TEMAT: Szkolenie w Mieroszowie

pozdrawiam

pozdrawiam

Nie wiedziałem o istnieniu tego filmu-dzięki.Może u Andrzeja gdzieś jest filmik z lataniem na Merlinie?
"A kółka na sterownicy to mam od ... od mojej najmłodszej pociechy. Skończył jazdę w dziecinnym wózku, no to po co były mu jeszcze potrzebne? Szybko je zaadoptowałem do Atlasa. Sam się zresztą przekonałem podczas ćwiczeń, że warto je mieć!
Mam bardzo dobre wspomnienia związane z Atlasem. Z tym d... w niebieską lotnie nie było aż tak źle. Miałem jeszcze sporo miejsca ale wiem jak to jest.Sam miałem lekki stres jak pojechałem do Mieroszowa z Merlinem. Po wylądowaniu i "kołowaniu"
na start zobaczyłem, że kolejny uczeń centruje prosto na mnie. Musiałem uciekać z lotnią do rowu.
Jeszcze trochę( już nie idzie wytrzymać) i tylko czekać na filmiki Mieroszów III etap.

pozdrawiam

Piotr

Kolejny film ze szkolenia:


Są to pierwsze loty Pauliny. Mimo że nie wszystko idzie gładko trzeba przyznać że dziewczyna wali w glebę z uśmiechem na ustach

Minęło już pół roku i Paulina lata już tak:


pozdrawiam

Kolejny kaskader z Mieroszowa



Na lotni Wojtek, przełom I i II etapu. Film trochę przydługawy ale to specjalnie dla niego, żeby mógł wreszcie zobaczyć swoje loty.
Z Wojtkiem poznałem się na I etapie szkolenia w Mieroszowie i jest on bardzo pozytywnym przykładem dla przyszłych lotniarzy o którym wypada mi powiedzieć, po pierwsze jest jedynym kursantem którego znam, który nigdy nie miał nic wspólnego z żadną dziedziną lotnictwa, a więc nie przyniósł ze sobą żadnego doświadczenia które mogło by mu choć trochę pomóc. Jego pierwsze loty to były tragedia i komedia zarazem: gigantyczne ruchy sterownicą przód-tył (coś jak wiosłowanie), reakcje na przechylenia lotni nie w tą stronę. Wojtek jest z okolic Warszawy a więc ma kawał drogi do Mieroszowa, a mimo to wysiedział się w Mieroszowie więcej niż ja, nie popuszczał, gdy warunki były niepewne, jechał z nadzieją że jakoś tam będzie, podczas gdy ja decyzję o przyjeździe zostawiałem na rano, bo przecież mam do Mieroszowa tylko półtorej godziny jazdy. Nie wspomnę już o tym że wyjeżdżał w piątek po pracy, latał sobota i niedziela, w niedzielę wyjazd, powrót do domu około czwartej i na siódmą w poniedziałek znów do pracy. Teraz minął już ponad rok od jego pierwszych lotów, nauka nie poszła w las, wszystkie trudności zostały pokonane, Wojtek samodzielnie lata nawet z wysokich gór (Lijak), holuje się a na dodatek rzucił palenie.

pozdrawiam

Wyglada na to ze Mieroszow szkoli przyszla Mistrzyni Swiata
Pozdrawiam
leslaw

BRAWA dla najdłuższego kadłuba lotniowego na świecie:)

POZDRO MORDO nie długo latamy:evil:

Roland napisał: Minęło już pół roku i Paulina lata już tak:
Roland

No no zdaje się że rośnie nam druga Lotniarka w Polsce.. Pierwsza jest oczywiście Agi!! mimo ze nie lubi latac..
Jednak cała Lotniowa Polska kocha się w Paulinie!!
Pozdro Dziewczyno!! Jesteś Niesamowita!!

