TEMAT: Kilka pytań zainteresowanego lotniami

Czesc Marek,

Marek napisał: Dlaczego akurat lotnia bo wydaje mi się że jest najbardziej zbliżona do szybowca, a jednocześnie daje dużo więcej swobody niż szybowiec (oczywiście to jest wyłącznie moja opinia).

Moze chcialbys przed podjeciem szkolenia sprobowac lotu w tandemie? W tym roku taka mozliwosc pojawila sie u kolegow w Pinczowie. Dojazd z Rzeszowa wyglada rozsadnie. Jesli tylko udalo by ci sie porozumiec z chlopakami co do mozliwosci i terminu uzyskasz kilka waznych doswiadczen. Latanie w Pinczowie odbywa sie z holu za motolotnia (jako szybownik nie powinienes byc zaskoczony - zmiana bedzie dotyczyla pozycji w locie - twarza w dol oraz bezposredniej ekspozycji na przestrzen ). Po wyladowaniu w zasadzie bedziesz wszystko wiedzial. W szczegolnosci bedziesz sobie mogl uczciwie odbpowiedziec na pytanie czy lotnie sa tym co chcialbys na powaznie uprawiac w wolnym czasie (nie ukrywajmy czesto, gesto "wyrwanego" rodzinie). Wszyscy aktywni lotniarze to osoby wysoce zmotywowane do tego co robia. Po lataniu mozecie sie wspolnie z chlopakami zastanowic jaka sciezke szkolenia wybrac dla Ciebie biorac pod uwage miejsce zamieszkania oraz to co juz potrafisz (jako szybownik i skoczek baze wiedzy masz z cala pewnoscia wystarczajaca).

Pozdrawiam,
air_viking

Jeżeli chodzi o ćwiczenia to napewno będę musiał popracować bo w pracy siedzę głownie przed komputerem to efekt jest taki że po godzinnym bieganiu i ćwiczeniach na drugi dzień mialem takie zakwasy że nie moglem po schodach iść
Co do lotu w tandemie to może jak będę miał lużniej w pracy tak, że da się coś zaplanować, to zadzwonię i popytam czy by się coś dało zrobić.
Aktualnie to mam tyle roboty że nawet tego posat piszę po kawałku od rana bo ciągle ktoś mi przerywa a wczoraj to wogóle nie mialem czasu nic napisać a chodziło mi po głowie kilka pytań ale niestety już się ulotniły.
Co do latania to wiem o co chodzi w tej zabawie, tyle że lotnie to nie szybowiec czy spadak i zastanawiam się o ile trudniej jest latać na lotni w porównaniu do szybowca, a pozatym od ostatniego lotu mineło sporo czasu.
Jeśli chodzi o szkolenie to myśle o wiośnie przyszłego roku, jednak jak wiadomo kasa na drzewie nie rośnie to już planuję i odpowiednio nastawiam żonę dlatego pewne rzeczy juz teraz chciałbym wiedzieć.

Pozdrawiam
Marek

Marek napisał: lotnie to nie szybowiec czy spadak i zastanawiam się o ile trudniej jest latać na lotni w porównaniu do szybowca

Jako latający dużo na lotni, a raz na szybowcu (trzymałem drążek Bociana może z 15 minut, wykręcałem komin itp), mogę powiedzieć, że to kwestia bardzo indywidualna i osobnicza, co dla kogo łatwiejsze. Generalnie duże doświadczenie w jednym sporcie lotniczym bardzo pomaga zdobyć szlify w każdym innym. W przypadku lotni oczywiście 200h nalotu najlepiej mieć na motolotni, ale inne statki powietrzne też są ok.

Różnica kolosalna między lotniami a szybowcami leży w sferze organizacyjnej (lotnisko + wypychacze + mechanicy + piloci holówki/ operatorzy wyciągarki + szef wyszkolenia aeroklubu + godziny społeczne + znajomości + nie swój sprzęt), na lotni wystarczy w sumie kierowca + dobry warun na górce. Samochód i sprzęt Twoje własne.
A jeśli chcesz polatać na nizinach, to przyjeżdżasz do Pińczowa, witasz się z Andrzejem Włodarczykiem (któremu społeczność lotniowa powinna wystawić pomnik kiedyś, od dawna nikt tak mocno i tak wytrwale nie był zaangażowany w umożliwianie latania innym, jak on), witasz się z ludźmi, zdejmujesz lotnię z dachu, idziesz na start i lecisz.

Inna różnica to fizyczność i intensywność doznań. Śmiem twierdzić, że nie ma drugiego sportu tak blisko żywiołu, co ma swoje minusy, ale więcej plusów.

Sterowanie i cyferki (opadanie, prędkości, doskonałość) to sprawa trzeciorzędna...

Smyk napisał: trzymałem drążek Bociana może z 15 minut

Smyku i jak było?!!! Doznałeś nowe doznania?

