TEMAT: Ku przestrodze!

Lepiej jednak mieć kask ze szczęką.
http://paralotnia.org/index.php?option=com_content&task=view&id=195&Itemid=43

Edytowany przez: michalo, w: 2006/12/05 04:58

A tu link do opisu tego zdarzenia:
http://paralotnia.org/psp/Zdarzenia_maint.php?zdarzenieID=45

pozdro
bartek

Edytowany przez: bartek, w: 2007/02/22 19:43

"Masz głowę? ... to ją chroń!!!"

Poniżej zamieszczam link do strony youtube. Sfilmowany jest wypadek będący skutkiem niezałożenia noska na dziób lotni (z podwójnym poszyciem!). Dodatkowo pilot miał luźną windę, co przyczyniło się do niezadziałania linek "antyflaterowych".

http://www.youtube.com/watch?v=RIV4aZj8aC8

!!! Przy rozkładaniu lotni trzeba zwracać uwagę na najdrobniejsze szczegóły !!!

Wraz z rozwojem konstrukcji często zmniejsza się też ich tolerancja na zaniedbania pilota: brak noska, krzywy profil, niezasunięty zamek itd. Myślę, że dotyczy to przede wszystkim lotni z okresu, w którym pogoń za osiągami wygrywała z dążeniem do budowy bezpieczniejszych lotni. Czy nowoczesna lotnia masztowa z połączonymi górnym i dolnym poszyciami wewnątrz skrzydła, z ruchomym naciągiem linek "antyflaterowych" i ich zmodyfikowanym miejscem zaczepienia (a nie na samych krawędziach spływu - jak stosowano to kiedyś) itd. także reagowała by tak ekstremalnie na brak noska? Mam nadzieję i myślę, że jednak nie, ale może ktoś ma inne zdanie?

pozdrawiam
bartek

czesc
to nie chodzilo o nosek ani o winde. Czytalem o tym przypadku. Na OZ report pisal rosjanin ktory znal tego pilota. Lotnia byla spakowana na do short packa tzw. Pilot zapomnial o zaczepieniu napinacza linki biegnacej od topu masztu do dziobu lotni, skutkiem tego top masztu mogl sie przesuwac w pozycji przod tyl i nie napinal linek antyflaterowych. Pilot po wjechaniu w turbulencje pomyslalm zapewne ze leci zbyt wolno i rozpoczal przyspieszanie chcac ustabilizowac lot. Nie czul wzrostu oporu na sterownicy wiec przyspieszal dalej, az zaczal stawiac wiekszy opor aerodynamiczny niz sprzydlo i pocial pionowo w dol..
Smutne jak diabli, ale dlaczego nie rzucil zapasu to juz nie pamietam co tam pisali.

czesc
JacekJJ napisał:

czesc
to nie chodzilo o nosek ani o winde. Czytalem o tym przypadku. Na OZ report pisal rosjanin ktory znal tego pilota. Lotnia byla spakowana na do short packa tzw. Pilot zapomnial o zaczepieniu napinacza linki biegnacej od topu masztu do dziobu lotni, skutkiem tego top masztu mogl sie przesuwac w pozycji przod tyl i nie napinal linek antyflaterowych...

Jacek blisko byles, z tym ze nie chodzilo o glowna linke pomiędzy dziobem a topem masztu, tylko o te linkę pośrodku omawianego odciagu. Ona bezposrenio jest polaczona z winda. W momencie napinania windy zmienia sie kąt masztu wzgledem kila. A to bezpośrednio odpowiadalo za "podnoszenie" krawędzi spływu. Uffff...chyba wszystko.

Pozdrawiam, Jarek

Trochę trudno jest mi uwierzyć w podaną przez was przyczynę tak ekstremalnego zachowania lotni, a przede wszystkim w jej zachowanie przed nurkowaniem. Wtedy nie miała jeszcze dużej prędkości i pochylenia, więc i antyflatery nie miały żadnego wpływu na jej lot. Widać natomiast, że lotnia zachowuje się jakby wytwarzała znacznie mniejszą siłę nośną i "pływa". Wydaje mi się, że to na skutek zniekształconego profilu skrzydła przez powietrze wpadające otworem na dziobie ("rozdęcie skrzydła").

