TEMAT: Seminarium przelotowy

Witam!
Ja startowalem wiele razy na Zarze z zachodniego kierunku. Wczesniej bylo dosyc niebezpiecznie bo zarastalo wszytko. Na wiosne my powycinalismy wszytkie kszaki i jest teraz w miare ok. Start powinien byc dosyc bezpiecznym w porownaniu do wczesniejszej wersji z krzakami.
Serdecznie pozdrawiam Ruslan

Tak w kwestii pogody. Sobota nie wiem, ale niedziela tak delikatnie zasugeruje Stranik, choć mogę się mylić

Edytowany przez: Mesiek, w: 2008/06/20 21:57

w niedziele bedzie ko na Zarze
www.windguru.cz/pl/index.php?sc=3623
Pozdrawiam Ruslan

...w niedziele bedzie ko na Zarze

Rusłan przepraszam ale to jakaś literówka?
Co to jest "ko"?
Zaznaczam że pytanie jest absolutnie bez podtekstów.

ja za 40 minut wsiadam w samochod i ruszam na zar. do zobaczenia..

sorki mialem napisac OK:)

No i się odbyło, polatali, miło było!
Słońcem spieczeni i na przeloty napaleni!

Takim to dobrze. Zostają jeszcze na poniedziałek.

Piszę ten tekst ze świadomością, że kilku osobom na pewno on się nie spodoba. Ale niestety, myślę, że ważniejsze jest poruszenie kijem tego bajora, niż potencjalna szkoda na moim wizerunku. Bo wizerunek mój i tak zszargany, za to poruszenie bajora może przynieść pozytywne skutki dla tego sportu
Dlatego z góry przepraszam za nadmiar szczerości.

Seminarium się odbyło. Moim zdaniem nie wyszło tak, jak powinno i trzeba je powtórzyć, póki jeszcze dni długie. Pozytywne jest to, że udało nam się zebrać wszystkim w jednym miejscu, i spróbować zrobić coś wspólnie.
Natomiast pokazało się pewne niepokojące zjawisko: wiele osób kupiło sobie zbyt "profesjonalnie wyglądający" sprzęt, który sprawia, że bardziej niż pomocy "przelotowego instruktora", potrzebna staje się pomoc psychologa od traumatycznych przeżyć.
Przykłady? Kolega, co na każdy lot zakłada nakolanniki, kolega, który "swoją nową lotnią się nie holuje", kolega, który lotni nie zdejmuje z bagażnika (a wieczorkiem cichcem wyciąga paralotnię). Mnie dotyczy to samo: też w sumie 6 lat próbowałem ogarnąć swojego toplessa, teraz zaczyna dopiero się udawać, ale najdłuższy przelot wyszedł mi i tak na "Santanie" – prostej lotni bez windy, rok produkcji 1988. Problemy z wystartowaniem przy zerowym wietrze również mogą być spowodowane źle dobraną lotnią. Jeśli tandem paralotniowy jest w stanie wystartować, a lotnie nie, to chyba coś nie tak...
Jedynym chlubnym wyjątkiem, jaki zaznacza się w naszej grupie "młodych lotniarzy", jest Jacek i jego Talon. Widać, że się lubią, pewnie niedługo zobaczymy rezultaty. No, może jeszcze Kamil i Magic III...
Więc... panowie, proponuję: przesiądźcie się. Te lotnie sprzedajcie. W kraju, który wynalazł lotnie, koledzy którzy mają po 50-60h nalotu latają na Targetach, z planem przejścia na coś lepszego w przyszłym sezonie.
Po cholerę się denerwować i opowiadać "więcej na tą francę nie wsiądę" (prawdziwy cytat)?

Pozdrawiam