TEMAT: Kto ma pierwszeństwo?

Fajnie wszystko pokazano co i jak
www.shv-fsvl.ch/fileadmin/redakteure/PDF...lish/Switzerland.pdf

Nie ma tam nic o tym czy krążąc w kominie należy wpychać gości z żagla w zbocze czy nie... Pewnie Szwajcarzy tego nie przewidzieli.
Nie wiem z jaką datą ta rozpiska, ale nie ma też nic o wspominanych zmianach dotyczących zniesienia pierwszeństwa w kominie.

Jak dajesz opis to dawaj cały a nie częściowy. A po drugie poczytaj uważnie i postaraj się wyobrazić jak to będzie w trakcie latania to może zrozumiesz.

Przecież jest post wyżej.
I nie ma tym nic o sytuacji pilot przy zboczu-pilot w kominie. Szwajcarzy widocznie uznali, że nikt o zdrowych zmysłach na zbocza nie wpycha.

Nie nęć mnie do akwarium bo mnie to nie interesuje.

Zobacz jak wszystko napisano jasno i klarownie, nie widzisz tego? O jakim zboczu i żaglu ty mówisz? Po co? Zobacz narysowano, zastanów się i na pewno zrozumiesz. Pilot co kreci komin ma pierwszeństwo wszędzie i tyle. Nie możesz wlatywać mu w komin centralnie, masz to zrobić po stycznej i tyle. Cała filozofia.

Nie ma co wymyślać nowych reguł, wszystko już jest napisane. Ale na przykład, takie coś.
Lecisz za paralotnią na słabiutkim żaglu w bezpiecznej seperacji. Paralotnia ta, jest poniżej ciebie. Po drodze na żaglu przechodzi komin, paralotnia natychmiast to wykorzystuje i robi ciasne krążenie. Momentalnie wznosi się w górę. W czasie obrotu o 270 stopni jest już na Twojej wysokości i wprost na kursie kolizyjnym z Tobą ,a Ty nie masz gdzie odbić w prawo bo przecież masz tuż obok przeszkodę, zbocze.
Wydaje się naturalne wtedy, że to pilot paralotni pomimo, że jest w kominie powinien przepuścić Ciebie nie robiąc pełnych 360 stopni tylko 180 i po chwili wrócić w to samo miejsce.

Ruslan Bushchak napisał: Zobacz jak wszystko napisano jasno i klarownie, nie widzisz tego? O jakim zboczu i żaglu ty mówisz? Po co? Zobacz narysowano, zastanów się i na pewno zrozumiesz. Pilot co kreci komin ma pierwszeństwo wszędzie i tyle. Nie możesz wlatywać mu w komin centralnie, masz to zrobić po stycznej i tyle. Cała filozofia.

Zarówno w tym przypadku powyżej ten żaglu (wchodzi poprawnie w komin stycznie) jak i przy kręceniu w drugą stronę nie ma jak ustąpić I to jest jedyna sytuacja gdy mógłby mieć pierwszeństwo bo jak może mieć inaczej kogoś z prawej strony?
Nie jest to jasno napisane i faktycznie trzeba przy tym pomyśleć, że gdy pilot na żaglu miałby ustąpić temu w komunie wlatując w zbocze to nie może tego zrobić bo nie ma jak i tyle.
Dla Szwajcarów widocznie jest to jasne.

Bo też jakby się komuś pomyliło - wiatr mocniej zawiał i zacznie kręcić tak naprawdę w mocniejszym żaglu to też ma jakieś specjalne uprawnienia?

piotr6641 napisał: Nie ma co wymyślać nowych reguł, wszystko już jest napisane. Ale na przykład, takie coś.
Lecisz za paralotnią na słabiutkim żaglu w bezpiecznej seperacji. Paralotnia ta, jest poniżej ciebie. Po drodze na żaglu przechodzi komin, paralotnia natychmiast to wykorzystuje i robi ciasne krążenie. Momentalnie wznosi się w górę. W czasie obrotu o 270 stopni jest już na Twojej wysokości i wprost na kursie kolizyjnym z Tobą ,a Ty nie masz gdzie odbić w prawo bo przecież masz tuż obok przeszkodę, zbocze.
Wydaje się naturalne wtedy, że to pilot paralotni pomimo, że jest w kominie powinien przepuścić Ciebie nie robiąc pełnych 360 stopni tylko 180 i po chwili wrócić w to samo miejsce.

W tej sytuacji wszystko jasne. Lotniarz ma tak się dostosować żeby nie przeszkodzić paralotni. Jak widzę, że kolega wleciał w komin, to lecę do niego i dziękuje, ze zafarbował komin. W tej sytuacji jak widzę ze nie zdążę dołączyć po stycznej to albo wcześniej przyspieszam i wlatuje w komin, albo natychmiast odbijam w lewo i obserwuje cała sytuacje. Albo dokręcam na 180 lub 360 i wlatuje w komin. A jeżeli jesteśmy nad szczytem, zależy od wysokości i siły wiatru, to odkręcam w prawo i przepuszczam kolegę. Jednocześnie staram się wlecieć w komin. Ta ostatnia wersja może być mniej ciekawa z kilku powodów. Jak jestem wysoko nad szczytem to mogę pozwolić na takie, jak szybko się wznosi paralotnie w kominie? Jak mocno to lepiej nie wlatywać z prawej strony, od strony zawietrznej komina, bo tam może być mocne duszenie. A co gorsze komin może być pochylony i można się mocno zdziwić jak dojedziesz do samej gleby w duszeniu. Trzeba obserwować i podejmować trafne decyzje w takich przypadkach. Jak nie masz dużego doświadczenia to lepiej zawsze zachowywać większą separacje i jak będzie wolne miejsce to wtedy próbować wycentrować ten komin. Nie trzeba pokazywać rogi i myśleć że jesteś nie zniszczalny. Zdrowy rozsądek i współpraca z innymi pilotami pomoże Wam osiągnąć wyższy poziom w Kamasutrze

Przez odbicie w lewo ostatnio zatonął statek z 1400 samochodami
(tam też jest zasada prawej ręki i odbijanie w prawo)

Stary ja myślę że ty powinieneś nie latać a grać w szachy. Tam tyle jest możliwości i strategii