TEMAT: Jeżów Sudecki - Mekka Polskiego Lotniarstwa

Edytowany przez: Agi, w: 2009/02/07 16:55

pozdrawiam
Agi

Edytowany przez: Agi, w: 2009/02/07 16:56

Patrze na to zdjecie i musze powiedziec, ze Dasiu to sie wlasciwie nic nie zmienil. Tylko dres zmienil, skrzydlo zmienil, uprzaz i kask pewnie tez zmienil, ale sam pozostal fizycznie taki sam.
Podczas gdy np. ja w 1979 to wazylem z 90 kg mniej niz teraz..

Dasiu zazdroszcze Wam tego kursu i tej sekcji. Mialem to pod nosem i zamiast dolaczyc do Was to sobie robilem podsmiehujki wraz tym towarzystwem szybowcowym z JGA



Dasiu napisz nam kto byl w skladzie komisji Egzaminacyjnej dla Instruktorow i jak to wygladalo na Egzaminie !!!

Edytowany przez: piotrolot, w: 2009/02/07 19:50

Jezow posiadal taki piekny plot ????

instruktor Tomek Cygal pasuje sekcje Jelenigorska . Z lewej w okularach rozpoznaje pilota Lotni i Motolotni Marka Kaminskiego .

A ja cholera myślałem, że na wspomnienia mam jeszcze czas( tak około 80-tki). Skoro zostałem przez Piotra wywołany do tablicy, no to wspominajmy.... Dzwoniłem przed chwilą do Zygmunta Koniecznego, czy pamięta coś
z kursu - powiedział, że jest starszy ode mnie i nic nie pamięta. Ale obiecał ,że poszpera w zdjęciach i w pamięci, może coś z tego wyjdzie. Ja pamiętam, że ze znanych na tamte czasy ośrodków (W-wa, Kraków, Częstochowa, Bielsko-Biała, Wrocław) wykłady prowadzili znani już wtedy lotniarze: dr Jacek Kibiński,(meteo), Mirek Rodzewicz(budowa lotni, konstrukcje), dr Stanisław Maksymowicz, dr Jerzy Wolf(teoria lotu), innych już niestety nie pamiętam. Do obiadu praktyka na szczycie góry(naliczyłem wtedy przeszło siedemdziesiąt lotni) potem obiad, wykłady do późnej nocy. Egzaminowali ci sami wykładowcy siedzący przy oddzielnych stolikach. Wyglądało do bardzo poważnie i tak się zresztą czuliśmy, że uczestniczymy w wydarzeniu historycznym. Bezpośrednio po kursie cała kawalkada udała się pod Ślężę, gdzie z okazji 1 Maja odbyły się zawody. Startowało około 25 doświadczonych pilotów. Wygrał jak pamiętam Czarnecki(imienia niestety nie pamiętam).
Ale mam na koniec niespodziankę. Namówiłem Zygmunta na wyjazd w lipcu do Mieroszowa,gdzie przez tydzień będę pomagał Andrzejowi w szkoleniu jako jego asystent. Zygmunt Konieczny przygotowuje filmy na płytach CD, które kręcił najpierw kamerą 8mm, a potem kamerą video. Pisze też historię lotniarstwa na wesoło. Być może puści jakiś kawałek na lotnie.pl - namawiam go dotego. To na razie tyle.
dasiu

A ja cholera myślałem, że na wspomnienia mam jeszcze czas( tak około 80-tki). Skoro zostałem przez Piotra wywołany do tablicy, no to wspominajmy.... Dzwoniłem przed chwilą do Zygmunta Koniecznego, czy pamięta coś
z kursu - powiedział, że jest starszy ode mnie i nic nie pamięta. Ale obiecał ,że poszpera w zdjęciach i w pamięci, może coś z tego wyjdzie. Ja pamiętam, że ze znanych na tamte czasy ośrodków (W-wa, Kraków, Częstochowa, Bielsko-Biała, Wrocław) wykłady prowadzili znani już wtedy lotniarze: dr Jacek Kibiński,(meteo), Mirek Rodzewicz(budowa lotni, konstrukcje), dr Stanisław Maksymowicz, dr Jerzy Wolf(teoria lotu), innych już niestety nie pamiętam. Do obiadu praktyka na szczycie góry(naliczyłem wtedy przeszło siedemdziesiąt lotni) potem obiad, wykłady do późnej nocy. Egzaminowali ci sami wykładowcy siedzący przy oddzielnych stolikach. Wyglądało do bardzo poważnie i tak się zresztą czuliśmy, że uczestniczymy w wydarzeniu historycznym. Bezpośrednio po kursie cała kawalkada udała się pod Ślężę, gdzie z okazji 1 Maja odbyły się zawody. Startowało około 25 doświadczonych pilotów. Wygrał jak pamiętam Czarnecki(imienia niestety nie pamiętam).
Ale mam na koniec niespodziankę. Namówiłem Zygmunta na wyjazd w lipcu do Mieroszowa,gdzie przez tydzień będę pomagał Andrzejowi w szkoleniu jako jego asystent. Zygmunt Konieczny przygotowuje filmy na płytach CD, które kręcił najpierw kamerą 8mm, a potem kamerą video. Pisze też historię lotniarstwa na wesoło. Być może puści jakiś kawałek na lotnie.pl - namawiam go dotego. To na razie tyle.
dasiu
Agi skasuj ten dubel

Edytowany przez: dasiu43, w: 2009/02/07 23:09

Z łezką w oku przeczytałem ten artykuł i pomyślałem, czemu ja wtedy nie dostałem I klasy instruktorskiej?
Przecież w miedzy czasie jako asystent na wydziale Sportów Lotniczych AWF we Wrocławiu w Specjalizacji Lotniowej wyszkoliłem już ponad 50-ciu pilotów.
Dopiero po dłuższym zastanowieniu przypomniałem sobie,
że to z powodów, no jak to nazwać... ogólnych czy coś w tym stylu.
Ponieważ zawsze chodziłem, przepraszam, "latałem własnymi trasami", więc pewne niewygodne dla tamtych czasów poglądy wypowiadane głośno były traktowane jako wrogie ustrojowi i państwu. A więc taka osoba była również zawsze traktowana jak II-giej kategorii (np. instruktorskiej").
I trzeba było być zadowolonym, że tylko tyle!
A oficjalnie poinformowano mnie, że to z powodu niesubordynacji, którym popisałem się podczas a właściwie na koniec I Lotniowych Mistrzostw Polski w Wetlinie w 1976r. Po prostu poleciałem z Wetliny przy wspaniałych warunkach w ostatnim dniu nierozegranych zawodów pomimo zakazu przestraszonych organizatorów, kiedy po tygodniu rozeszła się mgła i zobaczyli jak wysoko jesteśmy i jak daleko jest do lądowiska...
...ale to już jest zupełnie inna historia...

No to przy okazji wstawię fotkę z kursu lotniowego, który prowadziłem w Jeżowie w 1980r. A tak się przygotowywało klienta do latania w uprzęży leżącej.
Dasiu lata, a Tomek Cygal będzie następny.

Edytowany przez: vega, w: 2009/02/08 03:48