Latanie zima - kiedy to bylo? 20 lat temu? Juz dawno przeszla mi ochota do rozkladania lotni w zimnie i na sniegu. Ale o zawodach w Anger polegajacych na jak najszybszym doleceniu z gorki 300 metrowej do celu bylo glosno w okresie, kiedy w Europie malo kto decydowal sie na lotniowe latanie. I tak postanowilem przyjrzec sie tej imprezie z bliska. W piatek juz sciagnalem lotnie z magazynu i zostawilem ja na aucie na noc - niestety z lotnia na dachu nie jestem w stanie wjechac do garazu. Jak zawsze przed wczesnym wstawaniem noc przebiegala niespokojnie. O 5.00 zerwalem sie z lozka, pakowanie sniadania, termosu z ciepla woda i odjazd niebudzac rodziny. Niby to tylko jakies 125 km ale wolalem uniknac na autostradzie sobotnie korki wybierajacych sie na narty. Dzien wczesniej na google obejrzalem miejscowosc i miejsce startu, na ktore dotarlem o 8.30. Podreptalem po okolicy, wypilem kawe w w gospodzie Fuehrmanalm i powoli zaczeli sie zjezdza posjonaci zlocika lotniowego z gory zima. Kiedy juz mialem prawie rozlozona lotnie pojawil sie Piotrolot z Andrzejem. Od razu zrobilo sie razniej. Coraz wiecej lotni rozkwitalo na zboczu.
Wypasione Atosy Felixa i Tima sciagaly spojrzenia wielu osob
Felix zainstalowal specjalna oslone aerodynamiczna i dzieki niej wygral zawody w klasie sztywnoplatow :-)
No i ja tez w koncu bylem gotowy ..... wystartowalem i polecialem....
(http://www.dcb-ruhpolding.de/)
a doleciec mialem tam... (czerwona prostokat)
Zabraklo mi na koncu 150m. Po dziesieciu minutach z lotnia na plecach, wspinajac sie pod gore, zlany potem, z zaparowanymi okularami przekroczylem linie mety. No i wyszla mi predkosc 11 km/h. Ktos z boku mogby powiedziec, ze chyba lecialem na plecach i do tego tylem ........ Pewnie jakbym sie wypial z lotni i pobiegl na mete to bym sie w 5 minutach zmiescil, ale przeciez nie o to chodzilo w tej calej zabawie. A powiem, ze przelot nad autostrada trzymal w napieciu.
Pogoda zrobila sie przednia. I mistrz Tim wyladowal, by poleciec pozniej po raz drugi.
Inne ptaki tez wyladowaly.
Impreza zakonczyla sie na gorze we wspomnialej juz knajpce Fuehrmanalm.
Tak pakujac lotnie slyszalem, jak lotniarz obok czytal w moich myslach a oto jego slowa: " Dla 4 minutowego lotu wstalem dzisiaj o 5.00, jechalem 2 godziny autem, rozkladanie i skladanie lotni tez w sumie zabralo godzine. Czy ja jestem zdrowy na umyslnie?" Sluchajacy obok inny lotniarz napomknal go, aby nie opowiadal tej historii innym, bo rzeczywiscie zostanie posadzony o uposledzenie umyslowe mniejszego lub wiekszego stopnia. Do domu dotarlem o 22.00 i chociaz na drugi dzien bolalo mnie wszystko to juz wiem, ze ten 5 minutowy lot z cala jego otoczka warty byl calego trudu, a jak zdrowie i pogoda pozwoli to zawitam na Angerer Open 2016.