Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Sekretny klucz Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT: PM-2 "Ara" katastrofa.

PM-2 "Ara" katastrofa. 2015/01/17 14:12 #2016833

Witam,

Na wstępie chciałem się z Państwem przywitać. Zaznaczam, że nie jestem ani lotniarzem, ani paralotniarzem, ale od lat bardzo interesuję się lotnictwem. Zarejestrowałem się na tym forum trochę przypadkowo, ale pewna rzecz sprzed lat ciągle nie daje mi spokoju. Zarejestrowałem się, bo nad Krakowem z którego piszę zobaczyłem dziś motolotnię, co jest rzeczą dość nietypową /szczególnie w styczniu/. Ta przelatująca maszyna obudziła we mnie wspomnienia aż z roku 1982- mianowicie katastrofę PM-2 "Ara", w której zginął jej pilot i konstruktor Jerzy Majewicz. Miałem wówczas niespełna 6 lat, ale ten widok ciągle mam przed oczami...
Co widziałem? Otóż spacerując z moim ojcem po parku w osiedlu Złotego Wieku przy wieżowcach, usłyszeliśmy nad nami nietypowy wibrujący dźwięk. Po chwili zobaczyliśmy bardzo powoli lecący samolot, który miał niezwykle kolorowe skrzydła. Maszyna wykonała kilka powolnych kręgów nad parkiem i zaczęłą oddalać się w kierunku wschodnim, czyli Wzgórz Krzesławickich i zalewu w Zesławicach. Po chwili stało się coś strasznego- samolot niespodziewanie runął na ziemię dosłownie "jak kamień". Uderzenie w pole spowodowało ogromny tuman kurzu i to wszystko. Sądzę, że w chwili katastrofy byliśmy w odległości 1,5-2 kilometrów od miejsca upadku, więc nie było sensu ani możliwości tam biec...Mój ojciec przechowywał gazetę "Echo Krakowa" z dnia następnego, w której pisano o wypadku i zamieszczono nawet jakąś fatalnej jakości fotografię. Niestety gazeta ta gdzieś zapodziała się w ciągu tylu lat.

Czy ktoś z Państwa znał może J. Majewicza?, czy wiedzą Państwo coś na temat przyczyn tej tragedii? /na stronie samolotypolskie.pl jest stwierdzenie o zmęczeniu materiałowym konstrukcji/. Przepraszam, że zaczynam moją obecność na Waszym forum od tak przykrego tematu, ale może dowiemy się coś więcej o tym nieszczęściu sprzed niemal 33 lat...

pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

PM-2 "Ara" katastrofa. 2015/01/17 14:41 #2016834

  • Agi
  • Agi Avatar
  • Wylogowany
  • Sympatyk, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Sympatyk, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 2953
  • Oklaski: 19
  • Otrzymane podziękowania: 338
Witaj Hucianin :)

myślę, że trafiając do nas, lepiej nie mogłeś trafić...

Poniżej zamieszczam 2 linki (z czego jeden do naszej strony), myślę, że przynajmniej po części odpowiedzą na Twoje pytania.

lotnie.pl/index.php/kunena/historia/4335-polskie-lotnie#4498

www.piotrp.de/AMATORSKIE/para.htm

"Dzień bez zaglądnięcia na Forum, jest dniem straconym" - Dr Flatter
"Jak jest?? Jest lotnie!!"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

PM-2 "Ara" katastrofa. 2015/01/18 01:17 #2016836

  • bodzio
  • bodzio Avatar
  • Wylogowany
  • Pilot-Uczeń, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot-Uczeń, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 410
  • Oklaski: 5
  • Otrzymane podziękowania: 37
.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez bodzio.

PM-2 "Ara" katastrofa. 2015/01/19 21:32 #2016841

  • VEGA
  • VEGA Avatar
  • Wylogowany
  • Instruktor, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Instruktor, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 990
  • Oklaski: 16
  • Otrzymane podziękowania: 295
Akurat skanuję stare fotki i znalazłem zdjęcie Jurka podczas Zlotu,
który organizowałem w Jeżowie Sudeckim w 1976 r.

Pozdrawiam Pawel by VEGA
Lotniowe aktualności z Austrii i Niemiec, wyniki VEGA XC-CUP, historia lotniarstwa, zawody, techniczne porady itp - zapraszam na:
www.vega-lotnie.eu
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

PM-2 "Ara" katastrofa. 2015/03/19 14:11 #2017456

Ta lotnia na której leci Jurek to chyba "Pelikan". Pamiętam że latał na czymś takim. Na wzgórzu stoi lotnia, która wygląda mi na lotnie Janka Psuja - też z Krakowa. Jurek Majewicz był niesamowitym pasjonatem lotnictwa. O lotnictwie i konstrukcjach lotniczych można było rozmawiać z nim godzinami, najlepiej przy piwie. Był instruktorem w pracowni modelarskiej i tam skutecznie realizował swoje marzenia. Po pierwszych zawodach lotniarskich na Nosalu, trafił na okładkę Drachenfligera. Niemcy przekręcili jego nazwisko na Jerry Majewia i takim go zapamiętałem. Miał poczucie humoru. Pamiętam jak podczepił się do czyjejś lotni i wołał do żony, która stała na zboczu: kochanie zaraz wystartuje a miał całą rękę w gipsie , od nadgarstka po ramie. Co do przyczyn wypadku to trudno ferować wyroki. Mnie nie daje spokoju wielkość płyt na końcach skrzydeł. W przypadku ślizgu bocznego taka konfiguracja opóżnia wychodzenie z tego stanu. Z kolei ilość osób które latały na Arze świadczy o tym że tolerowała błędy pilotów , które na pewno miały miejsce.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Strona:
  • 1
Moderatorzy: sterylnymichaloLeslaw
Zasilane przez Forum Kunena