak nie


    Pewnego dnia, kilka lat temu, ktoś nagrał mi film jak startuję na lotni w chłodny dzień. Moją uwagę najbardziej przykuł furkoczący rękaw od „misia”, w którym leciałem. Wcześniej jakoś nie zwracałem na to uwagi, ale pomyślałem sobie, że dobrze by było mieć taki speedarm, jaki mają porządni lotniarze. Zauważyłem, że producenci lotni mają często w ofercie takie rzeczy. Szybko jednak okazało się, że te firmowe speedarmy to po prostu obcisłe wdzianka z lycry, kosztujące w dodatku ok. 150zł u co tańszych sprzedawców.

Część 2... BLUZY    
     


    Jakoś mnie nie pociągała ta opcja. Postanowiłem sobie kupić w sklepie rowerowym taką kolarską bluzę z prawdziwego zdarzenia. Niestety te, które znalazłem kosztowały dużo, były kolorowe jak prasa codzienna dla kobiet i nie znalazłem dokładnie takiej, w której bym się dobrze czuł.
Przypomniałem sobie wtedy, że brat mojego znajomego pracuje w firmie produkującej odzież dla kolarzy. Zapytałem Administrację strony, czy mogę sobie na rękawach umieścić adres lotnie.pl, wybrałem kolor, poczyniłem ustalenia z producentem i po jakimś czasie miałem już swoją wymarzoną bluzę. Okazała się ona strzałem w dziesiątkę, tyle że czasem było w niej za gorąco, a czasem za zimno i trzeba było pod nią jeszcze coś ubrać. To skłoniło mnie do pewnych przemyśleń i tak powstał pomysł zamówienia dla siebie nieco udoskonalonych bluz lotniowych.
Założenie było takie, żeby w bardzo upalne dni nie latać w samej koszulce z krótkim rękawkiem (bo na moją wysłużoną bluzę jest za gorąco), z kolei w zimne dni nie chciałem ubierać pod nią dodatkowych misiów itp., bo to zawsze dodatkowa waga, ciuch krępujący ruchy i nie zapewniający komfortu.


             photo by M.Kałużny



 
Uznałem, że kompletem będą TRZY KONSTRUKCJE tej samej bluzy lotniowej.

MODEL PIERWSZY bluzy (najlżejszy) - na upały, w czasie których nie chce się zakładać do latania niczego, a potem po wykręceniu 1500 metrów żałuje się, że nie ma się choćby jakichś rękawków na gołych przedramionach.
Przy temperaturze +30st.C na ziemi, człowiek od samego założenia kokonu robi się spocony. Jeśli się nic nie ubierze, a załapie w termę, to potem jednak rączki, a co najgorsze - barki dostają spory nadmuch już nie tak ciepłego powietrza. Umyśliliśmy więc z producentem, że bluza na takie dni będzie wykonana z cieniutkiego materiału o nazwie DRY. Materiał ten ma specjalną czterokanałową konstrukcję z poprzecznych sekcji przędzy poliestrowej, która powoduje bardzo szybkie wchłanianie potu i następnie transportuje go na zewnątrz, gdzie dzięki dobrej przewiewności pot szybko wysycha. Materiał ten jest przy tym bardzo miły w dotyku. W testach fabrycznych wykazano, że DRY po nasyceniu wodą do 100%, wysycha w ciągu 60 minut, podczas gdy zwykły poliester - po 80 minutach, a bawełna - nawet po 100 minutach ma jeszcze 20% nasycenia wodą. Cóż, bawełniane gacie spoconego na starcie lotniarza po godzinie lotu będą nadal mokre, ale jego ręce, barki i szyja, już chwilę po ustaniu potliwości zaczynają w szybkim tempie schnąć, by po 30 minutach średnio spoconego lotniarza uczynić suchym.
Uznałem, że mimo tego, że bluza ma być raczej na gorące dni, to barkom należy się jednak specjalna ochrona, ponieważ są one najbardziej nacierającą na powietrze częścią ciała, a więc są najbardziej narażone na kontuzje związane z wychłodzeniem. Dlatego są w tej bluzie dodatkowo osłaniane specjalnym ”windstoperem”, wszytym od wewnętrznej strony.


