Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Sekretny klucz Zapamiętaj mnie
Podforum dla wszystkich naszych lotniowych komarów.. no dobra może latających na komarach i podobnych.. Czyli tutaj specyficzne rozmowy napędowe.

TEMAT: Latający inaczej - czyli bzykanie po szczecińsku..

Latający inaczej-czyli bzykanie po szcze 2014/03/31 02:01 #2014451

  • TomekP
  • TomekP Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 338
  • Oklaski: 12
  • Otrzymane podziękowania: 55
Orli balet

Dziś spotkało mnie tam wysoko pod chmurami coś niezwykłego.
Dość dawno nie odrywałem się od ziemi, początek roku jakoś mnie nie rozpieszczał, szereg różnych zdarzeń zdrowotno-rodzinno-służbowych sprawił, że w zasadzie w tym roku latałem tylko 1 stycznia i jakoś tak w połowie lutego.

Dopiero dziś (30.03) mogłem ponownie wzbić się w przestworza. Dzień nie zapowiadał się nadzwyczajnie, na niebie zero chmur z wyjątkiem kilku cirrusów, zaciągnięte lekką mgłą, słońce niemrawo przebijało się do ziemi. W zasadzie bezwietrznie, no może 0,5 m/s z północy, co sprawiło, że musiałem zmienić miejsce startu z mojej łączki na polanę przy lesie i mocno przyłożyć się do rozbiegu. Nie spodziewałem się jakiejś oszałamiającej termy, ale w zasadzie już od 300 m pojawiały się pierwsze w miarę stabilne kominki które pozwalały zgasić silnik. Były wąskie i trudno się je centrowało, zdarzały się szpilki po 5-6 m/s, tak wiec trochę mną porzucało. Niemniej im wyżej tym stabilniej i można było ustalić 1,5 m noszenia.

Tułałem się po okolicy trenując centrowanie ciasnych kominów, duża przerwa w termicznym lataniu sprawiła, że na początku nie było łatwo, ale mosquito jest cudowne, bo pozwala naprawiać to co się zepsuje, szczególnie nisko przy ziemi.
Im dłużej i wyżej byłem w powietrzu tym więcej przyjemności zacząłem czerpać z mojego pierwszego w tym roku termicznego latania, już bez napiętych wszystkich mięśni, bez nerwowych spojrzeń na vario zacząłem kontemplować ten mój kontakt z powietrzem, wsłuchując się w muzykę wiatru i pikania varia, i czując noszenia całym ciałem.

I właśnie wtedy je spotkałem. To była para Bielików. Byłem na jakiś 950 m i 100 m wyżej od nich. Kręciłem właśnie komin i zobaczyłem jak się pojawiają, jakby znikąd. Ogromne, majestatyczne ptaki, widziałem ich duże żółte dzioby, brązowe pióra podświetlane przez słońce. Rozłożyste skrzydła zakończone lotkami, które z góry wyglądały jakby to były palce a nie pióra. Na początku trochę się wystraszyłem, że będą chciały bronić swojego terytorium, ale jak się do nich zbliżałem coraz bardziej przekonywałem się do tego, że one nie zwracają na mnie zupełnie uwagi. Były tak zajęte sobą, że pozwoliły mi na zbliżenie na odległość, myślę że to było jakieś 50 m a może bliżej.

To co one wyprawiały w powietrzu, nie da się tego opisać słowami. Dla mnie to był taniec, balet, taki wir zakochanych, wpatrzonych w siebie stworzeń. Nie sądziłem, że to ogromne ptaki potrafią robić takie figury w powietrzu z taką gracją. Zdziwiło mnie to, że nie wykręcały komina w taki klasyczny sposób, jak ja, tylko latały ósemkami. Jedno z nich obracało się w czasie lotu na plecy, po chwili kończąc tą ewolucję klasycznym lotem! To było niesamowite, jakby w zwolnionym tempie, taka beczka akcentowana z lotem plecowym, patrzyłem na to jak zahipnotyzowany. Później podlatywały do siebie zczepialy się szponami i opadły w dół wirując jak na karuzeli aby za chwilę się rozdzielić , na początku myślałem, że to jakaś walka, ale nie, to był taniec godowy tych ptaków. Opadały w dół by za chwilę znowu pojawić w górze, tak bez wysiłku, sporadycznie podpierały się w tych ewolucjach ruchami skrzydeł. W zasadzie wykorzystywały jeden komin aby ponownie nabrać wysokości i robiły to tak lekko i naturalnie. Piękny spektakl. Widać było, że powietrze, przestrzeń to jest ich natura, ich miejsce, chciało się na to patrzeć godzinami.

