Chciałbym poruszyć temat przeglądu lotni na przykładzie mojego Moyesa GTR.
Korzystając z odrobiny wolnego czasu i z faktu że zimę mamy (ponoć TO jest zima, a przynajmniej to usiłuje mi wmówić kalendarz
), postanowiłem rozebrać mojego ulubionego GTR-ka i sprawić mu przegląd. W myśl obecnych przepisów swoje lotnie zobowiązani jesteśmy przeglądać sami. Jak to wygląda w rzeczywistości nie muszę chyba pisać. Ci którzy mają lotnie zakupione w nie bardzo odległej przeszłości i mają możliwość dokonania przeglądu u poroducenta wybierają prostą i w zasadzie najodpowiedniejszą drogę do bezpiecznego latania....
Reszta osób których „latawce” wyprodukowane zostały dawno temu, których producenci bądź to zapomnieli że produkowali dany model
lub po prostu nie istnieją
skazani są na przegląd często bardzo ogólny, nie rzadko niewystarczający. Po głębszych oględzinach sprzętu, na którym latałem w tym sezonie sam się o tym przekonałem.
Sprawdzenie lotni przy jej zwykłym rozkładaniu pozwala jedynie ocenić stan linek, poszycia, profili...itp. Diabeł tkwi jednak w szczegółach.
Chciałbym podzielić się własnymi obserwacjami i zapytać bardziej doświadczonych czy czegoś nie pominąłem, jak przeprowadzić niektóre naprawy i czy naprawy wykonane wcześniej są dobrze wykonane. Myślę że w ten sposób przybędzie na naszym forum cennych informacji, które pozwolą nie tylko mi bardziej być świadomym na czym latam. Postaram się zobrazować wszystko zdjęciami.
zdj. 1 No co... od czegoś trzeba zacząć
Edytowany przez: Mesiek, w: 2006/12/30 07:57