TEMAT: 2011 Pinczow

dałem ten co przysłałeś

Ruslan Bushchak napisał: A ramiona mam nastanie i po prostu wziąłem z samochodu i wymieniłem je.
Serdecznie pozdrawiam Ruslan

Noo, normalne, Ruslan planowal wykonac 4 loty wiec wzial ze soba do Pinczowa 8 ramion sterownicy. I o co chodzi.. Poprostu PZU.

Serdecznie pozdrawiam Jacan.

Szkolenie się holowania za motolotnią jest bardzo pożyteczne i korzystne pod każdym względem.
Skuteczne z punktu widzenia latania. Przyjeżdżasz jak jest odpowiednia pogoda do latania, podpinasz się do motolotni i Bąku, nasz Anioł transportu do holowania, zawiezie ciebie do komina, sprawnie i delikatnie
Przyjeżdżamy do Pińczowa i mamy wszytko zapięte na ostatni guzik. To ogromna zasługa w tym Andrzeja Włodarczyka. Wielkie dzięki mu za to co robi.
Maestro holuje się zazwyczaj pierwszy i spokojnie czeka pod chmura na kolejnych pilotów, podpowiadając im co i jak.
Do zobaczenia w Pińczowie
Ruslan

Rusłan - jak widzisz nasze nawoływania do latania w Pińczowie narazie jak kulą w płot. -- ostatnio zrobiłem tylko 1 hol (słownie jeden). Daje sobie jeszcze jeden weekend w gotowosści holowniczej. Szkoda tylko, żeby pomysł utworzenia "Centrum Lotów Holowanych" padł.

Grzesiek spokojnie, na razie to rozgrzewka i nie wszytko jest jak się chce. Ale z czasem będzie nas w Pińczowie coraz to więcej i przeloty będą coraz to dłuższe. Trzeba wszytko dokładnie zorganizować i dopieścić w sprawie zwózki z przelotów.
Jak padną kilka przelotów po 200km to koledzy przestaną kręcić nosem i przy każdej możliwej okazji przyjadą do Pińczowa. Pomalutku aż do skutku
Serdecznie pozdrawiam Ruslan

Holownik napisał: Rusłan - jak widzisz nasze nawoływania do latania w Pińczowie narazie jak kulą w płot. -- ostatnio zrobiłem tylko 1 hol (słownie jeden). Daje sobie jeszcze jeden weekend w gotowosści holowniczej. Szkoda tylko, żeby pomysł utworzenia "Centrum Lotów Holowanych" padł.

spokojnie - jak widziałeś, dwóch adeptów ćwiczyło na wyciągarce przed holami za UL, następny powoli przymierzał się do wyciągarki

Witam!
Myślę że warto wszystkim chętnym w lataniu w Pińczowie, zastanowić się nad pewnego rodzaju mitingu.
Po rozmowie z Bartkiem Stelmachem proponujemy Wam coś takiego: Miting przelotowy w Pińczowie
Jak do tej pory latamy po ustalonej trasie, to działa i nie potrzeba wyważać otwarde drzwi . Czas trwanie mitingu od 1 czerwca do 31 sierpnia. Każdy z pilotów zbiera do swojej ( świnki ) przeloty (po trasie ustalonej lub ustalony przelot otwarty jako zadanie na dany dzień) zrobione w Pińczowie. Najbardziej aktywny pilot w Pińczowie otrzyma przejściowy puchar Mitingu w Pińczowie
Bardzo proszę o swoje komentarze na ten temat.
Serdecznie pozdrawiam Ruslan
P.S. Forma Mitingu ma za zadanie, sprowadzić do Pińczowa jak najwięcej pilotów lotniowych. Nu i trening, trening i jeszcze raz trening

Witajcie,
latanie w Pińczowie funkcjonuje coraz lepiej ... i to mimo niezby dobrej pogody do latania. To trzeba podkreślić, bo tak naprawdę to będzie się tam "dziać" jak będzie przelotowa pogoda (uspokajam tu Grześka-Holownika ). Po prostu nie wszyscy mogą poświęcić każdy weekend na latanie, a szczególnie wtedy, gdy nie ma "prawdziwej" pogody.