Mam to wszystko w głowie i na długo w tej głowie to zostanie. Pierwszy raz udało mi się spotkać w locie orła, ba, parę orłów i to jeszcze w takim momencie. Cieszę się że Ci moi skrzydlaci bracia pozwolili się tam u góry spotkać. Nie przeszkadzałem im długo bo jak już zrozumiałem o co w tym wszystkim chodzi to zostawiłem ich samym sobie.

Okazało się że w Polsce żyje około 700 par Bielika, a na Pomorzu Zachodnim występuje on najliczniej. Puszcza Wkrzańska nad którą często latam to ich naturalne siedlisko. Nie wiedziałem, że mam takich sąsiadów:).
Spędziłem dziś w powietrzu przeszło dwie godziny z czego 2/3 bez silnika bardzo udany dzień.
Miałem ze sobą kamerę, ale niestety niewiele jest fajnych ujęć, spróbuję sklecić jakiś krótki filmik z dzisiejszego spotkania.

Pozdrawiam
Tomek










Obecnie:
Swobodnie - Exxtacy
Z Mosquito NRG - Exxtacy
Wcześniej:
Merlin 158 - Seedwings, Funky 17 - Seedwings, Firebird Uno, Polaris, Stratus R11, Kanion Brawo, Gryf by Dasiu
Waga: 104kg ;)
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez TomekP.

Latający inaczej - czyli bzykanie po szczecińsku.. 2014/03/31 08:24 #2014453

  • Mikołaj
  • Mikołaj Avatar
  • Wylogowany
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2015
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2015
  • Posty: 1014
  • Oklaski: 10
  • Otrzymane podziękowania: 451
Piękna przygoda! Świetnie żeś to opisał Tomku, serce się raduje i dusza, jakbym tam był! Dziękuję :)
"Każdy lot ma swoje dostojeństwo" Saburo Sakai

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Latający inaczej czyli bzykanie po szcze 2014/03/31 17:02 #2014456

  • TomekP
  • TomekP Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 338
  • Oklaski: 12
  • Otrzymane podziękowania: 55
Dzięki Mikołaj:)
Obecnie:
Swobodnie - Exxtacy
Z Mosquito NRG - Exxtacy
Wcześniej:
Merlin 158 - Seedwings, Funky 17 - Seedwings, Firebird Uno, Polaris, Stratus R11, Kanion Brawo, Gryf by Dasiu
Waga: 104kg ;)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Latający inaczej czyli bzykanie po szcze 2014/03/31 17:05 #2014457

  • TomekP
  • TomekP Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 338
  • Oklaski: 12
  • Otrzymane podziękowania: 55
I jeszcze obiecany filmik, niestety w ogóle nie oddaje tego spotkania, ale przynajmniej parę razy moi sąsiedzi pojawiają się w kadrze:)



Pozdrawiam
Tomek
Obecnie:
Swobodnie - Exxtacy
Z Mosquito NRG - Exxtacy
Wcześniej:
Merlin 158 - Seedwings, Funky 17 - Seedwings, Firebird Uno, Polaris, Stratus R11, Kanion Brawo, Gryf by Dasiu
Waga: 104kg ;)
Podziękowali: Piotrolot, Mikołaj

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Latający inaczej - czyli bzykanie po szczecińsku.. 2014/04/01 07:33 #2014459

  • Piotrolot
  • Piotrolot Avatar
  • Wylogowany
  • Pilot 100+, Sponsor lotnie.pl 2015
  • Pilot 100+, Sponsor lotnie.pl 2015
  • Posty: 4295
  • Oklaski: -258
  • Otrzymane podziękowania: 583
.Tomciu @ , Twoj Filmik to najwiekszy Przeboj poczatku sezonu ! Nie kazdemu udaje sie spotkac w locie z orlami a szczegolniie z parka tokujaca w locie do siebie . To nie ostrzegawczy lot " Girlandowy " , to zaloty w powietrzu . Szkoda , ze samczyk nie dopuscil Ciebie , aby - chociaz " smyrnac " skrzydelkiem kolo Pieknej Orlicy . Moze " mieli byscie wspolnie jajko "

