TEMAT: Szkolenie w Mieroszowie

Nie chce sie wtracac do polskich przepisow wydanych przez Ministerstwo Komunikacji czy Infrastruktury , ale czytajac Wasze wzmagania aby " Nabic " nalot w obecnosci instruktora to mi Was troche zal. No coz - wybraliscie taka droge lotnicza do Waszych uprawnien i to, ze wybraliscie Lotniarstwo na pewno jest sluszne. To Instruktor ( w automobilizmie tak samo ) reczy za Was swoja glowa przed Prokuratorem , ze potraficie samodzielnie wykonywac wszystkie manewry w powietrzu. Do tego dochodzi Psycholog , ktorego nie zaliczacie i biedny instruktor rowniez musi za Was reczyc , ze " nie bedziecie uciekac lotnia do Berlina Zachodniego " albo ze " nie kochacie Biladena "
Dalej dochodzi teoria i praktyka . Ramis juz cos pisal na ten temat , ze nie tak szybko mozna zostac doswiadczonym pilotem. To prawda.
Zapomnialem jak to bylo u mnie i zagladnolem do mojego dziennika wyszkolenia , bo ksiazke lotow mamy oddzielnie . Popatrzylem na strone do mojej szkoly a tam widze ze ;

Während der Ausbildung zum Hängegleiter A-Schein absolvierst du mindestens 40 Flüge bevor du an der Prüfung zum A-Schein teilnimmst. Solltest du dich noch nicht sicher fühlen kannst du selbstverständlich weitere Flüge unter Fluglehreraufsicht durchführen bis du dich für die Prüfung bereit fühlst.

Na uprawnienia A potrzeba 40 lotow wysokich . Jak popatrze na roznice poziomow Hochries 850 m to nazbieram w locie ok 10 minut 6 godz . To malo, moze to wystarczy w wykonaniu poprawnej osemki bo ona jest na egzaminie oceniana . Do tego inne elementy lotu jak start ocenia inny egzaminator a ladowanie odbiera inny . Na egzaminie praktycznym pojawiaja sie dwaj egzaminatorzy . Przez radio rozmawiaja sobie o kandydacie i oceniaja surowo itd itp . Nastepny czas nalotu daje Wam szkolenie podstawowe !
Wiec wydaje mi sie , ze 10 godzin nalotu do egzaminu to komfort psychiczny dla Was - Prokuratury i pana/pani instruktor

moze Leszek cos doda co z tymi 10 -ma godzinami

No właśnie nie rozumiem wszystkiego.

1. Za ucznia pilota instruktor odpowiada do czasu uzyskania licencji/ś.k.
2. Licencje i uprawnienia przyznawane są na niezależnym egzaminie przez zewnętrznego egzaminatora.
Z tego co pamiętam to na prawie jazdy jest tak samo. Bo te nowe polskie przepisy to tak naprawdę "prawo jazdy" na lotnię.
3. Polski program szkolenia jest zadaptowany z warunków alpejskich gdzie jeden zlot w spokojnych warunkach pozwala uzyskać kiladzisiąt minut nalotu, a na spokojnym wieczornym żagielku to nawet kilka godzin.
4. Na zachodzie uprawnienia uzyskuje się za umiejętności a nie za konkretny nalot(pomijając niezbędne minimum konieczne do wylatania)

Nie rozumiem i pewnie nigdy się nie dowiem (zrozumiem) dlaczego tak nieżyciowe przepisy zadaptowane do polskiego prawa sa dodatkowo gmatwane przez ludzi którym najbardziej powinno zależeć na rozwoju tego pięknego sportu.
Z tego powodu próby zalegalizowania swoich umiejętności nie powinny być traktowane jako "zdrada stanu"....

Ludzie od zawsze szukają najlepszej i najkorzystniejszej oferty a takie podejście na pewno nie zachęca do szkolenia w Polsce. Nie ma się co dziwić i bulwersować, że jeździmy i będziemy jeździć za granice na szkolenia oraz po uprawnienia. Przeliczając koszty w Polce wyglądają podobnie jak w Niemczech a zarobki jakby trochę mniejsze nie mówiąc o Ukrainie....

Pozdrawiam

Michał

A i jeszcze jedno.

Nich piszą również osoby w trakcie szkolenia o swoich doświadczeniach i przemyśleniach na jego temat. Pozwoli to wyrobić jakiś pogląd na rozwój lotniarstwa.

Pozdrawiam

Michał

Foty w imienia Andreasa

Dzisiaj turnus szkoleniowy zakonczony egzaminami wewnetrznymi i zaliczeniami praktyki lotniowej z dokumentacja filmowa . W egzaminie goscinnie uczestniczyl instruktor szybowcowy . . Komisja Egzaminacyjna stwierdzila wysoki poziom wyszkolenia kursantow .



Na Marsie Mateusz

Edytowany przez: piotrolot, w: 2008/10/13 23:46

Michal na starcie

Andrzej w rozbiegu

Slawek na Rampie

Czterech lotniarzy kontra para to mily widok

dzisiaj pisalem sobie swobodnie z instruktorem i mysle , ze moge sie ta korespondencja z Wami podzielic jak to wyglada we Flugschule Hochries - pisze do Andreasa
a mysle o egzaminie przeprowadzonym przez instruktora prowadzacego ;
- Jezeli Ty robisz egzamin to i tak super bo mozna z Toba wiele omowic ! a egzaminator z zewnatrz patrzy bardziej surowo .

U nas teorie np w Restauracji w Sali konferencyjnej odbiera jeden Egzaminator . Na praktycznym jest juz dwuch egzaminatorow . Jeden wypuszcza ucznia i ocenia przygotowanie do startu i start

Drugi egzaminator ocenia ladowanie .

Jezeli egzamin praktyczny robisz u siebie z gorki to to dla mnie nie jest zaden egzamin . No moze wewnetrzny .

Do egzaminu uczen musi miec wysokosc conajmniej 300 metrow i musi pokazac prawidlowo wykonana osemke z temperamentem i prawidlowo wykonana runde nadlotniskowa , ktora opisalem w Przegladzie dla wsystkich . Dalej oceniana jest prawidlowosc wykonania ladowania , ktora rowniez opisalem w PLAR . Jezeli uczen zaplacil za kompaktowe szkolenie za wyciagarka to rowniez oceniany jest egzamin startu i ladowania za wyciagarka . Jezeli sie szkoli podstawowo za Motolotnia egzamin oceniany jest wedlug tych kryterii. Kompaktowy egzamin konczy sie pokazaniem egzaminatorowi startu z rozbiegu na gorce . Oznaczy to , ze musi kandydat pojechac z egzaminatorem na gorke nap na osla laczke i musi mu pokazac start z rozbiegu . Wiec dodatkowa trudnosc .

Wiec zadnych tajemnic jak to robi DHV . Jezeli w Mieroszowie bylo latwiej to moze teraz bedzie trudniej ale wedlug miedzynarodowych EHPU

Pozazdrościć... chłopaki, wygląda na to, że na wiosnę będzie z kim w Słowenii polatać