TEMAT: Mistrzostwa Polski 2010

Panowie ja czegoś tu nie rozumiem. Karolina napisała jasno i wyraźnie że 2m radyjko potrzebne dla bezpieczeństwa. Chyba tego powinno Wam wystarczyć jako podstawowy argument posiadania 2m radyjka.
Radyjko na pasmo 433Mhz i 446Mhz (70cm) nie wystarczy w górach bo jest za słabe żeby się porozumieć.
Troszeczku jestem zdziwiony że nikt z Was nie mówi o samych zawodach i nie zgłasza się na zawody. Myślę że to jest bardzo ważne dla nas. Żeby ruszyć dupę i wszyscy razem pojechać na te zawody. To również pokaże nam że lotniarstwo w Polsce ciągle jest i cały czas się rozwija. Żaden wyjazd nie da Wam tyle nauki i progresu jak udział w zawodach. Z drugiej strony proszę policzyć sobie dokładnie. Ile by Was kosztował taki wyjazd prywatnie? Organizator zapewnia Wam wszytko oprócz pogody. W cenie 150e macie pewną obsługę, meteo, organizacja i zaplanowanie na dni lotnie trasę, zwózka, imprezy i tak dalej. Znam bardzo dobrze Karolinę i wiem że jej organizacja zawodów wygląda na bardzo wysokim poziomie. Więc zachęcam wszystkich kto tylko może pojechać to staraj my się zrobić wszytko żeby wziąć udział w tych zawodach. Bo jak pisałem już kilkakrotnie, trzymajmy się razem i latajmy razem. Było widać tą jedność w Pińczowie. Trzeba to rozwijać i zachęcać wszystkich kto ma ochotę do spróbowania swoich sił w lotniarstwie.
Serdecznie pozdrawiam Ruslan

Smyku.. pozycze Ci takowe 2/70 i jeszcze nasluch lotniczy.. i w zasadzie kazdy inny tez..

Rusłan miał coś napisać, ale jak widzę nic nie napisał znowu, ech, więc ja zacznę .

Generalnie to przemyślałem sprawę. I porównałem sobie dwa wyjazdy. Jeden miał miejsce w zeszłym roku (wrzesień). Drugi jest hipotetyczny.

Wyjazd zeszłoroczny: latamy w okolicach Alp, na Słowenii. Noszenia głównie w rejonie grani. Mamy termożagiel, wyznaczamy sobie zadania np. dolecieć do końca grani i wrócić, dolecieć do sąsiedniej grani i wrócić... Latamy wspólnie z kilkudziesięcioma glajtami. Zwózka we własnym zakresie. Kto nie wyląduje na lądowisku, ten czeka długo.
Wieczorami mamy zabawę we własnym gronie 7 osób plus kilku paralotniarzy.


Wyjazd hipotetyczny: latamy w okolicach Alp, ale bliżej niż Słowenia. Noszenia w wielu miejscach. Każde noszenie oznaczone jest przez kilka - kilkanaście paralotni. Zadanie każdego dnia inne. Dość ambitne, ale jak siądziemy w drodze, to mamy góra pół godziny czekania na zwózkę. Ale jaka szansa, że siądziemy, jeśli będzie widać każdy komin, bo będą w nim glajty?
W razie problemów jest zamówiony od razu helikopter. Więc bezpieczeństwo takiej wyprawy też na wyższym poziomie, niż wyjazd samodzielny. Wieczorami mamy zabawę na ok. 100 osób .

I jedyny kruczek: to pierwsze nazywa się wyjazd na latanie. To drugie nazywa się zawody. I do zawodów trzeba odbębnić kilka formalności. Zrobić badania, wyrobić licencję FAI i IPPI 4, załatwić sobie radio 2m i ubezpieczenie na czas zawodów. No i zapłacić wpisowe. Ale jeśli za to wpisowe (130 Eur) mamy
a) zwózkę,
b) transport na start,
c) bezpieczeństwo,
d) jakiśtam posiłek codziennie przed lotem, jakąś jedną imprezę z poczęstunkiem,
e) gwarancję, że będą "zafarbione" kominy przez kolegów paralotniarzy,
..to to wpisowe nie wydaje się już takie wielkie.

I może warto będzie, zamiast samodzielnego wyjazdu na latanie, podpiąć się pod te zawody i potraktować je tak, jak potraktowalibyśmy ten wyjazd? Tzn. przede wszystkim rekreacyjnie i jako świetną okazję do nabicia łatwych godzin w powietrzu?

Stawiam wniosek, żebyśmy nasz wiosenny wyjazd na latanie zorganizowali w ramach zawodów 2-8 maja 2010.

