TEMAT: ... ja dziś polatałem

Wczorajszy falstart z powodu padniętego akumulatora, dziś mnie tylko wzmocnił.
Szkoda tylko, że na niebie ani jednego cumuluska.
Wiatr kręcił jak mu się podobało



więc trzeba było trochę cierpliwości.
Po starcie przez 10 minut nie mogłem się zyskać na wysokości pomimo wyjącego silnika na maksymalnych obrotach.
Przy okazji obrałem cel na jedną z największych hałd w Europie. Hałda Skalny



Po ucieczce z duszeń momentalnie wyskrobałem się do sufitu TMA 1000m, lecąc dalej na południe sufit się podnosi do 1700m i też szybciutko w 4 metrowych kominach go sięgam. Cholerna szkoda bo nosiło pięknie!
Po drodze mijam miasto Tychy.



Jezioro Goczałkowice jest dosłownie na wyciągnięcie ręki lub na dobry ślizg.


Olbrzymia tafla wody która trafia do kranów, lśni odbijając promienie słońca. Beskidów, niestety za nic nie widać.


W drodze powrotnej przelatuję w pobliżu hałdy (przy prawym kominie chłodniczym) i miejscem gdzie kiedyś odbywały się nasze pierwsze hole za naszą wyciągarką. Krasy, pamiętasz mój nos



Przy braku czasu na górskie latanie i odwiedziny innych miejsc, uważam, że napęd jest trafiony w 1000%
Nie wspomnę, że finansowo mój lot kosztował mnie 15 PLN



pozdrawiam
Piotr

pozdrawiam

Tak to wygląda okiem kamery



Normalna bezchmurna terma...

Bardzo udana sobota byla wczoraj.
Juz w piatek umowilem sie z Kornelem na wieczorny pierwszy hol za motolotnia na Atosie.
Wreszcie trafilem z trymowaniem i wszystko poszlo swietnie. Sprzet gotowy czekal na sobote w hangarze.
Zapowiadany mocny wiatr z odchylka z poludniowego zachodu, bardzo utrudnil start, bo wtedy zawiewa od bardzo turbulentnego miejsca. Oczywiscie moglem sie przeniesc w inne miejsce lotniska i bym tego uniknal, ale przy tak silnym wietrze transport lotni wymagal sporo zachodu, wiec wystartowalismy spod miejsca gdzie parkuje Antonow.
No i wpakowalismy sie w turbulentne pieklo, jednak poradzilismy sobie bez problemu, ot dobry trening.
Po wykreceniu prawie 2 tys zrobilo mi sie naprawde zimno. Zaskoczylo mnie to z dwoch powodow. Po pierwsze zrzucilem juz 22kg od zeszlego roku i generalnie jest mi zimniej, odpornosc na niskie temperatury spadla. Po drugie, na sztywniaku nie uzywa sie sily fizycznej, wszystko idzie delikatnie, nawet w mocnych turbulentnych kominach, wiec miesnie sie nie grzeja i lapki szybko marzna. Musze sie do paru rzeczy przyzwyczaic teraz, wczesniej kompletnie ich nie bralem pod uwage.
Troche to zimno spowodowalo, ze nonszalancko polecialem w miejsca w ktorych watpilem ze beda noszenia. No i nie bylo. Ladowalem po godzinie i 8 minutach tuz przy holowce.
Ugrzalem sie, ubralem druga bluze i znow ruszylismy w powietrze.
Tym razem uwioslowalem godzine i 52 minuty, wykorzystujac warunki do konca. Nic nie latalo wyzej niz ja. Atos rulezzz..

W zasadzie mam caly pierwszy lot na video, ale nie bede nim nudzil. W zamian koncowka drugiego lotu - bez montazu.

Jakie masz minimalne opadanie na tym Atosie i przy jakiej prędkości?

obawiam sie, ze to moze byc 0,6m/s przy 40kmh. tak mowi instrukcja, nie podajac predkosci, dla lekkiego pilota. Ale mi sie zdaje, ze u mnie to tak wlasnie jest.
W kazdym razie bo to wybralem vx'a, zeby juz na pewno nie byc za ciezkim i moc macac slabe noszenia.

0,6 to naprawdę niewiele, ale tak to właśnie wyglądało na filmie, zupełnie jak by Twój lot miał się nigdy nie skończyć.

JacekJJ napisał: ...... tak mowi instrukcja, nie podajac predkosci, dla lekkiego pilota. Ale mi sie zdaje, ze u mnie to tak wlasnie jest.

Jacku, to naprawdę dobry tekst

obserwatorzy z ziemii tak wlasnie mowia. I mnie tez to skrzydlo zaskakuje. Ale wolalbym myslec, ze to ja jestem taki dobry.. ))
Natomiast ja cala "kariere" latalem nawet nie w gornych zakresach wagowych, tylko tak 15kg ponad. Wiec w slabych warunkach nie mialem czego szukac.
Teraz jestem ponizej polowy zakresu wagowego.

Natomiast skladanie tego mi zajmuje duzo czasu i zabiera mnostwo koncentracji. Za pierwszym razem o malo nie polamalem skrzydla, a zamienilem tylko kolejnosc jednej operacji. W efekcie mi sie to zaczelo przewracac i polamalo by sie gdybym nie lapal razem z jednym z paralotniarzy..
Aaaa i ciezkie to to jest na ziemii, nawet dla mnie.

Ps. a rada nas nie powycina i nie pobanuje za ta rozmowe, bo w sumie to niepewnie sie czuje, czy to przystoi w tym watku czy nie?? moze na skype jakos lepiej przejdzmy z ta rozmowa?

michalo napisał: 0,6 to naprawdę niewiele, ale tak to właśnie wyglądało na filmie, zupełnie jak by Twój lot miał się nigdy nie skończyć.

To jakieś zaloty zakochanej pary?!!!