TEMAT: Strachovka - tekst oraz tłumaczenie

Nu i sam film do obejrzenia i zakodowania sobie wiedzę o Strachowce

Wysokość podwieszenie jak dla mnie to jest idealna

Witam!
Jeżeli dojdzie do podobnej sytuacji, to lądowanie (twardo-mień kie) ma wyglądać zawsze na nogi a nie głową do przodu!!!
Jeżeli potrafisz i umiesz lądować z wiatrem do stoku, to robisz to, jak nie, to w takiej sytuacji tylko nogami do przodu!!!

A jak nie to inni Cię, ale też nogami do przodu, wyniosą. Czego nikomu nie życzę!!!!!
Pozdrawiam. Pa

paskuda napisał: A jak nie to inni Cię, ale też nogami do przodu, wyniosą. Czego nikomu nie życzę!!!!!
Pozdrawiam. Pa

Stary weź się ugryź w język i zajmij się czymś pożytecznym i nie rób tu cyrku.

Co do nogi do przodu, to pytam jak?
np. (kokon zapiety) nie kiedy to nawet czasu nie ma odpiac...

Taka prawda!

Wedlug mnie do ladowania w pozycji wyjsciowej (na stojaco jak najbardziej tak.)

A jesli idzie nie tak jak sie zaplanowalo to lapac ramie sterownicy. ( Moje zdanie i tyle) nie bd sie wdawal w dyskusje...
Za duzo chyba widzialem a mowie o ostatniej sekundzie do LUP:)

Moje przyklady (Bardzo smutne):

1 lotniarz z powodu podejcia do konca na "speed barze" smierc,

1 lotniarz akcja ta sama lecz pocalowanie kila-kaleka do konca zycia (sezon 2015 (tydzien wczesniej pomagalem lotnie niesc na start) teraz juz mu nie pomoge.
Bardzo smutne

A tak na ostatek na klubowej Gorce Bradwell sezon 2015 niestety kolega mial takie oto ladowanie-><- zyje a opisze ten wypadek jako miazga...
Kolega go Zbieral z tej drogi- tego dnia akurat nie moglem byc na lataniu.
Klient ledwo uszedl z Zyciem i juz nie lata.


Takie przemyslenie ze czasem mozna by i dyskutowac sie zastaniawiac ale 1 blad i nie bd kiedy tego robic...a czasu zawsze malo:)

dlatego w nadchodzacym sezonie Zycze Wam i sobie Tyle startow co ladowan oraz Sukcesow sportowych

Tomasz:)))





(a w zalaczniku dla ciekawostki Tenax 4)


Przepraszam za moje pismo ale Nie potrafie pisac poematow:D

Dobrze wiemy, że w 90% w krytycznych sytuacjach o zachowaniu decyduje indywidualne predyspozycje do samoprzetrwania i zimna krew. Byle pamiętać o błędach innych. Szczęście i opatrzność wskazane.
Trzeba się uczyć perfekcyjnie lądować w trudnych sytuacjach stawiać sobie nowe zadania nie tylko na płaskim pod wiaterek. Paweł, który jest tutaj stosunkowo aktywny i inni którzy latali nad Żarem w czasie mistrzostw gdy lotni było dużo pamiętają, że kto najwyżej wylądował pod stok przy internacie miał najbliżej do wyciągu i wciskał się do kolejki. Proste, rywalizacja chęć rozwoju i doskolanie umiejętności robią z Ciebie gościa, a nie łamagę.

Cześć Tomku.
''Boli patrzeć,, na taki filmik. Boli bez względu na to czy to był brak świadomości (niedoszkolenie?), czy zlekceważenie ''zasad BHP,,. Przecież wiadomo, że na
każdym klifie czy płaskowyżu, za każdą górą czy inną przeszkodą, w zależności od siły (prędkości) wiatru występuje większy-mniejszy rotor.
I można się tam pojawić, ale wiedząc co on z tobą będzie chciał porobić i mając zapas prędkości. Prócz tego Rusłan ma rację pisząc o wskakiwaniu do sterownicy. W tym przypadku, moim zdaniem, trzeba było "nogami do przodu,, . Oszczędziłoby to dużo zdrowia, a i sprzęt też chyba mniej by ucierpiał. Mnie wiele razy udało się ''przywalić w krajobraz,, i mogę o wielu moich błędach i doświadczeniach opowiedzieć, ale to przy ognisku, lub innych ''sprzyjających,, (bardziej wilgotnych) okolicznościach
Pozdrawiam. Pa

Mnie, kiedy myślałem, że wiem już więcej, niestety tylko tak myślałem...przytrafiło się zderzenie z rzeczywistością. Chyba tylko instynkt przetrwania sprawił, że w ogóle o tym nie myśląc, wyrzuciłem nogi przez sterownicę...bolało ale mogło się skończyć dużo gorzej.




Po nauce startów i lądowań, dużo bezpieczniejszym miejscem do dalszej nauki jest otwarta przestrzeń, a nie krawężniki!

Z jednej, z metod Strachowki, wskakiwania do środka sterowni, kolega raz skorzystał w Mosquito I nie było że tam sram i tak dalej. Jak widział zagrożenie i prawdopodobieństwo przyjeb...nia, to zrobisz wszytko. A jak nie zrobisz, to gips!!!