Co Wy na to?
Pozdrawiam

Witam!
A mianowicie miałem napisać że ja bardzo chcę pojechać na te zawody w maju. Nie mogę obiecać na 100% że pojadę ale postaram się zrobić wszytko żeby móc pojechać na te zawody.
Zachęcam na udział w zawodach i najlepiej jak pojedziemy większą grupą. Co do wymogów to organizator dokładnie wszytko opisał. Ale to dotyczy w większości do zawodników, a piloci co będą latać free fly nie muszą mieć tego wszystkiego. Wystarczy mieć te papiery co pozwolą Wam prawnie latać. Na każdych zawodach są piloci co latają free fly i latają razem z zawodnikami. W ten sposób uczą się wszystkiego od najlepszych pilotów. Nie wiem ile pilotów zgłosi się na te zawody, mam nadzieje że wiele. Napiszę na forum ukraiński i możliwie że kilka pilotów z Ukrainy również przyjedzie walczyć.
Proszę wszystkich zainteresowanych udziałem w Lotniowych Mistrzostwach Polski 2010 wstępnie zgłaszać się tu, w wym wątku.
Serdecznie pozdrawiam Ruslan

Dokładnie. Ci piloci, którzy nie będą chcieli - lub mogli - dopełnić formalności, to mogą też przyjechać jako wolni latacze.

Pozdrawiam

Z mojego doswiadczenia moge powiedziec tylko ze w przypadku odbywania zawodow jednoczesnie paralotniowo-lotniowych przy zalozeniu ze bedzie okolo 100 paralotni i okolo 30 lotni to na fri start nie bedzie miejsca na starowiskach. Chyba ze kilka godzin po konkurecji lub zupelnie w innym miejscu. Pamietajmy o tloku na startowiskach i zamknietym oknie startowym dla nie zawodnikow, ponadto w powietrzu bedzie panowal spory tlok i nie wszyscy beda w stanie sie w nim znalezc.
Ja zachecam pilotow do wykupienia licencji sportowej i zapisania sie na te zawody. Tym bardziej ze beda to pierwsze od wielu lat organizowane przez nasze srodowisko, dla lotniarzy oczywiscie.
Pozdrawiam
Mirek

Witam!
Co do tłoku w powietrzu to też się zgadzam. Karolina powiedziała że jest możliwość przeniesienia miejsca startu dla lotniarzy w inne miejsce. Z drugiej strony domyślam się że tam wszędzie latają i lotnie i paralotnie. Jak co roku na Krymie organizowany są zawody równolegle lotnie o paralotnie. Miejsca startu oddalone od siebie, wlatywać nad startowiskiem można było z wysokością nie mniej jak 100m nad startem. Niestety tego wymogu nie dało się utrzymać dla wszystkich. W jeden dzień na nasze startowisko przyleciało koło 30 glatów. Na szczęście nikomu nić się nie stało ale przez godzinę w powietrzu był młyn i trzeba było więcej się skupiać nad tym żeby się nie zderzyć jak na wykręcaniu kominów. Na tych zawodach będzie ze 150 glatów jak nie więcej, ale to będą zawodowcy, co startowali nie w jednych podobnych imprezach i doskonale wiedzą co trzeba robić w powietrzu. tym bardziej że Karolina powiedziała że konkurencje będą ustalane tak,żeby nie przeszkadzać sobie na wzajem.
Pozdrawiam Ruslan

E no, nie strasz tym "młynem w powietrzu", bo po pierwsze to zjawisko przejściowe, występujące przed startem konkurencji paralotniowej. Potem towarzystwo się rozlatuje po całej trasie i już mamy do czynienia z niewielkimi grupami, do tego rozciagniętymi w pionie. Ładnie farbią kominy, ale nie jeżą włosów na głowie. A my mielibyśmy starty prawdopodobnie w innym miejscu, albo innym czasie.
Będę optował za tym, żebyśmy mieli je właśnie później, jak już się zrobi idealnie.

Myślę, że pomysł, jeśli podejść do niego rekreacyjnie, jest wart rozważenia. Rozmawiałem już wstępnie z Maestro i Rusłanem, są chętni. Myślę że można też liczyć na Michała O. (ma w końcu licencję sportową ), na pewno można liczyć na Darka Perenca i Sebastiana. To już jest EKIPA

Ponawiam pytanie: co Wy na to? Romek? Sterylny? Mesiek? Jaca? Bartek? inni?

.
Bartek jedzie. (Wprawdzie On jeszcze o tym nic nie wie, ale jedzie.)

pozdrawiam

no coz, w takim razie zaczne kompletowac dokumenty..