TEMAT: Bezpieczeństwo!!!

Niemal do końca wyglądało to na niegroźne nieudane lądowanie i niemal w ostatniej sekundzie taki finał,... eh szkoda lotni.
Kiedyś "mosquitowcy" latali z bocznymi linkami, które miały zabezpieczać przed takimi przypadkami ale od jakiegoś czasu obserwuję, że prawie wszyscy z tego zrezygnowali a może warto wrócić do tego zwyczaju.
Życzę Ci aby udało się szybko naprawić to poszycie, pozostało jeszcze parę dni dobrej pogody.

Piotr przed takimi efektami chroni przerywacz pracy silnika z wyłącznikiem na palcu -u mnie działa na zwarcie. Zanim wyplujesz gaz i on się cofnie masz już albo po śmigle albo po poszyciu. Odkąd zastosowałem wyłącznik to nawet startuje bez ustnika tylko ustawiam maksymalna moc i ruszam. Zajrzyj na nawet na flaucie bez stresu startuję jak tylko czuje ze coś jest nie tak to przerywam start i powtarzam. Najgorzej boli rozdarte poszycie-współczuje.
DP

Pamiętam, kiedyś mi o tym wyłączniku mówiłeś.
Na szczęście mam zapasowe poszycie. Ale już nigdy więcej bo jak zobaczyłem co się stało to jakiś skurcz w sercu mnie chwycił. Aj...

Michał nie proponuj czegoś co jest udziwnieniem i to niebezpiecznym. Widziałem jak linka wkręciła się w śmigło resztę przemilczę dobrze że było nisko.
A to pstryczek elektryczek:

www.liveleak.com/view?i=b19_1381952497

Dobrze, że rzucił zapas

Już rozumiem, dlaczego akrobacj powinno się ćwiczyć nad zbiornikiem wodnym.

Ho ho czyli jak się załapie przypadkową wywrotkę to nawet dwa zapasy nie pomagają...szkoda.Przeżył to ?

Jeśli dobrze pamiętam (widziałem chyba w TV) to przeżył ale mocno się połamał.

Wracając do patentu "pstryczek elektryczek", ten na rzepie na palcu do awaryjnego wyłączenia silnika, to bezsprzecznie dobry pomysł ale kij ma jak zwykle dwa końce.
Przecież nawet poduszka w samochodzie może kark skręcić, mimo że zamontowana dla ratowania życia. Z wyłącznikiem bezpieczeństwa lata mój dobry kolega motoparalotniarz. Dwa lata temu przytrafiło mu się przypadkowe naciśnięcie guziczka podczas niskiego lotu nad rwącym nurtem rzeki Bug. Cudem z tego wyszedł. Trochę trwało zanim wypiął się z napędu pod wodą no i na szczęście nie zaplątał się w skrzydło.

Jesli temat i filmik byly juz wałkowane to wybaczcie
[ i do wywalenia przez admina ]
Jesli nie bylo tego jeszcze tutaj, to mam pytanie.
Czy ma ktos z Was swoja czek liste? tak jak facet na filmiku.
Dodatkowo, sytuacja w ktorej sie znalazl i jej intuicyjne rozwiazanie to zawsze jakas lekcja teorii dla innych.

Ja zawsze kokon przypinam do lotni na gotowo, a dopiero potem go ubieram na siebie. Mam pewność,że sam zabezpieczyłem karabinek. A wcześniej dwa razy lotnie obchodzę dookoła.