Tak wygląda moja osobista opinia:
Podczas szkolenia bardziej bezpieczna jest
paralotnia. Jeśli skrzydło wejdzie w niechciany stan lotu, to podnosisz ręce do góry lub puszczasz sterówki. Jeśli na coś wpadniesz, to z mniejszą postępową.
Jednak z czasem przewagę zdobywa lotnia.
Ważne zaczyna być to, że
- w turbulentnym powietrzu się nie składa;
- przy lądowaniu skrzydło jest kilka m niżej niż paralotniowe - jest mniej podatne na turbulencje;
- duży zakres prędkości pozwala łatwiej uciec ze złych warunków (mniejsza szansa na przewianie na żaglu, łatwiej zwiać spod chmury, można szybciej zejść z drogi innemu statkowi powietrznemu);
- istnienie sztywnego szkieletu zapewnia jakąś ochronę przed uderzeniami (\'strefy zgniotu\');
- jak pokazuje statystyka, najbardziej na urazy narażona jest stosunkowo łatwo gojąca się kość ramieniowa Tymczasem u paralotniarzy kręgosłup...
- dłuższy czas rozkładania lotni zmusza do wnikliwszej analizy warunków przed startem
- trudne i długie szkolenie sprawia, że latając na lotni masz większy szacunek do powietrza i wewnętrzną dyscyplinę, co zwiększa bezpieczeństwo w strefach o dużym ruchu (sprawdzone nie raz);
A jakie jest Twoje zdanie ?
Pozdrawiam
Edytowany przez: smyk, w: 2008/05/15 23:39