Podeslalem dalej kolegom z Klubu DFC i DHV bo inz Lesnik Bjorg Klasen od lat zbiera dane o reakcji spotkan Ptakow drapieznych z Lotnikami Textylnymi .
pl ;)

Ten Filmik powinien wisiec na stronie tytuowej Lotnie


W Twoim filmie , jak podgladales tak to robily Orly , a tak to robia Kaczki gorskie :woohoo:



Pilot Szybowcowy 326 h. Prak Instr. kl 2. Mech.Osługi s-ków do 5700 kg według CZLZ-4i-1311/4/78. Pilot Motolotni Nr. 1072 (25 h) Pilot Moskito - 1 h

Delta Piotrolot
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Piotrolot.

Latający inaczej - czyli bzykanie po szczecińsku.. 2014/04/05 04:30 #2014485

  • Agi
  • Agi Avatar
  • Wylogowany
  • Sympatyk, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Sympatyk, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 2953
  • Oklaski: 19
  • Otrzymane podziękowania: 338
TomekP:

To co one wyprawiały w powietrzu, nie da się tego opisać słowami. (...) Nie sądziłem, że to ogromne ptaki potrafią robić takie figury w powietrzu z taką gracją. Zdziwiło mnie to, że nie wykręcały komina w taki klasyczny sposób, jak ja, tylko latały ósemkami. Jedno z nich obracało się w czasie lotu na plecy, po chwili kończąc tą ewolucję klasycznym lotem! To było niesamowite, jakby w zwolnionym tempie, taka beczka akcentowana z lotem plecowym,


:)

"Dzień bez zaglądnięcia na Forum, jest dniem straconym" - Dr Flatter
"Jak jest?? Jest lotnie!!"
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Latający inaczej - czyli bzykanie po szczecińsku.. 2014/04/05 12:01 #2014487

  • bartek
  • bartek Avatar
  • Wylogowany
  • Pilot 100+, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot 100+, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 1236
  • Oklaski: 16
  • Otrzymane podziękowania: 263
Latanie z ptakami to najpiękniejsza rzecz jaką można przeżyć latając na lotni. Zazdroszczę Ci Tomek tego spotkania :)

Jestem pewien, że kiedyś nie będę pamiętać o wielu swoich przelotach, ale wspólnego kręcenia kominów z jastrzębiami na pewno nie zapomnę. Takie przeżycia potrafią wryć się ze wszystkimi szczegółami bardzo dobrze w pamięć.
Pamiętam niesamowite długie minuty podczas wykręcania się w spokojnej, szerokiej wczesnojesiennej termice w Pińczowie razem z jastrzębiem. On patrzył na mnie, ja na niego, a razem krążyliśmy skrzydło w skrzydło połykając majestatycznie wysokość. On poprawiał krążenie wg mojej pozycji, ja korygowałem wg jego lotu. Minuta po minucie... Aż osiągnęliśmy podstawę i każdy poleciał w swoją stronę.
To było zupełnie coś innego niż krótkie spotkania w Bassano, kiedy to w wąskiej termice drapieżniki wyprzedają nas tak szybko po wewnętrznej stronie krążenia znikając w górze, że trudno się czasami zorientować co to było :D

Albo niezapomniany widok uczących się krążyć w kominie małych bocianów, machających nogami w locie jak dzieci na huśtawce... Albo widok młodocianych drapieżników bawiących się, śmigających w szalonych przewrotach, nurkujących w chmurę, by za chwilę wylecieć pod podstawą. To zresztą też obserwacje z lotów w okolicach Pińczowa.

Ciekawe co się wydarzy w tym roku...
Atos VR, Aeros Discus C, Mosquito NRG
(wcześniej Aeros Discus, UP TRX, Kanion Bravo)
ŚK 2001

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Latający inaczej czyli bzykanie po szcze 2014/04/13 14:21 #2014525

  • TomekP
  • TomekP Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 338
  • Oklaski: 12
  • Otrzymane podziękowania: 55
Piotrolot:

Tomciu @ , Twoj Filmik to najwiekszy Przeboj poczatku sezonu

Piotrek nie przesadzaj:), film jest słaby i w ogóle nie oddaje tego co się tam działo, ciężko jest złapać w kadrze tak zwinne ptaki. Gdyby udało się podłączyć moją głowę do kompa i zgrać to co widziały oczy to by był dopiero dobry film:)

