altRok temu, pojechałem na Kobala Open zobaczyć jak to wszystko wyglada na zawodach. Nie brałem wtedy udział tylko latałem rekreacyjnie. W tym roku postanowiłem po raz pierwszy brać udział i sprobować wykonać konkurencje i zobaczyć jak sobie dam rady.

Pojechaliśmy w znacznie wieksza grupa niz rok temu. Oprócz mnie, na zawodach pod flaga polska byli jeszcze Darek i Marcin. Ruslan mimo to ze brał udział oficjalnie jako Ukrainiec (poniewaz ma licencja FAI z Ukraina), ale to jakby tez z naszej Polska grupa.

Poza tym, nie biorąc udział w zawodach, przyjechali Adam,  Jarek z Mieroszowa, oraz Mikołaj z rodzina na drodze powrotnie z wakacyjne chorwacji.Czyli było nas aż 7 pilotów z Polski, co sprawiało fajna i zabawna atmosfera.

Pierszy 2 dni: Bora, czyli porywisty wiatr dolinowy, zero szansa na latanie. Pozostalo jechac nad morze adriatycki, poplywac i sie cieszyć poludniowa sloneczna pogoda.

Wtorek, pierwsza konkurencja. Start Lijak.


Troche stresik był, co z tego bedzie. Startowalem w kominie co mi wywindowal do podstawy i mi pozwolil utrzymać dlugo wysoko, zaliczyć 3 punkty zwrotny. Czwarty punkt byl po drugie strony dolina, nie udalo mi sie znowu uzbierac na tyle wysokosc zeby nawet sprobować tam polecic. Z taka lotnia, to bym na pewno nie wrocił.

Darek miał pecha z sprzetem, Bräuniger zawiodl, klopoty z wadliwa data. Niestety zapasowy GPS (Geko) mial ustawiony 30s interwal co znaczy ze jak Compeo pikał zaliczony punkt to od razu Darek zawrocił lecac do kolejnego punktu ale nie dając szansa Geko'owi zarejestrować punkt wewnatrz cylindra. Na szczescia, udalo sie z pomoca Marjana (IT manager zawodach) kombinować recznie w pliku Compeo i ladnie zaliczyc 4 punkty. Ósmy miejsca dla Darka, w dniu kiedy Primoz i pierwsza grupa padła w dolinie. Swietny wynik!

 

 

 

 

Pierszy moje odczucie po tej pierwsza konkurencja byly takie ze jednak zupelnia inna nastawienia mam jak sie lata tylko rekreacyjnie i jak sie probuje wykonac jakis task. Poza tym, czesto sie kreci komin z kilkanascie inny lotnie i to tez jest swojem rodzaj wyzwanie. Nie tylko z punktu widzenia zeby grzecznie komus nie zalecic droga, ale tez zeby wykorzystac dodatkowe informacje gdzie sa lepszy noszenia patrzac jak inny lotnie sie zachowują. Teorytycznie to jest dodatkowa pomoc, ale potrafi niezle namieszac w glowie i rozpraszac swoja wlasna wycentrowanie. Poza tym, kilka przemyslenie strategicznie, czyli czasami nie dokrecalem do podstawy tylko juz myslalem ze mi wystarcze na zaliczenia punktu i ze na pewno nizej mi sie uda znowu sie wykrecic, a nie udalo sie...






 

Wyniki task 1

Fotki

 

Druga konkurencja była dosyć kontrowersyjna. Start Kovk.

 

Warunki w powietrzu były rewelacyjne, piekny i mocny cumulusy jakby nas wolaly.

Ale niestety 90% czasu wiał nam w plecach na start, trzeba był sie wstrzelić w kilka minutowy dobry kierunek wiatr podczas jak kominy przeszly.
Primoz pod presja czasowa, nie koregował zwis i dla wielki naszej zdziwienia pakował sie w drzewie. Na szczescie nic mu sie nie stało, a lotnie bez uszkodzeń. Ważna lekcja dla nas wszystkie: nawet najlepszym mistrzowi blędy sie zdarzaja. Nie mozna zlekceważyć krytyczne kwestie, mimo lata doswiadczenia.