>>> Faktura głównego materiału bluzy nr 1 w dużym powiększeniu



MODEL DRUGI bluzy (pośredni) - ma w zamyśle służyć pilotowi lotni w dni z przyjemną temperaturą. Kolorystycznie wszystkie bluzy są bardzo podobne, mają logo strony lotniowej, jej adres i są czarne z pomarańczowymi pasami. Optycznie różnią się jedynie detalami dla spostrzegawczych. Natomiast różnice „konstrukcyjne” między poszczególnymi bluzami są znaczne. Różnice między bluzą najlżejszą a bluzą pośrednią są dwie. Po pierwsze: materiał z jakiego wykonana jest pośrednia bluza to „grubszy brat” pierwszej tkaniny, - o podobnej nazwie: DRY AP. Właściwości w zakresie ściągania potu z powierzchni ciała pilota i osuszania go na zewnętrznych warstwach są bliźniaczo podobne, tyle że sama tkanina jest grubsza, więc zapewnia dodatkowo izolację termiczną. Druga różnica jest taka, że windstopper jest wszyty nie tylko na barki, ale również na ręce, z pozostawieniem cieńszego paska bez windstoppera od strony zawietrznej. Dzięki temu to, co wystaje z kokonu i naciera na chłodny wiatr, jest przed nim chronione, a jednocześnie mniej owiewane rejony nie przegrzewają się.






>>> Faktura głównego materiału bluzy nr 2 w dużym powiększeniu



Wreszcie MODEL TRZECI bluzy (na najniższe temperatury) - jest wykonany w całości z materiału o nazwie WINTER AND WATER STOP. Jak sama nazwa mówi, materiał ten chroni naprawdę mocno. Składa się z trzech warstw. Zewnętrzna warstwa chroni przed deszczem, środkowa jest membraną poliestrową, chroniącą przed wiatrem i odprowadzającą wilgoć na zewnątrz, zapewnia również oddychanie. Trzecia warstwa (wewnętrzna) to dzianina chroniąca przed zimnem.
W tej bluzie pilot będzie się czuł dobrze nawet zwijając sprzęt w czasie opadów deszczu, nie mówiąc już o przelatywaniu przez wilgotną chmurę. W czasie lotu sprzed kilku dni (18 kwietnia 2010) na 1200-stu metrach ASL temperatura wynosiła 9st.C, a ja akurat testowałem prototyp tej bluzy. Pod nią miałem tylko T-shirt z krótkim rękawkiem, ale mimo tego czułem się komfortowo. Po wykręceniu 2100 metrów ASL, nie spojrzałem już do ilu stopni spadła temperatura, czułem jednak, że znacznie (być może nawet w okolice zera). Miałem na dłoniach rowerowe rękawiczki bez palców i odnosiłem wrażenie, że sobie właśnie te palce odmrażam. Natomiast o zdrowie swoich barków i ramion mogłem czuć się w tej bluzie spokojny. Cóż, ciepło w niej już nie było, ale na pewno zdecydowanie lepiej miałem pod bluzą, niż w jakiejkolwiek innej części ciała. Nawet przez kokon czułem zimno na nogach, tak więc były to naprawdę extremalne warunki lodowe. Podejrzewam jednak, że gdybym miał choćby bieliznę termoaktywną pod tą bluzą, to komfort byłby w tym miejscu zapewniony. W takich warunkach jeszcze się do tej pory się nie znalazłem, ale nie widzę się w nich w żadnym innym stroju.


>>> Faktura głównego materiału bluzy nr 3 w dużym powiększeniu


Pomysłem Agi było to, żeby nie chować tych bluz tylko dla siebie... - i dlatego właśnie ten artykuł. ;-)
Pozdrawiam, Jacek




         
 

Logo lotnie.pl na stójce bluzy,
zamek podszyty wstawką zapobiegającą przewiewaniu,
góra zamka zabezpieczona zakładką
(dotyczy modelu najcieplejszego).


 


     

Duże logo lotnie.pl na plecach bluzy














(Dopisek Agi:)
Osoby chętne do zapoznania się w praktyce z powyżej opisanymi bluzami prosimy o kontakt na adres: redakcja(małpa)lotnie.pl.