Tu boleśnie przypomniały mi się efekty stosowania zasad Michała, gdy to on był strażnikiem „porządku” na lotnie.pl.
Widzę, że faktycznie kończy się niektórym zdrowy rozsądek, bo zaczynają uderzać w argument, że "za Smyka przecież było gorzej". Czyli w dyskusji Jacek - Rada, której nie czułem się częścią, nagle zaczynam brać udział - na razie przedmiotowo.
6 lat prowadziłem lotnie.pl 2 i 1. Dowiaduję się teraz, że źle (ba, boleśnie) moderowałem!
Starałem się te 6 lat jak mogłem. Uważałem, że nadmiar ingerencji zabija dyskusję, a nic nowego nie wynika z poklepywania się po plecach. Musi być różnica zdań, żeby każda strona dyskusji coś z niej wyniosła. Czasem różnica zdań przybierała złe rozmiary. Ale nikt nie miał sprawdzonych rozwiązań. Coś jednak trzeba było robić. I ja robiłem. Żeby Agi została adminem - to był mój pomysł. Regulamin i jego egzekwowanie - to też był mój pomysł. Był krótszy, nie wiem czy dobrze zdał egzamin, ale wygląda na to, że nikt nie odszedł z jego powodu ze strony i w Lesznie 2010 spotkali się wszyscy z uśmiechem. Nawet Piotrolot, ostrzeżeniowy rekordzista...
Teraz odnoszę wrażenie, że ktoś - lub kilku ktosi - demonizuje wręcz moje "rządy", padają ponoć głosy, że grałem w czołgi i imprezowałem w czasie kiedy nowa władza tworzyła lotnie 3. Kuluarowo - jeszcze ujdzie. Ale kiedy zaczyna się mnie wprost dyskredytować, to chyba czas powiedzieć: "przegiąłeś Bartku Stelmachu, porozmawiamy kiedyś na żywo". I wątpię, czy wtedy będę uśmiechnięty. Jeżeli ktoś jeszcze rozsiewa takie teksty na mój temat - do niego też kieruję apel. Zastanów się, czy masz jasny obraz sytuacji, na której temat się wypowiadasz.
Tyle z mojej strony.
Ah... jeszcze może mała reminiscencja... dynamika ilości użytkowników na lotnie.pl 2. w czasach barbarzyństwa i bolesności.
Michał ale przyznasz że teraz jest lepiej jak dawniej. Są pewnie niedociągnięcia ale to drobnostki i da się poprawić. Jak pamiętam za twoich czasów kierowania stroną lotnie.pl , to wiele się działo. A komu to było potrzebne? W większości nikomu. A ty z kolei mówiłeś że przez jazdę na forum jest większa oglądalność i tak dalej.
Ale nam nie chodzi tu o tabelki oglądalności i odwiedzanie. Strona lotnie.pl ma służyć pomocą i dobrą radą a nie jako cyrk na kółkach. Komu potrzebne te wykresy ze statystyki i do czego te wykresy mają służyć dla nas?
Jezu jak się cieszę z tych króciutkich wskrzeszeń.
Posty: 970
Oklaski: 9
Otrzymane podziękowania: 148
hahaha dobre! W zasadzie to racja Robert. Michał nie gniewaj się, ale nie zgadzam sie z Tobą, ale jeśli to możliwe to rzeczywiście może nie ma sensu brnąć tu tak daleko wstecz. Też nie wierzę, że komukolwiek przyświecała na starych lotniach.pl jakaś zła wola. Możemy się spotkać i o tym porozmawiać, ale groźby...eeee tam
Ja proponuję żebyśmy spotkali się w gronie zainteresowanych na skype i zwyczajnie pogadali. Dalsze epatowanie naszymi kłótniami chyba nie ma większego sensu na forum. Wierzę, że jeśli nawet nie przekonani do swoich racji, to rozejdziemy się w zgodzie.
O dobry Boze, jeden ciezki zawodowo dzien bez zagladania na forum, a tu sie okazuje, ze egzekutywa sie przegrupowala i teraz atakuje mnie w roznych watkach, roznymi metodami i z przewaga liczebna.
Pogubliscie sie jednak we wlasnym dryblingu.
1.