 

Pierwsza grupa startowała, i potem przez ponad godzina nie bylo mozliwosc startu bo ciagle wiatr w plecach. Jak wrescie startowałem (tuz po Primoz i Darek) to udalo mi sie do podstawy wykrecic patrzac jak Primoz szuka pod mna i nie mogl nic zlapac (az trudno uwierzyc...moze po prostu chcial sprawdzic jak lotnie sie zachowuje po nie udany start). Lecac na pierwszy punkt czułem ze mam za wolna lotnia, inny zawodniki mi wyprzedzali i troche kompleks narobilem.

 

 

 

 

 

 

Chcąc troche dokrecic po drodze spieprzylem sprawa. Czyli chcialem robic to co w pierwszym dniu nie zrobilem czyli sie utrzymywac wysoko, ale warunki byly zupelny inny, po chwili cala dolina byla juz w cieniu nie dając szansa cokolwiek kombinowac bedac nisko. Mogłem chociaz lecic do punktu i wrocic, ale myslalem ze mi sie uda uzyskac wieksza wysokosc.  Zaraz deszcz zaczynał nas zmoknac, a potezna burza byl juz widac na wschodzie, takze szybko na ziemia, ale i tak zlozenia lotnia pod ulewa.
Darek lądowal pod domem, zaliczajac 2 punkty zwrotny.
Marcin ładnie poleciał pod chmura do drugiego punkty na wschód, będąc przykonany ze pierszy punkt tez zaliczył, ale niestety coś sprzęt namieszał i mu źle pokazywał lokalizacja pierwszego punktu. Lądował już w ulewie, na szczescie jeszcze bez silny wiatr.
Konkurencja przerwana. Kilka piloci lądowali chwila pozniej w porywisty wiatr na srodku lotnisko w Ajdovščina.

 

 

Wyniki task 2

Fotki 

Nastepny dzien, organizatorzy zapowiadali znowu burza

popoludniu, więc Free Flying na Lijaku do 14h. 

Darek postanowil robic dzien restu. Reszta z nas pojechalismy na rampy. Startowalem w kominie i do 2300m, wlecac powyzej podstawa surf'ując na krawedzie chmura byl cos pieknego. Bez napiecia ze cos trzeba wykonac w konkurencja lecialem po dolinie 30 pary km pod wiatrem az do anteny, ze mna lecial Jarek na ATOSie.

 

Patrzę w zegar godzina 14:30, miało być burzy, ale narazie wyglada ze sie spoznia. Lepiej nie przeginać, jak będę wysoko i nagle chmury burzowy mi zlapia nie bedzie wesolo, wiec wracajac z anteny postanawiam lecic troche nizej w razie czego. Dolece do Kovk myslac ze moze ląduje pod pizzeria Anja kolo Ajdovščina, ale trafiam na komin nad startowisko Kovk i krece do 1500, opuszczajac stabilny komin swiadomy zeby sie nie znalesc zbyt wysoko jezeli zapowiedzana burza jednak sie pojawi. Lece na zachod z powrotem na grzbiet lijakowy ktory byl juz zupelnie w cieniu, ale marzac o tym ze moze mi utrzymuje wysokosc i sie uda wrocic na lijak. Dolece na wysokosc szczytu i wiekszosc czasu mam zerka. Na rzęsach uda mi sie przeskoczyc grzbiet i slyszę Ruslan na radio ktory z rampa wspiera Mikolaj na jego drugi start tego dnia. Dokrecę paryset metrow i mam juz dolot na ladowisko. Pomacham chlopakow na rampie i lece na zachod zeby troche przedluzyc przelot :) 

 

 

 

 

Zadowolenia niesamowita. Mój nowy rekord przelotowy: 67.91 km, prawie 3h w powietrzu.

Zmeczenia ogromna.

Spotykam Darek na lądowisko. Jego mina zdradziła że ciut załował że jednak sie nie zdecydował na wolna latanie tego dnia :)

Ale za to wiedział ze następna konkurencja bedzie mial zapas siła a ja nie :)

Po chwila ląduje Marcin ktory tez po 3h odwiedzil klasztor w strony rzeka Soča na zachod.

Mikolaj tez zadowolony z 30min lotu w termice.

Burza przeszla o 18 ale o tej porze juz my zadowoleni w Sistiana nad morze, na zasluzony kapiel i wloski lody :)

 

Ostatnia konkurencja. Lijak

Znowu silny wiatr w Ajdovščina, stacja meteo na startowisko Kovk pokazywala do 12 m/s. Czekanie cierpliwie na Lijaku aż sie to uspokoje. Krotki task 48,7 km.

