TEMAT: Dawne Lotniarzy Spotkania

Po nieudanych MP na Wetlinie zorganizowaliśmy wyjazd na latanie do Czechosłowacji, co nie było takie proste. Trzeba było mieć książeczkę walutową i możliwość wykupienia koron. Ale czego się nie robiło w tamtych czasach!?
Pojechaliśmy w dniach 9-10.października 1976r na Ranę.
To był dla nas szok... Takie górki wyrastające z równiny i pozwalające na starty we wszystkich kierunkach. Laminarny wiatr pozwalający na długie wiszenie na żaglu. Tylko te wynoszenie lotni na plecach. Ale opłacało się i było super. A jak ktoś nie wie jak wyglądał Sęp, na którym wtedy latałem, to poniżej zdjęcie. Konstrukcja Tadeusza Dobrocińskiego zrobiona na zamówienie AWF we Wrocławiu, którą modyfikowałem systematycznie w trakcie latania na niej.

To również ta lotnia, na której 6 kwietnia 1977r pokonałem historyczną granicę długotrwałości lotu utrzymując się nad Żarem 1 godzinę i 3 minuty.
Dotychczasowy rekord wynosił coś około 15 minut i musicie sobie wyobrazić, co działo się na lotnisku wśród pilotów, którzy obserwowali latającą ponad godzinę nad szczytem lotnię. To był niesamowity lot, bo na strat wyjechałem sam jak palec i podczepiony do lotni przez około godzinę dygotałem z emocji i strachu, czy wiatr nie jest za mocny. Na szczycie Żaru nie było przy tym zupełnie nikogo! W końcu wystartowałem na zachód. Kiedy na zegarku widziałem, że już prawie godzinę byłem w powietrzu, nerwy już nie wytrzymały i na pełnym ściągnięciu skierowałem się do lotniska, tak jakby ta "godzina" była barierą nie do pokonania... Może to teraz śmiesznie brzmi, ale wtedy...?

Edytowany przez: vega, w: 2009/02/10 23:02

Wiadomość dla Agi. Informuję, że pierwsza sekcja lotniowa w Polsce powstała 1975r. przy Aeroklubie Bydgoskim a inicjatorem był Krzysiu Kosior.
A na zdjęciu Pawła z sejmiku wałbrzyskiego drugi po lewej stronie to Tadeusz Dobrociński.
Pozdrowienia

Edytowany przez: dasiu43, w: 2009/02/10 23:55

Edytowany przez: dasiu43, w: 2009/02/10 23:58

Dzięki Dasiu, trochę mi się rozjaśniło w głowie.
A Tadeusza i Pawła dopiszę pod zdjęciem, może z czasem jeszcze ktoś kogoś rozpozna...


Edytowany przez: Agi, w: 2009/02/11 14:25

Na zdjęciu z I Sejmiku obok Tadeusza na pierwszym planie siedzi lotniarskie małżeństwo z Czechosłowacji. Niestety nie pamiętam ich nazwiska, ale z tym wiąże się tragiczna historia.
Pomimo tego, że organizator zapewnił im nocleg w hotelu, oni postanowili spędzić noc w swoim busie przerobionym na kemping. I kiedy następnego dnia nie pojawili się na obradach Sejmiku, trochę nas to zdziwiło. W przerwie odnaleźliśmy ich samochód stojący na parkingu, a w nim zwłoki naszych przyjaciół.
Oboje zatruli się tlenkiem węgla, gdyż zapalili na noc palnik na butli z gazem.

PUCHAR WAWELU 1984 - grupa uczestników

od lewej; dziewczyna (?),
Wojtczak K,
Włodarczyk A,
Ornatkiewicz M,
Piwowar S,
Korol J,
Wieniawa Leszczyński A,
Konieczny Z,
Zamarło R,
Dernbach A,
Hańderek Z,
Gigoń J,
TŁusty J.Cz,
Miler Cz,
po prawej przykucnięty (?)
Foto: A.Binkowski

Edytowany przez: Agi, w: 2009/02/11 21:47

Witam. wydaje mi ,ze ta dziewczyna, która stoi koło Włodarczyka ,to przyszła żona Andzeja Micińskiego. Niestety nie pamiĘtam jak się nazywala.Natomiast pamiętam ze również prubowaŁa latać. Nieznam gdzie fotoreporter " Panoramy" zrobił jej piękne zdjęcie na okŁadkę, jak stoi przy lotni. Myśle,ze Micinski napewno ma tą gazetę chociaż tyle lat przeleciało.Pozdrawiam wszystkich

O...., to będziemy próbowali do tego dotrzeć.

dzięki i pozdrawiam

Edytowany przez: Agi, w: 2009/02/11 14:55

I jeszcze w temacie były czasy że zorganizowaliśmy Zawody lotniowe w obsadzie PL,Cz i Węgrzy ,zawody odbywały się 3 dni w Cz ( Rasovka) i 3 dni w PL Karkonosze. Jest lista zawodników to ją wkleję.Cała kadra Cz oprócz T Suchanka. Są też foty i film TV Jelenia Góra VHS przegrałem na DVD.
Hotel " Przywodzie " w Kowarach gościł wtedy zawodników I Paralotniowych Mistrzostw Polski , 12 LMP i Pucharu Karkonoszy i Gór Izerskich 93.

I jeszcze DYPLOM ...uczestnika Zawodów.
W tym czasie wszystkie projekty robiłem recznie.
Andrzej www.aeromania.com.pl

W tym czasie gospodarzem miasta Kowary był Marek Jiruska.Ale zanim został Burmistrzem to pierwsze nasze spotkanie było bardzo służbowe.. / zebrałem opierdyl/ za wjazd na RUDNIK. Marek był wtedy Nadleśniczym w Kowarach. Były to lata koniec 80-siątych.W połowie roku 1990 spotkałem Marka ponownie (na górce Jeżowskiej ) zgadaliśmy sie i On "wygadal " się że chciałby bardzo latać. Wiedziałem że na lotni nie da rady ale były już paralotnie. I tak się zaczeła przygoda lotnicza która owocowała bardzo dobrym klimatem ze strony władz Kowar i Karpacza. I tak trwa do dzisiaj , choć Marka już nie ma.
Andrzej