Może jednak chodzi wam o inny wypadek? Poniżej przytaczam opis wstawiony do zamieszczonego filmu - jest tam mowa wyraźnie o brakującym "nose cone":

"Kazakhstan, april 2006
Glider - Aeros Stalker.
Pilot was rather experiensed. He had not put the nosecone on and pulled the glider too far.
The sail was filled out. Glider started the PIO.
Dive recovery might have been affected by unattached VG, which did not engage the luff-lines compensator, i.e. luff lines did not work.

Glider handling might have been affected by the missing nose cone - pressure has built inside the double surface and the glider handling had become stiffer, which could have led the pilot to think he was flying too slow, and to pull the bar further in.

That\'s all."

Wielka szkoda, że pilot nie rzucił zapasu po pierwszym ześlizgu na skrzydło. Ale stres i obawa związana z rzuceniem zapasu to już temat na odrębny wątek.

pozdro
bartek

Czesc,

bartek napisał:

Trochę trudno jest mi uwierzyć w podaną przez was przyczynę tak ekstremalnego zachowania lotni, a przede wszystkim w jej zachowanie przed nurkowaniem. Wtedy nie miała jeszcze dużej prędkości i pochylenia, więc i antyflatery nie miały żadnego wpływu na jej lot. Widać natomiast, że lotnia zachowuje się jakby wytwarzała znacznie mniejszą siłę nośną i "pływa". Wydaje mi się, że to na skutek zniekształconego profilu skrzydła przez powietrze wpadające otworem na dziobie ("rozdęcie skrzydła").

Może jednak chodzi wam o inny wypadek? Poniżej przytaczam opis wstawiony do zamieszczonego filmu - jest tam mowa wyraźnie o brakującym "nose cone":

"Kazakhstan, april 2006
Glider - Aeros Stalker.
Pilot was rather experiensed. He had not put the nosecone on and pulled the glider too far.
The sail was filled out. Glider started the PIO.
Dive recovery might have been affected by unattached VG, which did not engage the luff-lines compensator, i.e. luff lines did not work.

Glider handling might have been affected by the missing nose cone - pressure has built inside the double surface and the glider handling had become stiffer, which could have led the pilot to think he was flying too slow, and to pull the bar further in.

That\'s all."



pozdro
bartek

Bartek, wszystko pasuje, mowimy o tym samym wypadku.
Bezposrednia przyczyna rozpedzania lotni to rozdymane pokrycie lotni z powodu braku noska. Pilot myslal ze leci za wolno i zaczal przyspieszc. Wtedy zabrakło błednie nazywanych linek antyflaterowych. Stąd nurkowanie. Tak to wszystko interpretuje.

Dive recovery might have been affected by unattached VG, which did not engage the luff-lines compensator, i.e. luff lines did not work.

Pozdrawiam, Jarek

Rozdęcie profilu lotni przy braku noska wydaje mi się mało prawdopodobne. Skłaniają mnie do tego dwa fakty:
1. W lotni RamAir jest fabrycznie wykonany wlot powietrza w krawędzi natarcia, zapewne dla poprawy parametrów lotni.
2. Nieraz widziałem jak jeden z naszych kolegów latał na swojej lotni Moyes GTR bez założonego tzw.noska i nic niepokojącego nigdy się nie działo.
Poza tym dziwne jest to, że pilot zaczął tracić kontrolę nad lotnią jakiś czas po starcie, a na początku lotu wszystko wyglądało dobrze.

Jacek blisko byles, z tym ze nie chodzilo o glowna linke pomiędzy dziobem a topem masztu, tylko o te linkę pośrodku omawianego odciagu. Ona bezposrenio jest polaczona z winda. W momencie napinania windy zmienia sie kąt masztu wzgledem kila. A to bezpośrednio odpowiadalo za "podnoszenie" krawędzi spływu. Uffff...chyba wszystko.

Pozdrawiam, Jarek[/quote]

Alez Jaroslaw, to oczym piszesz nazwalem wlasnie napinaczem. Nie pisalem o odciagu, lecz wlasnie o jego napinaczu, a wiec nie bylem blisko, lecz trafilem w samo sedno, to w kwestii formalnej.

Co do braku nose cone\'a to wpatrywalem sie na tym filmie i nie dopatrzylem sie jego braku..