TEMAT: German Flatlands/Dutch Open 2016

Cześć,

Na ponad dwa miesiące przed planowanym terminem International German Flatlands / Dutch Open Hanggliding 2016 w Altes Lager są już w pełni obsadzone. Limit wynosi 75 uczestników. Informacje organizacyjne dostępne są na stronie Drachen Flieger Club Berlin . Za niespełna 9 dni zostanie podwyższone wpisowe więc zostało już niewiele czasu na decyzje aby się załapać "po taniości" Fajnie by było zmontować grupę na miejscu i wspierać się logistycznie.

Pozdrawiam,
air_viking

Cześć,

Z cyklu Team Leszno ontour epizod pierwszy:

Zawody jadą w niemal pełnej 70 lotniowej obsadzie (26 "długali" oraz 44 "miękkie"). Moim zadaniem jest się możliwie szybko zaadoptować do tutejszych prędkości. Szacunkowo jest to około 50 ciągów na godzinę. Organizacja pola startów miażdży wszystko co widziałem do tej pory. Napęd "młyna" stanowią trzy Dragon Fly-ie oraz trzy trajki. Nawet jak zgubili całą linę podczas awaryjnego wyczepienia to system tego praktycznie nie odczuł. Dość powiedzieć, że w dwie godziny było praktycznie po wszystkim łącznie ze startami powtórkowymi.

Na rozgrzewkę zapodano 116 Km do granicy z Polską. Bali się dalej - twierdzą, że ziemia niepewna, podobno teren mocno opada... . Usiłowałem wytłumaczyć, że tam też jest jakaś cywilizacja. Nie wyglądali na przekonanych ale będę nad nimi jeszcze pracował Po osiem lotni z każdej klasy zaliczyło metę.

Dzisiaj był dzień wolny z uwagi na przechodzący front chłodny. Słusznie zrobili nie stając mu na drodze...meteo-man miał trudny występ na porannej odprawie

Jutro odprawa już o godzinie 9:00 jeśli meteo-man nie zmieni repertuaru w środę na bank kupuje ciastko z kremem

Pozdrawiam,
air_viking

PS. Wiem, że mogą paść pytania o kabelek do aparatu. Jestem na to przygotowany i będę odpowiadał możliwie dyplomatycznie... ale ja naprawdę nie wiem jak on to robi

Hej,

Team Leszno ontour epizod drugi pt. "międzynarodowy trend".

Podobno wszędzie na świecie kiedy tylko na horyzoncie pojawi się Dragon Fly w sposób magiczny przyciąga do siebie pilotów. Nie inaczej jest w Altes. Dragony występują tu w ilości skoncentrowanej i dało się zaobserwować ten międzynarodowy trend. O ile "długalom" jest w zasadzie wszystko jedno jaką genealogię ma ciąg, który przerabiają na wysokość tak u przedstawicieli lotni "miękkich" preferencja "dragonowa" jest bardzo wyraźna. Dochodzi nawet do tego, ze deklarując start z trajką można przeskoczyć kilka miejsc w kolejce do nieba. Dzisiaj skorzystałem z tego "jokera"(choć sercem oczywiście byłem za Dragonem, chłodna taktyczna kalkulacja była jednoznaczna skoro warun był już na niebie włączony i można się do niego dostać praktycznie natychmiast ). Dostałem od holownika komin na nawietrznej lotniska. W ciągu kolejnych pięciu minut doholowano do mojego komina brygadę pomocniczą w sile czterech lotni. W tym poszerzonym składzie osiągnąłem odległość decyzyjną na wysokości około 850 m. Powiedzmy sobie szczerze, że z tej wysokości na kierunku Cotbus gdzie mieliśmy wyłożoną metę las okazał się niekompatybilny z możliwościami Easy-ego. Pomachałem dryfującej ekipie życząc powodzenia i zawróciłem pod wiatr w celu wykonania drugiego odejścia z lotniska. Drugie odejście okazało się nie w fazie...

Ekipy właśnie wracają z trasy. Sporo osób prosto z mety...

Pozdrawiam,
air_viking

Witku !

Musiałem Ci odpisać:
Kabelek mnie powalił - leżę a łzy ciekną i raz się zaniosłem śmiechem

Świetnie, że piszesz

TLO epizod trzeci p.t. "o wygrywaniu".

