TEMAT: Mieroszów 19-20.09.2020

Jako, że nie każdy ma FB wstawiam też tu.
Spontaniczny najazd lotni z napędem na Mieroszów. Super latanie, wreszcie można było się wieczorem wygadać. Zdjęcia są dostępne pod tym linkiem na FB: m.facebook.com/100004057394398/albums/12...10/?ref=group_browse
A tutaj, krótki filmik:



pozdrawiam
Piotr

Bajka...

Hejka,

Super polatanie! Paliwo na powrocie skończyło Ci się w Jaczkowie/Witkowie?

Pozdrawiam,
air_viking

Dobry temat, brak paliwa Zdrowo, z rozsądkiem latać z silnikiem to tak jakby go nie mieć. ZAWSZE, mam taką wysokość, że w razie draki, mam w zasięgu pole, łąkę. Jasna sprawa, że o jej jakości dowiem się dopiero jak będę na ziemi. Paliwo, zawsze mam stałą kontrolę nad jego ilością i nie pozwolę sobie, żeby mi go brakło. Przelatując nad Witkowem, "wyskoczył" mi odprężnik dlatego musiałem tam lądować. Normalnie miałem w planie zrobić tam tylko dwie zwitki ale...jak na wstępie, to tylko zwykły silnik, który czasami zawodzi.
Pozdro.

piotr6641 napisał: . ZAWSZE, mam taką wysokość, że w razie draki, mam w zasięgu pole, łąkę. Jasna sprawa, że o jej jakości dowiem się dopiero jak będę na ziemi.
Pozdro.

Cześć
I dlatego dobrze jest mieć z przodu kółko o sporej średnicy oraz możliwość złożenia w locie, tylnego podwozia. Co ma niebagatelne , antykapotażowe znaczenie gdy trafimy na dziury lub wysokie uprawy. Warto też przy zakończeniach lotow, zawczasu ćwiczyć lądowania na zgaszonym silniku. Przydatne w razie "nagłej ciszy i zadumy". Z podejściami rozpoczynanymi z różnych wysokości ,kierunków i odległości . Z czasem coraz to precyzyjniej na wyznaczony sobie na lądowisku punkt przyziemienia i dobiegu. Bo silnik dla lotniarza może być czymś pomocniczym ale i też usypiającym czujność albo np. kusząco- demoralizującym. Czyli trochę podobnie jak z alkoholem.
Pozdro
Wiesiek.
Ps.mimo iż na to spotkanie zrobiłem tylko "najazd" bez "nalotu" to warto było zagadać,popatrzeć i pooddychać klimatem prawdziwej wolności. Dzięki Piotrkowi za świetną inicjatywę i Andrzejowi za gościnne zaplecze.