Pary glajty w powietrzu, więc lotniarze mysla sobie że skoro oni lataja i je nie potorbi to my tym bardziej. I w miary szybko 40 lotnie startowaly w powietrzu.

Nie trafiłem od razu na komin jak za poprzednie dni. I przez pol godziny trzeba był sie męczyć i sprobować sie przebić przez poszarpana warstwa na 700m. Zapas siły powoli sie wyczerpiały w taka męczarnia.Czułem zmeczenia z lot poprzedniego dnia. Kilkanascie lotnie w tym Ruslan i ja dlugo szukalismy porzadny komin ktory by nam wywindowal wyzej. Na 1500m znowu jakas dziwna warstwa, i zdecyduje lecic na pierwszy punkt. Walka straszna zeby cokolwiek uzyskac jezeli chodzi o wysokosc. Ruslan lecial do drugiego punktu. Ja sie uparłem że musi sie udać przebic do podstawy, MUSI być jakis dobry komin gdzies tu w okolicy.

Zbyt ryzykowalem w poszukaniu przed drugi puntk, i znowu spieprzyłem sprawa. Lądowałem po godzina, razem z Marcinem który machający glowa tez nie zadowolony z tego dnia.

Mimo tego, duża ilosc pilotów zrobił cel, jakoś im sie udalo przebic do podstawa, a powyzej 1500 kominy juz byly znacznie spokojny do wykrecenia.

Darek wszystkie punkty oprocz cel zaliczyl, ladowal obok pole kukurydze 5km od celu.

 

 

Primoz był pierwszy, ale Iztok tez dobry wynik więc utrzymywał pierwsza pozycja w zawodach.

 

Wyniki task 3

Fotki

 
Tymczasem nienalatany-do-tej-pory Adam polatał rekreacyjnie powsrod zawodnikow i miał niezła frajda utrzymujący sie prawie 3h w powietrzu, lądując jako jeden z ostatni oraz wchodząc do rankingu XCCOMP. Gratulacje!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Koniec zawody

Po imprezie wieczorem poprzedniego dnia, rano rozdanie nagrody.

Wygrał Iztok, Alan drugi, Balasz trzeci. Troche dziwny i przykro ze wiekszosc piloci nie zostali na rozdanie nagrod i wrocili wczesniej do domu.

 

Darek na 14 pozycja, ja na 29, Ruslan 32, Marcin 33.

 

Koncowy wyniki Open

Fotki

 

 

 

Dzień Mikołaja

Sobota. Chlopaki z Mieroszowa oraz Marcin wrocili juz dzien poprzedni do domu. Zostaliśmy z Mikolaj ktory caly czas byl nie nalatany. Prognoza troche nie pewny, wiec Darek zrezygnował z latanie i postanowił tez wrócic do domu. Ja i Ruslan sie wachalismy czy latac czy nie, ale myslac zeby nie jechac w noc do domu, tez postanowilismy nie latac tego dnia i tylko jechac pomoc Mikolaj'owi zwozic jego auta. Myslilismy ze zrobie zlot, maks 30m i bedzie na dole. A tu ladne cumulusy sie zrobily i wielki Mikołaj nas zaskoczył wykrecajac swoja pierwsza podstawa i latając po okolicy prawie 2h.

Nie była mowa żeby od razu jechać do domu, tylko czekać na niego i go mocno usciskac.

Wiem dokladnie co czuł po lądowaniu: to samo co ja 3 lata temu w tym samem miejsce po swojej pierwsza podstawa.

Gratulacje! Cieszę się bardzo że nas jest coraz wiecej latający na lotnia, a tym bardziej z taka fajna osobowosc jak Mikołaj :)

 

 

Przez caly wyjazd wiał wschód który nie jest najlepszy kierunek w tej dolinie. To sprawiało że mielismy nie najlatwiej warunki do latanie w tym regjonu. Ale za to dużo sie nauczylismy i zdobywalismy warta doswiadczenia. Weszło mi że lepiej latałem poza zawody niz w zawodach. Najwazniejszy jest to że wszyscy zdrowi i caly wrocilismy, oraz ze kazdy z nas sie nalatał, wyniki w zawodach beda lepszy w następnym razem.

Dzieki chlopaki za fajny klimat, za wspolna latanie i gratuluję zdobyty osiagniec i doswiadczenia.