Mesiek znow usiluje mnie sprowokowac do lamania regulaminu i to sposob obrzydliwy.
najpierw pisze mi na skype, zebym sie do niego juz nie odzywal ani na lotnie ani na skype i usuwa mnie ostetntacyjnie z listy kontaktow.. Po czym sam jednak jak najbardziej pisze do mnie na forum i usiluje sklonic do tego zebym uzewnetrznil prywatne rozmowy. Zeby zwiekszyc skutecznosc, wstawia czesc wyrazu uzywanego przezemnie czesto, a potem zarzuca mi brak odwagi.
Forumowy straznik moralnosci zapomina o regulaminie ktorego sam broni. Przypomne..
Zabrania się:
Publikowania prywatnej korespondencji w każdej formie bez wyraźnej zgody zainteresowanych stron. Dotyczy to korespondencji poprzez opcję "Prywatna Wiadomość", mail, komunikatory lub pozyskanej w inny sposób.
Kompromituje Cie to jako moderatora w moim nieakceptowanym ogolnie pojeciu przynajmniej.
Powinienes ustapic z posady.
2.
Leslaw stosuje inna metode, przyjmuje moje konwencje. Podoba mi sie to bardzo. Jest tam jednak pewne istotne przeinaczenie.
Gdyby "rada" chciala byc ta wycieraczka to byloby jeszcze w miare ok.
Problem w tym, ze "rada" chce zmuszac mozliwie duza liczbe osob do wchodzenie do domu po zdjeciu butow i jdnoczesnie kaze zeby tych brudnych butow juz nie ubierac.
A ze niektorzy jednak wchodza w butkach bardziej lub mniej czystych, to ci co wyjda bez maja ubrudzone łajnem stópki. potem jeszcze wychodza na boso na dwor i juz wogole robi sie masakra bo na boso po łajnie chodza.
Pani St...ch chce zeby wszyscy chodzili bosiutko czystymi stopkami.
Rada wlasnego zdania za bardzo nie ma i ciagle przyklepuje jej pomysly.
Problem w tym, ze o ile w pokoiku moze byc na poczatku czysto i da sie na boso i czysto, to jednak w wiosce wszedzie jest łajno.
Roznica miedzy nami jest taka, ze ja wole chodzic wszedzie w butach i jakos zniose lajno na butach, nawet w pokoiku. Wazne ze w butkach mam czysto.
Egzekutywa upiera sie ze w pokoiku bez butow, nawet jak troche lajna do niego sie dostanie.
Tworzy szerg zasad ktore predzej czy pozniej powoduja, ze i butki sa w lajnie, i w butkach jest lajno i stopki brudne i w pokoiku smierdzi.
Chcialbym, zeby ktos z egzekutywy wrzucil tutaj ten kawalek mojej wypowiedzi ktory zostal wyciety jako wulgarny, bluzgajacy i poniżajacy mojego adwersarza. Poprosze tez o znalezeieni w tej mojej frazie wulgaryzmow.
Moze niech szerokie grono zobaczy co wycieliscie i napietnowaliscie tak bardzo. Wtedy wreszcie inni beda mogli zobaczyc dlaczego pisze o nadwrazliwosci "rady".
Cala reszta, na ktora sie wiekszosc egzektutywy smiertelnie obrazila, to juz tylko proba wyjasnienia z mojej strony. Tak wiem, bodzcow uzylem mocniejszych i i tak nie pomoglo.
Leslaw, gdyby mnie kiedys użądliła pszczoła, to czy powinienem reagowac histerycznie na teksty o pszczolkach i ich zdjecia zamieszczane na forum? Czy jak ktos powie ze latalem jak pszczolka to mam sie domagac bana, bo trauma zwiazana z użądleniem ciagle mnie dreczy?
waszym zdaniem tak, moim zdaniem nie. I radze sobie z tym uzadleniem dzielnie.
3.
I na koniec Pani A. St....ch jeszcze wyciaga przedpotopowe dysputy by udowodnic, ze po jej ripoście wystraszylem sie tak bardzo, ze balem sie wyjsc zza fotela i nie podchodzilem do komputera bardzo dlugo, bo w komputerze byla ta jej riposta..
ooo tak, strasznie bylo, zamknalem sie w sobie na dlugie tygodnie.
Dla mnie ta dyskusja stracila juz dawno sens, bo krecicie sie w niej dookola za wlasnym ogonem. Stoje z boku i czasem komentuje, ale wy tylko przyspieszacie wtedy pogon za wlasnym ogonem. Chyba wiec wyluzuje jak sugerowal Gumi, bo sie egzekutywie w glowie zakręci.