Obecny tydzień to intensywny trening przed wyjazdem do Bassano. Pogoda dopisała, poniedziałek, wtorek latał Marcin i Sergiusz (zawodowo pilot ATR-72). Niestety wyjazd ze względu na spodziewane pogorszenie pogody w Bassano został odwołany. No trudno, tak bywa, wczoraj niewlele się zastanawiając pojechałem do Mieroszowa. Na miejscu było czterech lotniarzy: dwóch "mięczaków", ja i Marcin i dwóch "sztywniaków": Andrzej i Jarek. Do tego chmara paralotniarzy sondujących warunki. Było żaglowo, ale wiatr kręcił i zmieniał się, chwilami wszystkie glajty padały, chwilami zaś musiały bronić się przed przewianiem. Bywało że glajciarze czekali na mocniejszy podmuch do startu .. i dostawali takiego strzała że rzucało ich w las (3 przypadki). W czasie gdy ja z Marcinem lataliśmy spod rampy Andrzej z Jarkiem ustawiali wyciągarkę. Marcin był świeżo po przesiadce z Marsa na Synargie Club (pływający dźwigar) i miał trochę roboty z opanowaniem jej, szczególnie że warunki bynajmniej w tym nie pomagały. Ja zaś ... miałem stracha przed lataniem w takich warunkach, bo przyzwyczaiłem się już do spokojnego powietrza w lotach z Mosquito. Wszystko było dobrze z wyjątkiem lądowań, tutaj z powodu trudnych warunków musiałem się za każdym razem naprawdę mocno przyłożyć. Jarek zaś odpalił z holu na swoim Atosie i potem latał grubo ponad godzinę.



Wylądował zachwycony, mówił że był w stanie latać tak wolno jak paralotniarze jak i spokojnie mieć 80 km/h. Andrzej dwa razy poleciał na Extaxxy.



Ja z Marcinem mieliśmy już po 5 lotów gdy wiatr powoli zaczął słabnąć i glajciarze wykruszyli się ale została jeszcze jedna lina do której podpiąłem się ja i zrobiłem swój 3 hol. Tym razem nie rozkołysałem lotni ale znów za wcześnie się wyczepiłem, w każdym razie z uzyskanego przewyższenia poleciałem nad zbocze i latałem 8 minut na żaglu, tylko tyle gdyż warunki były słabe, podobnie jak i moje umiejętności





Ten lot zrobiłem z dwiema kamerami: jedna na kasku, druga na skrzydle, niebawem dostanę materiał z kamery na skrzydle i złożę fajny filmik szczegółowo pokazujący ten lot. Wróciłem zadowolony, teraz już naprawdę zaczyna się dla mnie prawdziwe latanie, po półtorej roku od rozpoczęcia I-go etapu. III etap zacząłem dwoma holami, duża (prawie setka) startów a przede wszystkim lądowań pozwoliła mi na bezproblemowe przejście na Mosquito, teraz tylko pozostaje mi się modlić o dobrą pogodę i wolny czas, ach jak mnie teraz skręca gdy widzę za oknem że pada. I jeszcze ciekawostka, Mieroszów ma to do siebie że wszędzie urywa łeb a tu jest akurat w sam raz. Przekonałem się o tym wracając do domu, czym byłem bliżej tym wiatr był mocniejszy i mocniej rzucało samochodem, w pewnym momencie boczny wiatr przesunął drabinę na dachu samochodu a lotnia omal nie spadła z niej, musiałem zatrzymać się i dodatkowo dowiązać lotnię do drabiny a drabinę do bagażnika. Pod domem było już spokojniej, ale bezchmurne niebo i soczewki na niebie wyraźnie mówiły co jest grane.

Na koniec wspomnę jeszcze o notorycznym braku kultury i złośliwościach glajciarzy, tym razem z okazji pojawienia się jej nowej formy: docinek przez radio. Najbardziej żenująca z nich miała następującą formę: gdy Andrzej stojący 100 metrów poniżej startu rozmawiał z Marcinem: Przygotuj się, przypnij do lotni, sprawdź podwieszenie, pomyśl jak wykonać lot, przypilnuj kątów natarcia i spokojnie wystartuj" wtedy ktoś dowcipny dodał: "a jak polecisz t o wylądujesz, wtedy podejdź do przodu, a jak podejdziesz do przodu to się obrócisz, a jak się obrócisz to dostaniesz w mordę".

pozdrawiam

Wybieram sie na kurs w Kwietniu z bratem.Wyruszamy w niedzielę lub poniedziałek 3-4 kwietnia . Jeżeli ktoś chętny to mogę zaoferować jeszcze 2 miejsca w aucie.
Startujemy z Bielska-Białej.
Koszta do podziału.
Na dachu jest miejsce na Lotnie jak ktoś zabiera swoją.

Taki mały last minute

Ps.
Zna ktoś w Mieroszowie jakiś hotelik z dostępem do neta w pokoju w przyzwoitej cenie.