Cześć,
Z cyklu Team Leszno ontour epizod pierwszy:
Zawody jadą w niemal pełnej 70 lotniowej obsadzie (26 "długali" oraz 44 "miękkie"). Moim zadaniem jest się możliwie szybko zaadoptować do tutejszych prędkości. Szacunkowo jest to około 50 ciągów na godzinę. Organizacja pola startów miażdży wszystko co widziałem do tej pory. Napęd "młyna" stanowią trzy Dragon Fly-ie oraz trzy trajki. Nawet jak zgubili całą linę podczas awaryjnego wyczepienia to system tego praktycznie nie odczuł. Dość powiedzieć, że w dwie godziny było praktycznie po wszystkim łącznie ze startami powtórkowymi.
Na rozgrzewkę zapodano 116 Km do granicy z Polską. Bali się dalej - twierdzą, że ziemia niepewna, podobno teren mocno opada...
. Usiłowałem wytłumaczyć, że tam też jest jakaś cywilizacja. Nie wyglądali na przekonanych ale będę nad nimi jeszcze pracował
Po osiem lotni z każdej klasy zaliczyło metę.
Dzisiaj był dzień wolny z uwagi na przechodzący front chłodny. Słusznie zrobili nie stając mu na drodze...meteo-man miał trudny występ na porannej odprawie
Jutro odprawa już o godzinie 9:00 jeśli meteo-man nie zmieni repertuaru w środę na bank kupuje ciastko z kremem
Pozdrawiam,
air_viking
PS. Wiem, że mogą paść pytania o kabelek do aparatu. Jestem na to przygotowany i będę odpowiadał możliwie dyplomatycznie... ale ja naprawdę nie wiem jak on to robi