W sobotę wyruszyliśmy o 3 rano na Słowację, aby zalegalizować kilku pilotów, którzy już potrafili latać, ale mimo to w Polsce nie mieli możliwości wyrobienia sobie świadectwa kwalifikacji.
Od lewej: J77RS, Gumi Krakus, Ivan Plucinski, Pawel Oravec
Najpierw umówiliśmy się z Pawłem Oravcem i Ivanem Plucinskim w Żywcu, skąd udaliśmy się do Hrustiny. Paweł i Ivan, poza tym że są lotniarzami od wielu lat, mają duże konakty z Polską, często tu przyjeżdżają w interesach. W Hrustinie wszyscy wspólnie wzięliśmy się do pracy. Trzeba było omówić zagadnienia z wielu dziedzin. Na uwagę zasługuje duże poświęcenie i zaangażowanie, z jakim przerabiali z nami tematy egzaminacyjne Ivan i Paweł. Zaangażowaniu nauczycieli dorównywał co najwyżej zapał uczących się ;)
Temat: Przepisy wykonywania lotów
1. Warunki lotów nad terytorium Słowacji
2. Zasady lotu na zboczu i w powietrzu termicznym
3. Podział powietrza Slowacji oraz wynikające z niego konsekwencje dla pilota lotni
Temat: Aerodynamika
1. Rozkład ciśnienia, ciśnienie powietrza statyczne i dynamiczne,współzależności (równanie Bernoulliego)
2. Siły aerodynamiczne, wyporu i oporu (ogólne)
3. Prędkości polarne, zastosowania w praktyce
Temat: Meteorologia
1. Pionowe i poziome ruchy powietrza w formacjach barycznych
2. Front chłodny
3. Turbulencja mechaniczna
Temat: Higiena lotnicza
1. Oznaki zmęczenia
2. Leczenie złamań kończyn
3. Ratowanie urazów zagrażających życiu (tętnic i żył zatrzymania krwawienia, masaż serca, pierwsza pomoc w przypadku odmy)
Temat: Budowa lotni
1. Główne elementy lotni
2. Funkcje poszczególnych części lotni, naprężenia mechaniczne podczas lotu
Temat: Nawigacja
1. Geografia Słowacji
2. Znajomość sieci południków i równoleżników, nawigowanie wg. kompasu
Tak przygotowani ruszyliśmy do pensjonatu, w którym odbyć się miał zasadniczy egzamin. Czekała tam na nas komisja egzaminacyjna, z Jurajem Sladkym na czele. Tutaj drugie zdziwienie: w sali egzaminacyjnej był wielki kominek i dużo spędzających miło czas ludzi. W tak miłej atmosferze jeszcze egzaminu nie zdawałem. A roboty było sporo. Musieliśmy opisać wszystkie zagadnienia, duży nacisk kładąc na objaśnienia rysunkowe. Do wyboru były języki: angielski, polski i słowacki ;)
Tutaj znowu dało się dostrzec poważne podejście do egzaminu u kolegów ze Słowacji: po części pisemnej nastąpiła część ustna! O wszystkim, co napisaliśmy, teraz mieliśmy okazję porozmawiać. Dopiero, kiedy było jasne, że wszystkie potrzebne zagadnienia mamy obcykane - egzamin zostawał uznany za zaliczony.
To było bardzo dobre podejście. Wcześniej trochę obawiałem się, że egzamin zostanie potraktowany trochę jak formalność, tymczasem naprawdę poważnie i profesjonalnie zostaliśmy przemaglowani. Przygotowanie zaczęliśmy o 13, a egzamin skończył się o 23. To już chyba więcej nie muszę dodawać.
Mam nadzieję, ba, mogę z pewnością pokusić się o stwierdzenie, że w przyszłości będzie więcej takich egzaminów i dla polskich pilotów otworzyła się nowa droga, by bezpiecznie zdobyć uprawnienia i zacząć latać na lotni.
A przed nami jeszcze egzamin praktyczny... ;)