Cześć pilotki i piloci!
Podczas zimowej "przerwy" w lataniu, postanowiłem urzeczywistnić pomysł wykorzystania "kombajnu" do przetwarzania danych lotu XCSoar, w celu wyświetlania na mapie aktualnego położenia wzgledem stref przestrzeni lotniczej. Założenie było takie, żeby ekran był dotykowy, czytelny w mocnym świetle słonecznym i bateria długo trzymała. Odpadł pomysł ze smartfonem z powodu małej czytelności ekranu w słoneczny dzień i wysokiego poboru energii baterii. Poza tym, telefon z reguły potrzebny jest po wylądowaniu w przygodnym terenie, żeby wysłać wiadomość z danymi o naszym położeniu do osoby zajmującej się zwózką. Po udanym lądowaniu ostatnią informacją jaką chcemy zobaczyć na naczym telefonie jest "LOW BATTERY - GOOD BYE"
Po przejrzeniu forum na
forum.xcsoar.org
wybrałem czytnik e-booków Kobo Mini. Ze względu na niską cenę (około 200zł), ze względu na to że pomysł został już rozpracowany na forum XCSoar i ze względu na prostotę wykonania. Mankamentem tego rozwiązania pozostaje jednak brak kolorowego wyświetlacza. Poza tym, vario z GPSem już posiadałem. Pozostało zebrać tylko informacje w całość, bo jak się później okazało, żaden z opisów konfiguracji: Kobo Mini + XCSoar + Digifly Leonardo nie jest kompletny i nie działa "od pierwszego strzału"
Trochę się namęczyłem z ustawieniami i podłączaniami. Przy okazji rozgrzewając konwerter sygnału RS232-TTL do temperatury równej... "O Ku..a!!! Jakie gorące!!!" i ryzykując "zabicie" czytnika lub variometru albo obydwu urządzeń naraz.
W każdym razie, wszystko działa!
Sprawdziłem na autostradzie w samochodze
ze względu na aktualny brak warunków lotnych.
Najpierw musimy zainstalować najnowszą wersję programu XCSoar na Kobo Mini.
Cały opis operacji tutaj:
max.kellermann.name/projects/xcsoar/kobo.html
Najpier podłączamy kablem usb nasz Kobo do komputera. Kiedy komputer rozpozna go jako dysk zewnętrzny, kopiujemy plik o nazwie KoboRoot.tgz
max.kellermann.name/download/xcsoar/kobo/KoboRoot.tgz
na dysk Kobo do folderu o nazwie “.kobo”
Proszę zwrócić uwagę, że przed słowem "kobo" znajduje się kropka.
Przydały by się jakieś mapy i strefy lotnicze.
Ładujemy je stąd:
www.xcsoar.org/download/data.html
Wrzucamy je do folderu o nazwie XCSoarData na dysku czytnika.
Następnie odłączamy czytnik od komputera i restartujemy go.
Po odpaleniu powinien pojawić się ekran XCSoar 6.7... z opcjami Fly/Sim oraz menu obsługi.
Oczywiście klikamy "FLY",... pojawia się nam domyślny układ "wskaźników" oraz napis "GPS not connected". Klikamy dwa razy w ekran... wyświetla się menu, klikamy Config - Config1/3 - System - Site Files - Site Files.... w tej zakładce po kliknięciu na puste pole np. "Map database" wybieramy jedną z map, które wcześniej załadowaliśmy do Kobo. Poniżej w taki sam sposób wybieramy Waypoints i Airspaces. Po wybraniu tego co nam pasuje klikamy "Close" do skutku. Restartujemy urządzenie i tym razem dobieramy się ustawień odbioru danych. Po wyklikaniu Config - Config1/3 - Devices...
Zaznaczamy pierwszy od góry wiersz "A: Disabled" i naciskamy "Edit"... Dalej wybieramy "Port"-ttymxc0, Baud rate - 38400, z listy drajwerów: Digifly Leonardo.
Programowo to wszystko. Do dalszej zabawy, tym razem z hardwarem potrzebujemy:
Przetwornik sygnału RS232 na TTL, najlepiej jak najprostszy i najmniejszy. Ten który ja znalazłem na Amazon, kosztował kilka złotych a wymiary jego to: 10x15x4mm. Oczywiście sprzęt do lutowania, przewody i cyna też się przydadzą
Jeszcze potrzebujemy kabelek z wtyczką (jack), od słuchawek stereo ( np. przypadkowo znalezione w parku
No i nasze vario z GPSem (w moim przypadku model Digifly Leonardo).
Do dzieła!!!
- zdejmujemy tylnią pokrywę (zaczynamy ją podważać od jednego charakterystycznego narożnika)
- odkęcamy śrubki w drugiej tylnej pokrywy, zdejmujemy ją delikatnie z zatrzasków.
Teraz mamy dostęp do tyłu płyty głownej. Złącze którego szukamy zaznaczone jest na zdjęciu:
Połączenia pomiędzy przewodami słuchawek a przetwornikiem i portem szeregowym Kobo wykonujemy w taki sposób jak na poniższym zdjęciu:
Należy zwrócić szczególną uwagę na tzw. "zimne luty", zwłaszcza przy lutowaniu na płycie głównej Kobo.
Żeby uzyskać możliwość rozłączenia urządzeń w każdej chwili, zakupiłem gniazdo i wtyczkę mikro USB. Wyciąłem otwór w obudowie Kobo, zlutowałem gniazdo mikro USB z portem szeregowym i wkleiłem w środku obudowy. Teraz Kobo ma dwa gniazda USB
Natomiast kabel wtyczki mikro USB polutowałem z przetwornikiem od strony TTL oczywiście
Uzyskałem w ten sposób bardzo kompaktowy kabelek do połączenia Kobo Mini z Digifly Leonardo.
Teraz kiedy już mamy polutowane na krótko nasze komponenty systemu, należy w menu variometru włączy funkcję "Telemetry output". Menu/ADV-Setup/Tele. W moim sprzęcie ustawiłem pozycję FL2.
Teraz sygnały naszego vario są wysyłane przez złącze RS232 do przetwornika, który dopasuje je do standardu TTL i przekaże do Kobo.
Łączymy wszystko i dla bezpieczeństwa lepiej sprawdzajmy czy nasz scalak na przetworniku nie grzeje się zbytnio. W najlepszym przypadku powinien mieć temperaturę otoczenia, w najgorszym... pewnie zacznie dymić???
Kiedy wszystko połączone, odpalamy sprzęty, czekamy aż GPS wykryje satelity.
Na wyświetlonej mapie Kobo powinien wyświetlić się w jej centralnym punkcie symbol szybowca, powinny również wyświetlić się niektóre dane w okienkach wskaźników.
Teraz można zacząć konfigurować wygląd wyświetlacza i ustawiać inne dane w XCSoar. Wszystko jest w instrukcji obsługi do ściągnięcia z oficjalnej strony XCSoar, włącznie z najnowszymi wersjami oprogramowania!
No i zapomniałbym o najważniejszym.
Nie ponoszę
absolutnie żadnej odpowiedzialności za efekty waszych poczynań z wyżej opisanymi urządzeniami i oprogramowaniem!!! Stosowanie się do powyższych wskazówek w przypadku niedostatecznej wiedzy z zakresu elektroniki, może prowadzić do uszkodzenia urządzeń, uszkodzenia użytkownika i osób postronnych, pożaru otoczenia, awarii zasilania w mieście, katastrof lotniczych, konfliktów pomiędzy narodami
Każdy bierze odpowiedzialność za siebie, swoje zabawki i swoją piaskownicę
Powodzenia!
Marcin