W sprawie organizowania "zawodów" (złe słowo biorąc pod uwagę prawne konsekwencje takiego nazwania naszego latania!!!):
- nie ma co wywarzać otwartych drzwi: formuła istnieje, jest dogadana z gospodarzami w Pińczowie, z Grzybolem od strony oprogramowania do konkurencji i jest dogadana z ludźmi. Smyku, nie róbmy zamieszania z jakimiś nowymi zawodami, nie ma co angażować Karoliny w kolejny projekt. Ja wiem, że Karolina jest gotowa pomóc lotniarzom w sprawach dot. zawodów, ale wobec braku lotniarzy na LMP 2011 i jej całej pracy w organizacji tych zawodów, oszczędzajmy jej entuzjazm na kolejne LMP (jak zbierzemy chętnych to może to w końcu wypali).
- w ramach istniejącej już formuły "meetingów lotniowych" robimy konkurencje w całym sezonie - Rusłan ma tu fajny pomysł, żeby podsumować punkty pod koniec sezonu (ale raczej niech to będzie pod koniec roku, bo na jesieni jest jeszcze fajne latanie). Wyłonimy najaktywniejszego pilota meetingowego, który dostanie czerwoną koszulkę i postawi piwo (w końcu tytuł zobowiązuje )
ps. docelowo "meetingi lotniowe" będą organizowane w różnych miejscach - taka była idea w ub.r. (Leszno, góry, ....). Jednak teraz do tego typu imprez przygotowany jest jedynie Pińczów.


pzdr
bartek

Bartku masz racje co do terminu, niech czas trwania takiego mitingu będzie cały rok. Od samego początku do końca. Bo w zasadzie latanie w Pińczowie trwa cały rok jak tylko pogoda pozwala na to
Mam nadzieje że w tym roku postaramy się nabrać jak najwięcej doświadczenia w lataniu i w przyszłym roku uda się zorganizować Lotniowe Mistrzostwa Polski 2012 w Pińczowie
I nikt nie będzie miał pretekstu, że za daleko, że za drogo i tak dalej. A przyjadą wszyscy i starsi i młodsi piloci lotniowi.
Serdecznie pozdrawiam Ruslan

Witam.

Czytam wasze posty na temat organizacji latania w tym czy innym miejscu chociażby np w Pińczowie o którym ostatnio tyle się rozpisujecie. I widzę całkowity brak koordynacji w naszym polskim lotniarstwie. A dlaczego, tak jest? ano dlatego,ze nie ma ośrodka decyzyjnego,który by decydował o kierunku rozwoju naszego sportu. Powstała rada forum fajnie,która kieruje rozwija i nadaje ton temu forum fajnie fajnie fajnie.A KTO KIERUJE I NADAJE TON POLSKIEMU LOTNIARSTWU ANO NIKT-NIESTETY.I chyba koledzy nie myślą,ze zrobi to za was prężny zwiążek glajciaży. Moim skromnym zdaniem powinien powstać ośrodek decyzyjny naszego sportu wybierany w sposób demokratyczny na określoną kadencję.Kiedyś kierowników sekcji wybierano na 4 lata [ja byłem dwie kadencję].Taka rada decydowała, by o wielu istotnych sprawach dot.rozwoju naszego sportu.Np.gdzie i kiedy rozegrać zawody kogo zaprosić jakie środki finansowe przeznaczyć TAKA RADA CZUWAŁA BY NAD BEZPIECZEŃSTWEM LATANIA. wypracowała, by i w drożyła organizację zawodów lotniowych ,zeby nie wynikała potrzeba kogoś prosić .Jeżeli taka rada, by powstała inne organizacje mają do kogo się zwrócić chociażby z jakimś pismem czy wieloma innymi sprawami.Polskie lotniarstwo byłoby znowu organizacją przyciągającą młodych ludzi pragnących latać w tej organizacji.Jak to dzewiej bywało za mojego pokolenia.Kiedy do sekcji przychodził nowy, zastawał organizację,która działała prężnie i nie tylko piloci lotniowi ale nasze żony narzeczone czy, już emeryci pracowali dla dobra organizacji.A latali na lotniach lekarze,płk.wojska polskiego, kapitanowie z lotnictwa komunikacyjnego dyrektorzy dużych zakładów przemysłowych szybownicy , spadochroniarze,górnicy czy studenci latał cały przekrój społeczeństwa.Nie tylko organizowaliśmy latanie, ale cała masa szkoleń,pikników, zawodów zabaw w karnawale,pieczenie barana,zapraszaliśmy na wspólne latanie lotniarzy z Czechosłowacji,którzy chwalili nas właśnie, za organizację za posilki na czas za noclegi za wywózkę do góry czy zwózkę po konkurencji.Obojętnie czy na ŻAR przyjechła sekcja z Wrocławia czy z Warszawy było to wszystko zawsze zorganizowane.Kochani lotniarstwo to nie tylko błękit nieba nad skrzydłem, ale często praca na rzecz organizacji bo inaczej to nasze polskie zawsze będzie kulało. Jeszcze jedno powinniśmy się opodatkować na rzecz organizacji o ile sobie przypominam 15 czy 20 zł.na m-c poco zeby np.zawody fajne zorganizować.Ktoś z kolegów powie,ze już jesteśmy w organizacji tylko moim zdaniem nic z tego nie wynika.To jest moje osobiste zdanie wynikające z mojego prawie 30-letniego doświadczenia lotniowego i motolotniowego.Może ktoś z kolegów ma inne zdanie na ten temat.pozdrawiam Pulsar:)