Ramis napisał:
(...) trzeba być reprezentowanym jako grupa np. w PSP , a na razie nie widzę chętnych do działania w jej szeregach,sam również się do tego nie palę bo zdaję sobię sprawę z czasochłonności tego zajęcia, wolę latać
Ramis, w zarządzie PSP, 7mio osobowym, jest 2 lotniarzy. Ja i Darek Perenc.
Sprawy wyglądają tak, że pracujemy od marca. W tym czasie m.in. został stworzony dokument planu działań dla Zarządu, który chciałbym przedyskutować w Warszawie w następny piątek (24 kwietnia), przy pl. Konstytucji, w restauracji "U Szwejka".
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych.
Ponieważ zasada jest prosta: Zarząd sam nic nie zrobi bez pomocy środowiska, więc mam nadzieję podczas tego spotkania pojawi się sporo ludzi. Poznamy się, obgadamy kwestie współpracy, i, co najważniejsze, stworzymy
zespoły zadaniowe.
Kto ma chęć cokolwiek zrobić wspólnie, niech przyjdzie.
Niech nikt się nie łudzi, że PSP zrobi wszystko bez współpracy swoich członków, czy środowiska.
A z drugiej strony - niech nikt się nie boi, że to będzie kupa roboty. Jeśli będzie nas wystarczająco wiele, ograniczy się to do wysłania raz na jakiś czas pisma, odpowiedzenia na parę maili i jakiegoś spotkania przy piwie.
Chyba nie jest to mega wielkie wyrzeczenie? Warto chyba poświęcić tyle czasu, żeby nie czuć się za parę lat jak "lotnik drugiej kategorii"?
Edytowany przez: smyk, w: 2009/04/16 12:17