Bartek:

Latanie z ptakami to najpiękniejsza rzecz jaką można przeżyć latając na lotni

Potwierdzam:), mam już na koncie kontakt z:
  • bocianen w tym również z czarnym, ale boćki strasznie oszukują i źle markują kominy,
  • jastrzębiem wielokrotnie, w tym atakującego paralotnie,
  • jerzykami - spotkałem je dość wysoko na jakiś 1500 m, strasznie ciekawskie ptaki:),
  • kluczem czapli, kiedyś jesienią leciałem dobre kilka minut dość blisko troszkę wyżej, ale były szybsze ode mnie :(
  • Krukami, one to mi tylko śmignęły w kominie i gdyby nie były ciekawe co to za wielkie ptaszysko pojawiło się na ich terenie to w ogóle pewnie nie miałbym przyjemności ich zobaczyć
  • no i z bielikami:)

Bartek:

Ciekawe co się wydarzy w tym roku...

Ja Ci życzę bielika, najlepiej parę:)

Pozdrawiam
Tomek
Obecnie:
Swobodnie - Exxtacy
Z Mosquito NRG - Exxtacy
Wcześniej:
Merlin 158 - Seedwings, Funky 17 - Seedwings, Firebird Uno, Polaris, Stratus R11, Kanion Brawo, Gryf by Dasiu
Waga: 104kg ;)
Podziękowali: Piotrolot

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Latający inaczej - czyli bzykanie po szczecińsku.. 2014/04/13 22:40 #2014528

  • Piotrolot
  • Piotrolot Avatar
  • Wylogowany
  • Pilot 100+, Sponsor lotnie.pl 2015
  • Pilot 100+, Sponsor lotnie.pl 2015
  • Posty: 4295
  • Oklaski: -258
  • Otrzymane podziękowania: 583
Tomek@ stales sie Expertem Ptasznikiem . Zycze Ci aby w tych czestych spotkaniach " Sraptaki " Cie oszczedzily i nie walnely kupy na Twoje poszycie . Wiesz jakie to jest bolesne kiedy oplotnienie przebarwi sie jakims " ekskrementem " po zjedzeniu zmiji . Ja zdrapywalem juz paznokciem jakies czerwone lajno , ktore bylo nie do zdarcia . Prawdziwy lotniarz tak kocha swoja lotenke , ze wypucuje ja nawet jezykiem . :woohoo:
Pilot Szybowcowy 326 h. Prak Instr. kl 2. Mech.Osługi s-ków do 5700 kg według CZLZ-4i-1311/4/78. Pilot Motolotni Nr. 1072 (25 h) Pilot Moskito - 1 h

Delta Piotrolot

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Piotrolot.

Latający inaczej czyli bzykanie po szcze 2014/05/02 16:53 #2014648

  • TomekP
  • TomekP Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Pilot, Sponsor lotnie.pl 2016
  • Posty: 338
  • Oklaski: 12
  • Otrzymane podziękowania: 55
Jak zażyłem Exxtacy...

Bardzo chciałem pojechać na majówkę do Pińczowa, niestety z różnych powodów do tego nie doszło, z moją psychą było bardzo źle i musiałem coś z tym zrobić … Tak, wczoraj po raz pierwszy zażyłem Exxtacy. Nie było tak łatwo, bo trudno ją zdobyć, lekarze nie wystawiają na nią recept, a w aptece też nie można jej dostać… No, ale się udało, znalazłem ją w końcu, w sumie niezbyt daleko, bo w Zgorzelcu i to nie u jakiegoś dealera tylko u jednego z naszych kolegów, (Tomek jeszcze raz dzięki)… no dobra nie będę już ciągnął tego wątku. Oczywiście chodzi o lotnię a nie o preparat chemiczny :evil: .

Od dawna wiedziałem, że kolejnym etapem w lataniu z Mosquito będzie coś szybszego, z większą doskonałością, jak poczytałem, pooglądałem i posłuchałem mądrzejszych od siebie, wybór padł na sztywniaka, a konkretnie na Exxtacy 160. Z uporem maniaka przeglądałem giełdy, informowałem wszystkich w koło, że szukam. Niestety o ten model jest już coraz trudniej, a uparłem się na nią, bo nie trzeba jej przerabiać do latania z napędem. I o dziwo dzięki lotnie.pl okazało się, że jedna jest do kupienia w Polsce!!!