Dziękuję za wszystkie słowa otuchy. Wczoraj wkrótce po nadaniu relacji miałem okazję chwilkę porozmawiać z Robertem. Jak pewnie już wiecie Robert wygrał wczorajszą konkurencję w klasie FAI-5 latając na Atosie VR . Drugi z 35 sekundową stratą był Felix Ruhle także na VR. Smaczku sytuacji nadaje fakt iż Felix jest konstruktorem obu maszyn. Powroty z trasy wypadają około godziny 23. Opcja grilla nie wchodzi w rachubę o tej porze a przed następnym dniem trzeba się w pełni zregenerować. Gadaliśmy więc krótko. Robert relacjonował, że wykonał dolot z 10Km mając kalkulacje 20m ponad celem! Nie miało też znaczenia, że wystartował przed ostatni bo tak wynikało z lokalnych zasad. Fajnie by było utrzymać warunki do latania do końca zawodów...

Dziś konkurencja została odwołana z powodu nadciągających opadów deszczu. Strefa frontowa przybliżała się na tyle szybko, że pomimo pełnej mobilizacji na starcie już o godzinie 12:00 organizatorzy doszli do wniosku, że nie są w stanie zapewnić uczciwych warunków dla wszystkich 71 pilotów. Dzień został zamieniony na swobodne latanie. Zdecydowana większość zawodników wybrała jednak opcję spakowania zabawek do pokrowców. Teraz jest już po deszczu, świeci słońce i mogę dzięki temu tak wcześnie podzielić się z wami dobrymi wiadomościami!

Pozdrawiam,
air_viking

A w czwartek zanosi sie na docel do Zielonej Gory na lotnisko Przylep. Mialem okazje nieco wspomoc w tym organizatorow, miejmy nadzieje, ze sie na to zdecyduja..

TLO epizod czwarty pl. "elektryczna przyszłość holowania"

Środa wieczorem przyniosła prawdziwą niespodziankę. Zwabiony dziwną wieczorną aktywnością na środku pasa udałem się w stronę rękawa wiatrowego. Jest to miejsce gdzie wszystko co związane z holem ma swój początek. Najpierw z bunkra po południowej stronie pasa wychylił się jasny kształt trajki ze skrzydłem Atosa i bezszelestnie zakołował w naszą stronę. To był pierwszy moment, w którym poczułem, że coś się szykuje. Następnie z przeciwległej strony pasa rozpostarły się drzwi kolejnego bunkra i z panującego tam cienia wynurzył się smukły kształt drugiego Atosa wspartego na wózku startowym. Wyraźnie także kierowany był w stronę pola startów. Towarzyszący mu mężczyzna nie poruszał nogami. Niepokój wzrósł. Chwilę trwało zanim obie jednostki zbliżyły się na tyle, że można było rozpoznać tożsamość pilotów. Szmer toczących się kół ustał kiedy stanęły w odległości 60 m naprzeciw siebie, wiatr pował w dal ostatni pył wzniecony na na pasie a ciszę można by nazwać idealną gdyby nie charakterystyczne kiwanie się Atosów na boki połączone z wychylaniem spojlerów. Dźwięk towarzyszący aerodynamicznemu balansowaniu skrzydeł towarzyszył też scenie przywitania obu pilotów. Wymienili jedynie uścisk dłoni i powrócili na swoje stanowiska. Wkrótce obie jednostki połączyła lina w sposób charakterystyczny dla próby startu na holu. Być może nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt iż holująca trajka posiadała napęd wyłącznie elektryczny. Podobnie w budowie wózka trudno było wypatrzeć takie tradycyjne elementy konstrukcyjne jak rury. Wszystko tam było "karbonowe". Tłum na starcie gęstniał z każdą chwilą. Wieść o pierwszej na świecie próbie elektro-air-towingu rozeszła się lotem błyskawicy. Sam start był bardzo emocjonujący bo pilot lotni bardzo długo leciał nisko nad betonem pasa w Altes Lager dając czas na rozpędzenie holownikowi. Widać było, że w tej próbie wszystko odbywa się na granicy minimów stabilnego lotu. W miarę wzrostu wysokość sprawy hol się wyrównał i dotrwał do około 500m. Wieczorem trwało analizowanie zapisu parametrów lotu i uzgadniano scenariusze następnych prób. Być może właśnie wykuwała się przyszłość naszego holowania w wydaniu elektro? Fajnie jest dać się zaskoczyć takim wydarzeniom.

Pozdrawiam,
air_viking

Rewolucja odbywa się w skupieniu, w ciszy, bez obecności kamer.

Hej,

Załączam fotki elektro-holu:



Kołowanie.



Jednostka napędowa.



Na wznoszeniu.

Pozdrawiam,
air_viking

Mały filmik z tego holu: