Cześć Madziar.
W mojej ocenie pierwsza wersja jest ok. Oczywiście przy holowaniu z uzdą, kiedy bezpiecznik jest przy kilu.
Drugiej wersji trochę nie kumam. Jeśli wolny koniec niebiesko-pomarańczowej linki ma być dopięty do głównej liny holowniczej (holowanie bez uzdy) oczywiście po drodze ma być bezpiecznik, to obawiam się, że po urwaniu bezpiecznika tą linką można dostać w "japę"
Stosowany patent to: mocowanie do tasiemki prawego ramienia wyczepu rurkowego (chyba, że jesteś mańkutem to do lewego)z którego dalej wychodzi linka ca. tej długości jak niebiesko-pomarańczowa, przechodzi przez kółko liny głównej i wraca do tasiemki lewego ramienia, gdzie jest mocowana przez bezpiecznik. Przez kółko liny głównej mogą się holować ci którzy latają z uzdą (mają bezpiecznik, wyczep i uzdę przy sobie i swojej lotni) i ci co holują się bezpośrednio za uprząż (mają wyczep, krótką linkę i bezpiecznik przy swojej uprzęży) Przy tej wersji bloczek jest niepotrzebny. Warto użyć malutkich zakręcanych, eliptycznych karabinków, szybko można odpiąć wyczep z prawego ramienia i szybko odpiąć linkę z bezpiecznikiem z lewego. (bezpiecznik lepiej pracuje na karabinku i łatwo go wymienić) Przed lotem masz obie części systemu rozdzielone i z łatwością ubierasz uprząż.Łączą się jak linkę przełożysz przez kółko i zapniesz na haczyk wyczpu, wszystko w zasięgu ręki.
Pozdrawiam