Jaki świat jest mały, egzemplarz, którego od pewnego czasu jestem już posiadaczem, pierwotnie należał do Austriaka od którego 2 lata temu, kupiłem swój napęd, miał wtedy również do sprzedania 2 lotnie jedną nawet oglądaliśmy z Rolandem, jednak finalnie nie zdecydowaliśmy się na jej zakup (tą którą nam oferował nie miała przeglądu DHV). Tak więc zestaw, który kiedyś latał pod austriackim niebem ponownie został skompletowany!!!

Cześć z Was już wie, że do latania podchodzę bardzo zachowawczo, potrzebuję czasu, aby się oswoić, przemyśleć, poukładać w głowie, nic na szybko. Tak było i tym razem, mimo, że sprzęt leżał w garażu już od miesiąca, to nie poszedłem na łąkę z napędem, czy nie pojechałem na jakąś górkę, aby zrobić ślizg. Najpierw zbierałem informację o konstrukcji, prosiłem o tłumaczenie różnych instrukcji (dzięki Bartek), ba Roland podesłał mi nawet filmowy instruktaż jak rozłożyć lotnie, aby czegoś nie uszkodzić, a faktycznie jest o to bardzo łatwo. Naoglądałem się, naczytałem, nagadałem i zacząłem wszystko to sobie układać w głowie, ja nazywam to dojrzewaniem.

Jak czułem się już jak dojrzała, soczysta, ociekająca sokiem klapsa (gruszka), zabrałem się do naocznego zapoznawania się z nową dla mnie konstrukcją. Dzięki filmowi i instrukcjom, dość sprawnie złożyłem i rozłożyłem mój nowy nabytek. Przy okazji dotknąłem chyba każdego elementu tej konstrukcji, każde żeberko, każda linka, rurka czy element był przeze mnie dokładnie obejrzany a nawet opukany (podobno na słuch sprawdza się czy włókno węglowe nie jest uszkodzone). Zajęło mi to około 3 godzin, ale nie żałuję, bo potwierdziło się to, że sprzęt jest w dość dobrym stanie.

Pierwsza przymiarka nie napawała jednak optymizmem, ciężko było ją utrzymać na właściwych kątach i w ogóle jakaś taka nieporęczna. I znowu przyszła myśl: przecież ten ciężar nie może unieść się w powietrze… Trochę na takie myśli jestem już uodporniony dlatego, jak okazało się, że na długi weekend nie będę mógł pojechać do Pińczowa, postanowiłem to sprawdzić tu na miejscu w Szczecinie.
Nie do końca jest to rozsądne, aby do nowej konstrukcji od razu podpinać napęd, więc na początku postanowiłem tylko;) pobiegać na po łące i zupełnie przez przypadek zabrałem ze sobą również Mosquito.

Prognozy zapowiadały dość silny wiatr, a on jeśli chodzi o start i lądowanie na sztywniaku raczej pomaga niż przeszkadza. Na szczęście północny wiatr pomógł w przebieżkach z lotnią na sucho, (moja łąka w tym kierunku łagodnie opada). Jak tylko robiłem dwa pierwsze kroki od razu trzymała się powietrza i szła po prostej bez żadnych problemów. Pobiegałem z nią na sucho kilkanaście razy i w końcu dojrzałem ostatecznie do tego, aby wyciągnąć z auta napęd i przygotować się do pierwszego lotu na Exxtacy.

Zarezerwowałem sobie cały dzień na te moje próby, więc bez presji czasu, na spokojnie przygotowywałem się do odpalenia. Jeszcze raz wszystko odtworzyłem sobie w głowie. Mimo, że czułem wewnętrzną gotowość, stres się jednak pojawił, widać to zresztą na filmie, w jaki sposób mówię przed i po locie ;) . Nie obawiałem się aż tak bardzo startu czy lądowania, bo tu nic strasznego wydarzyć się raczej nie mogło, bardziej tego, że sprzęt nie był oblatany klasycznie, nie byłem też tak na 1000% pewny czy wszystko złożyłem tak jak powinienem, czy po starcie wszystko będzie ok. Oczywiście w próbach na ziemi wszystko było idealnie, ale jakoś tak myśli cały czas krążyły wokół tych bardziej pesymistycznych scenariuszy. Brakowało mi pomocnika na starcie, szczególnie, że to był ten pierwszy raz, więc nie wszystko miałem dopracowane, ale i tak dość sprawnie przygotowałem się do tego debiutu.

