TEMAT: Skrzyczne - Stanik - Miting

foto: Andrzej (kliknięcie w foto przekierowuje do galerii Autora)

Edytowany przez: Agi, w: 2010/06/08 13:40

Kadr z filmu

A kto to z przodu leci? Proszę się zidentyfikować...


PS. Dzisiaj jak dobrze pójdzie, to zaczniemy robotę z filmikami...
Tylko jak na razie nie możemy się zdecydować na jakąś wspólną koncepcję...
Samego lotu jest grubo ponad godzina, ale było takie akwarium, że prawie cały czas się coś dzieje... Nie możemy się zdecydować co wycinać i ile...

Bieda jest tylko taka, że z góry wszystkie lotnie są identyczne (oprócz Discusa Roberta, który ma napis AEROS)
Tak się zastanawiam, czy następnym razem na startowisku nie namalować na górze Waszych skrzydełek pięknych byczych literek np. "M" jak Mesiek, "W" jak Wilk itd.
No i jest parę fajnych lądowań
Chyba zaczniemy od wstawiania krótkich filmików z lądowiska



pozdrawiam
Agi

Edytowany przez: Agi, w: 2010/06/08 13:34

Kol.Smyku głowa do góry.

Po prostu takie jest lotniarstwo w innych dyscyplinach jest podobnie,nie za wsze wychodzi chociaż bardzo się chce. Z twojej relacji wynika,ze wybrałeś zły moment do startu.Należy też pamiętać,ze w górach na starcie warunki zmieniają się co sek. Myślę,ze podczas twojego rozbiegu warunki nagle się zmieniły zostałeś zaskoczony i nie zdążyłeś sprostać tej nowej sytuacji albo było to po prostu nie możliwe. kol smyku pokaż mi lotniarza,któremu wszystkie starty i lądowania wyszły wiesz,ze niema takiego na świecie. Przyjmij to na klate,jako jedno więcej doświadczenie. Należy się cieszyć,ze tobie nic się NIE STAŁO. Ja na Czuplu miałem mniej szczęścia podczas nieudanego startu policzyłem sobie żebra hi hi. A lotnia rzecz nabyta naprawiiiiiiiiiiissssssssssssssssssss.Latanie jest piękne.pozdrawiam Cię Pulsar:)

Smyku, moim zdaniem niepotrzebnie zszedłeś w dół. Przy tak słabym wietrze wszystkie bezmasztówki startowały po bardzo długim rozbiegu. Dodatkowo w chwili twojego startu był podmuch od zachodu więc mogłeś być w rotorze od drzew. Zabrakło prędkości.

Najważniejsze że Ty wyszedłeś cało z wypadku.

Edytowany przez: 5150, w: 2010/06/08 18:32

W Pińczowie miałem kiedyś taki incydent (dużo lepsze słowo, niż "wypadek, nie?), że biegłem parę kroków po równym, a potem już rzuciłem się, zamiast przebiec trochę po stromym, bo lotnia ciągnęła bezwładnościowo do przodu.
Rezultat był taki, że lot wyrównałem dopiero ciągnąc lewą końcówką po stoku, po czym mocno od niego odbiłem, waląc w ten stok jeszcze na dodatek lewym węzłem sterownicy. Wtedy się udało, ale od tamtej pory wolę zaczynać bieg na bardziej stromym odcinku startu.

Myślę, że złe w ogóle było miejsce jak na te warunki (za krótki odcinek stromego stoku. Potem zobaczyłem, że tam gdzie startowali miejscowi było może bardziej z bocznym wiatrem, ale za to dłuższy odcinek stromego), no i były złe warunki jak na to miejsce

Więc na chwilę muszę się powstrzymać od mentorowania i złotych myśli (Agi, kiedy wreszcie ogłosisz zwycięstwo konkursu? ), a zabierać głos jedynie w dyskusji o tzw. "strachówce". Z tego elementu mojego niedzielnego startu jestem dumny

Dzięki Pulsar za słowa otuchy

.
Smyk napisał:

Więc na chwilę muszę się powstrzymać od mentorowania i złotych myśli (Agi, kiedy wreszcie ogłosisz zwycięstwo konkursu?)

Mea culpa, mea culpa... jutro ogłoszę...