Jeżeli mieszkasz w górach, to warto się zastanowić nad paralotnią Mobilne i dosyć dostępne latanie, jak jest pogoda.
Jak mieszkasz na równinie i masz daleko do gór, to warto się zastanowić nad
1. paralotnia z napędem
2. motolotnia
3. szybowiec, ale to już wiesz ja to wygląda
4. lotnia (hole w Pińczowie, to dobra droga do normalnego i częstego latania na lotni)
5. samolot
Tak jak piszesz o lotni, to latanie na lotni ma sens, jak będziesz często i aktywnie latać w Pińczowie. Jak mieszkam w Krakowie i do gór mam blisko. Ale na lotni nie udawało się normalnie polatać a jedynie w Pińczowie, na poważnie moje lotniarstwo się rozwinęło.

Co do porównania,to mi osobiście się podoba latania na paralotni i lotni. A latałem wprawie na wszystkim dostępnym, co mogłem spróbować. , to motolotnia, lotnia, paralotnia, szybowiec i samolot. Tak jak pisałem mi się osobiście najbardzie podoba latać na lotni i paralotni.
Przyjeżdżaj do Pińczowie i wszystko ci pokażemy i opowiemy
A tu możesz zobaczyć jak my latamy w Pińczowie
www.youtube.com/user/RuslanBushchak/videos

Skoro pojawił się temat latania w górach w okolicach Krakowa, to pozwolę sobie pociągnąc temat.

Czy w Beskidzie Wyspowym ktoś kiedyś latał na lotni, ewentualnie lata teraz?

(Znam te tereny obieżnie z latnia na glajcie - Podobin i Ciecień)

Tak latali wprawie wszędzie kiedyś i do nie dawna
Nie pomylę się jak powiem że wprawie z każdej góry w Beskidzie Wyspowym, choć raz a ktoś zleciał kiedyś na lotni
Ja też sporo latam na glajcie i również latam sporo w Beskidzie Wyspowym. Nie bardzo widzę potrzeby stwarzania dodatkowego ryzyka dla siebie, latając w tam. Na glajcie jak najbardziej trzeba tam latać bo teren przepiękny do latania i widokowo i przelotowo. Ale na lotni, to raczej trzeba sobie odpuścić to miejsce, bo żeby się zapuszczać w te tereny, to trzeba mieć dobrze opanowane i starty i lądowanie w bardzo bardzo przygodnym terenie.
Przerabiałem temat latania w okolicy Krakowa i powiem tak, że obecnie najlepsza alternatywa do latania, to Pińczów. Masz 100% latanie przy odpowiedniej pogodzie. Pińczów to idealnie miejsce do treningów i nabierania się doświadczenia w lataniu na lotni. Z czasem jak pilot ma już odpowiedni bagaż doświadczenia i wylatano dobra ilość godzin, to równolegle trzeba się umawiać na wspólne wyjazdy do Słowenii, Italii i tak dalej.
jednym z dosyć ciekawych miejsc do latania i nie daleko, to Słowenia - Lijak i Tolmin
W tym roku byłem pierwszy raz na Lijaku i od razu zakochałem się w tym miejscu. Super miejsce do latania i co nie mało ważne, to w dolinie bardzo dużo miejsc do lądowania. Miejsce czarujące, ale lepiej nie jechać tam jak wieje BORA Własnie to doznałem w pierwszym moim pobycie na Słowenia Open 2013 jak cały tydzień wiała BORA ale dało się polatać Domyślam się że jak wieje normalnie a nie w plecy, to latania tam po prostu zaje......te
Takie małe podsumowanie: po tym jak się nauczysz latać i dobrze panować nad lotnią, to kolejnym krokiem w rozwoju, to Pińczów ( przepraszam że tak tylko Pińczów i i Pińczów. Generalnie chodzi o holowanie się za motolotnią. A ja znam tylko takie miejsce w Pińczowie )
A jak się pojawisz w Pińczowie i zasmakujesz całą kuchnie, jaka związana z lataniem tam, to dalej już sam będziesz wiedział co robić dalej.

pirx:

Czy w Beskidzie Wyspowym ktoś kiedyś latał na lotni, ewentualnie lata teraz?

naszestrony.nazwa.pl/lotnie/component/op...atid,3/id,8099/#8099

www.lotnie.pl/index.php?option=com_kunen...d=3062&Itemid=2#3062

Zdjęcia ze Śnieżnicy:

naszestrony.nazwa.pl/lotnie/component/op.../Itemid,42/catid,41/
Wyjazd terenówką na grę był faktycznie ekstremalny..

Fajnie przeczytałem mój post z 2009 roku
Tak warto tam polatać na lotni, ale tak jak pisałem, trzeba mieś bardzo dobrze opanowaną lotnie i wiedzieć co się robi. Start i latanie, jak jest warun, to bajeczny, ale przychodzi moment lądowania i jak jesteś w przygodnym terenie, to może być nie wesoło.
Po co ryzykować jak można spokojnie i bezpiecznie polatać w Pińczowie czy Masłowie. Własnie zapomniałem dodać, że w Masłowie też spokojnie można się holować. Wstępnie trzeba się umawiać tam. Ale w sezonie, to wszyscy siedzą w Pińczowie i w Masłowie nie ma komu holować. Ale jak nie jak, ale jest dodatkowe miejsce do holowania się za motolotnią