Jak już stałem gotowy z pracującym silnikiem poczułem spokój i wiedziałem, że nie będzie problemów. Rozpocząłem rozbieg i znowu po 2 krokach wiatr zabrał z moich ramion ciężar, przyłożyłem się do rozbiegu i już po kilkunastu krokach poczułem że nogi są w powietrzu. No tak, nogi to nie wszystko… Niestety trawa na łące z której startuje dość intensywnie rośnie więc, mimo, że już chcieliśmy oderwać się od ziemi kępy wyższej trawy skutecznie przytrzymywały wąsy napędu i musiałem pomóc jeszcze kilkoma krokami. Trochę obawiam się startu w flaucie może być ciężko.

Sam lot. No cóż, warunki do latania były średnie, kominy w zasadzie w poziomie a nie w pionie, powietrze dziurawe z uskokami. I tu widać było przewagę Exxtacy nad Merlinem czy Funky. Mimo tak niestabilnych warunków nasz zestaw dość płynnie przecinał powietrze. Na Funky w takich warunkach w zasadzie powinno mnie cofać, a tu lecimy do przodu, ale radość!!! W 20 minut obleciałem wszystkie kąty, które do tej pory oblatywałem w godzinę!!! W końcu zaczną się dłuższe wycieczki w tym również pod wiatr. Jeśli chodzi o sterowanie to jest dość duża różnica choć ja jeszcze nie czuję tej lotni i w tym pierwszym locie trochę się z nią siłowałem, ale to już zasługa mojej głowy a konkretnie stresu, pod koniec prawie godzinnego lotu już czułem, że w zasadzie można nią sterować palcami. Zauważyłem delikatne opóźnienie w sterowaniu. Nie czułem też noszeń ciałem, musiałem bazować na vario, zupełnie inaczej niż na Melinie czy Funky, ale może to kwestia warunków. Nie zawsze udawało mi się również utrzymać stałą prędkość w locie po prostej, takie pompowanie, szczególnie przy całkowicie odpuszczonych klapach. Mam świadomość, że jeszcze nie czuję tej lotni, przemknęła mi nawet taka myśl: eeee chyba te sztywniaki to są trochę przereklamowane, ale jak zobaczyłem jak szybko leci pod wiatr, jak szybko nabieram wysokość na silniku i bez niego, jak delikatnie można nią sterować, jak nie chce opadać w locie swobodnym, myśl ta prysnęła i mam nadzieję już nie wróci.

Lądowanie. Hmmm, najbardziej bałem się tego, że nie będzie chciała wylądować, albo że przejadę się brzuchem po wysokiej trawie. Tutaj też pozytywne zaskoczenie, po zaciągnięciu maksymalnych klap, to tak jakbym nacisnął przycisk parter w windzie, szła w dół gubiąc pięknie wysokość. Oczywiście mam świadomość, że duża w tym zasługa wiatru, ale już wiem że się da. Nawet wylądować na nogach B).

Kolejny z moich lotniowych celów zrealizowany, okropnie się cieszę, że udało się go osiągnąć bez żadnych strat. Mam nadzieję, że zostanie tak dalej. Wielkie dzięki należą się Rolandowi, za film instruktażowy i rady, Piotrowi za rady i motywację (szczególnie za te Twoje filmy ze zmotoryzowanym Atosem), Tomkowi za to że rozstał się z Exxtacy na moją rzecz, Bartkowi za pomoc w tłumaczeniu instrukcji. Wielkie dzięki!!!!

Poniżej filmowa dokumentacja moich poczynań.

Pozdrawiam
Tomek
Obecnie:
Swobodnie - Exxtacy
Z Mosquito NRG - Exxtacy
Wcześniej:
Merlin 158 - Seedwings, Funky 17 - Seedwings, Firebird Uno, Polaris, Stratus R11, Kanion Brawo, Gryf by Dasiu
Waga: 104kg ;)
Podziękowali: art_c, Krasy

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez sterylny.
Moderatorzy: Leslawsterylnymichalo
Zasilane przez Forum Kunena