.
Filmik: Lądowanie Sterylnego

Edytowany przez: Agi, w: 2010/06/14 02:35

Latanie na lotniach to coś wspaniałego i to się tu czuje. Ten zachwyt, zapał.
Ale tak sobie poczytałem o Waszym lataniu i trochę się przeraziłem. Tu zaczepiony turysta, tam paralotnia, prawie zderzenie z glajtem, "fehlstart" czyli nieudany start, na te kilkanaście lotów, to strasznie wysoki procent przesłanek czy prawie wypadków!
Gdyby poszło "krzywo", to mogłoby się naprawdę źle skończyć, ale jakoś się obeszło bez większych urazów...

Dało mi to do myślenia i chyba wniosek jest jeden:
fatalny poziom doświadczenia/wyszkolenia wynikający ze zbyt małej ilości wykonywanych lotów.
...wreszcie jedziemy latać, wreszcie pogoda, za wszelką cenę w powietrze, adrenalina, nerwy, strach, kiedy ostatni raz latałem, po godzinie byłem wykończony, jak ja teraz wyląduję...?
No takie są realia naszego polskiego latania i chyba lepiej nie będzie, bo i pogoda coraz gorsza.
Brak gór i innych możliwości co-weekendowego latania nie pozwoli na wylatanie 100-200 godzin rocznie, co np. u austriackich "nie zawodników" lotniarzy jest regułą. Ale oni mają za domem górę i w dobrą pogodę nawet w tygodniu latają!
Tylko jak to u nas zmienić?
Jedyna szansa, to powstawanie grup lotniowych i wspólne wyjazdy lub wyciągarka, holówka.
Czyli im więcej nas, tym lepiej dla wszystkich lotniarzy. (szkoły lotniowe)
A jak Wy myślicie?

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Każdy chciałby latać więcej ale realia są takie jak opisałeś. W moim przypadku w ciągu roku wykonuję najwyżej po kilka startów górskich (2-5), cała reszta to hole za samochodem. Dlatego na starcie ze Skrzycznego można było z łatwością poznać kto jest lotniarzem górskim a kto nizinnym. Na usprawiedliwienie mogę tylko jeszcze dodać, że warunki na tamtym startowisku są dość trudne, co chwila startuje jakiś paralotniaż, ciągle chodzą turyści a miejsca jest tam naprawdę niewiele.
Ale może ja też kiedyś nauczę się tak startować jak np.Bartek.
Jeśli chodzi o starty na holu, które mam przećwiczone o wiele lepiej, do całego lotu podchodzę o wiele spokojniej, a sytuacje podobne do tych ze Skrzycznego praktycznie nie występują.

Dotyczy komentarzy na krzykaczu odnośnie filmiku "Lądowania Sterylnego 2010"

Oświadczenie Reżysera


Szanowna Widownio!
Proszę się nie oburzać na środki wyrazu artystycznego zastosowane w moim filmie, a już tym bardziej na Aktorów. Zastosowane środki wydały mi się adekwatne do sytuacji, a aktorzy dostali role na kartkach, wykuli na pomięć i świetnie zagrali.

Jako reżyser przejmuję na siebie wyłączną odpowiedzialność za publikację filmu w YT. Wszelkie zażalenia i uwagi, także te nt. kultury, chętnie przyjmuję corocznie w biurze reżysera w Dniu Lotniarza w godzinach 10:07 – 10:08.

Jeżeli kogoś uraziłem - to przepraszam i gorąco polecam nie oglądać więcej tego filmu, a nawet wymazać jego ślady z pamięci, alternatywnie spalić lub zjeść.(1)

Dla tych, którzy oczekiwaliby od filmu z lądowania kolegi Sterylnego atmosfery powagi, wzniosłości a nawet uniesienia, należnych tej pięknej i szlachetnej dyscyplinie sportu jaką jest lotniarstwo informuję, że wpadłem byłem na zaje...ty kurna pomysł nowego filmu....
Tylko niech mnie tu który spróbuje popędzać, to …. się zniechęcę.

Serdecznie pozdrawiam
bartek



(1) - z premedytacją pomijam dalsze wskazówki, co można (sobie) zrobić z takim filmem, bo i forma nie ta i nie to miejsce.